... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

OdnawiaB si [wiat, znak byB dobry. Tanasij od[piewaB sw pie[D. Przemoczeni kumowie i inni czBapajc i [lizgajc si po mokrej trawie, zmykali przed ulew. Ksidzowa w zupeBnie zmoczonym pudermantlu, ze zmoczonymi wBosami, rozweselona i zadyszana nagliBa, upominaBa: - Czekaj SBawku, prdzej, prdzej. Zaraz zrzu sutann, daj suszy. Panie dziedzicu, pBaszcz zapi, pan jeszcze mBody, trzeba uwa|a. Tanasiju, nie |artujcie z deszczem, wy nie taki mBody. WpadBa do KaByny, w zapale trzaskaBa drzwiami, rozgarniaBa dziecko. - KaBynko, duszko, Bóg Baskaw, [wity Jurij te|, nie martw si, ptaszyno, znaki doskonaBe, ja ju| wiem! XXI. REWASZ KOCCOWY Ukryta w [rodku zbiegajcych si [cian komora byBa najcichszym zaktkiem zagrody. Tam równocze[nie schronili si przed grozn nawaBnic Maksym wracajcy z pastwiska i Tanasij, który na czas odniósB chrze[niaczk do matki. Z przodu zwieraBo komor szczelne gra|dowe podwórze, lecz z obu boków [wiadomym otwieraBy dostp otulone daszkami budowle, ni to wrota, ni to bramy, raczej kapliczki, tak zni|one, jak gdyby dwaj klczcy diaczkowie strzegli dostpu do oBtarza. Im dalej zanurzali si obaj starcy w Bono komory przez kapliczki, przez poddasze, przez dBugi ganek, tym byBo ciemniej. Sama komora, pozbawiona okien nie dopuszczaBa ani [wiatBa ani ciepBa, ani nawet gBosu. Ukryta jak gdyby pod ziemi, oddaliBa od razu burz, tylko jednostajny szum deszczu otulaB j w drzemk. 38 A niechby ta dziewczyneczka hulaBa-szumiaBa, Tak jak wszystkie zródeBka na [witego Jurija. CHRZCINY NA ] ASIENOWIE Otrzsali zmoczone okrycia. Maksym szukaB na póBce krzesiwa. Ju| miaB je w rku, lecz upu[ciB, trcajc stos drobnych rewaszy, który rozsypaB si z trzaskiem, po czym na podBodze zaszurgotaBo co[ haBa[liwie i zapiszczaBo. - Myszy w komorze? - zapytaB Tanasij. Maksym nie odpowiadaB. Na podBodze rozszastaBo si co[ i zachichotaBo jak dziecko. - Czekaj, nie wyrywaj... - szeptaB Maksym w ciemno[ci z cichym [miechem. - Có| to? - pytaB Tanasij gBo[no. Maksym wyszeptaB: - To on, mój chBopczyna, le[ny Semenko, wiesz..