... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

- Więc to on cię przysłał, żeby sprawdzić, jak przyjęto jego mały wybryk, co? - Chyba zwariowałeś, jeżeli myślisz, że Miriam będzie chciała znaleźć się z tobą w jednym pomieszczeniu - odzywa się jeszcze inna dziewczyna, żując koniec pałeczki. - Nie miałem pojęcia, że coś między nimi było. - No to jesteś ślepy ułomek. - Dobra. Jestem ślepy ułomek. Ale proszę was, muszę o czymś porozmawiać z Miriam. - A co to takiego pilnego? - Nie mogę powiedzieć. Coś mi powiedziała. Dziewczyny milkną, gdy kobieta manipulująca przy papudze odkłada śrubokręt. - Jeżeli chcesz rozmawiać z Miriam, to musisz zostać członkiem tego klubu. - Uświadamiam sobie, że ona i Mama-san z ubiegłej nocy to jedna i ta sama osoba. - Kandydaci na członków muszą uzyskać dziewięć nominacji od członków rzeczywistych, oprócz Juzu Daimona, który ma teraz zakaz wstępu. Wpisowe - bezzwrotne - wynosi trzy miliony jenów. Jeżeli komisja selekcyjna zaaprobuje twoje podanie, pierwsza roczna opłata wyniesie dziewięć milionów jenów. Po jej uiszczeniu wolno ci pytać Miriam, o co tylko chcesz. Tymczasem przekaż Juzu Daimonowi, że zrobiłby mądrze, gdyby wyjechał z miasta na dłużej. Pan Morino jest w najwyższym stopniu oburzony. - Czy mógłbym tylko zostawić kartkę... - Nie. Możesz już tylko wyjść. Otwieram usta... - Powiedziałam, możesz już tylko wyjść. I co teraz? - Masanobu Suga? - Recepcjonistka w Uniwersytecie Cesarskim ma zakłopotaną minę. - Student? Ale jest przecież niedziela, czwarta po południu! Pewnie je śniadanie. - Jest na studiach podyplomowych. Komputerowiec. - W takim razie pewnie jeszcze będzie w łóżku. - Pokój ma chyba na dziewiątym piętrze. Jej kolega nachyla się nad nią i mówi znacząco: - Ten odmieniec. - Ach! Ten. Tak. Na górę. Dziewięć-osiemnaście. Następna winda. Na trzecim piętrze drzwi otwierają się i wchodzi kilku studentów. Czuję się jak intruz. Nie przerywają rozmowy. Zawsze myślałem, że studenci rozmawiają tylko o filozofii, inżynierii i o tym, czy miłość jest czymś świętym, czy też sprowadza się do programowania seksualnego, tymczasem oni rozmawiają o tym, w jaki sposób najlepiej pozbyć się hydry w grze Zax Omega i czerwona zaraza na Księżycu. A więc to tak miałaby skończyć najlepsza grupa w moim ogólniaku. Już zbieram się na odwagę, by im powiedzieć, że powinni zaatakować hydrę miotaczem płomieni, ale jest dziewiąte piętro i drzwi otwierają się. Zawsze wydawało mi się, że uniwersytety są szerokie i płaskie. Tymczasem w Tokio są wysokie i wąskie. Korytarz wyludniony. Przechodzę parę razy w tę i z powrotem, żeby się zorientować, jak jest pomyślana numeracja pokoi. Pewnie mają to „a egzaminie wstępnym. Wreszcie widzę: „Masanobu Suga. Porzućcie wszelką nadzieję, Microsofciarze, którzy tu wchodzicie”. Pukam. „Wejść!” Otwieram drzwi. Zapaszek jak spod paszek, okno zasłonięte narzutą z łóżka, która utrzymuje w pokoju mrok, a zarazem wilgoć. Bongosy, podręczniki, czasopisma, sprzęt komputerowy i paczki, w któryś nadszedł, plakat z Zizzi Hikaru, garnek z niedopałkiem w środku, cała seria mang pod tytułem Sromojeźdźcy z Dziewiątego Obłoku, sterta kubków po błyskawicznym makaronie i góra papierów. A przecież w dziale rzeczy znalezionych w Ueno Suga bez końca ględził o biurach, w których nie używa się papieru. Tymczasem Suga we własnej osobie siedzi w kącie pochylony nad klawiaturą. Tapety-tap. tap-tap-tapety- bipety-bip-bip-bip. - Cholera! - okręca się wokół osi, przygląda się gościowi i usiłuje przypomnieć sobie moją twarz i nazwisko, chociaż zaledwie dziewięć dni minęło, odkąd odszedł z Ueno. - Mijake! - Mówiłeś, że mogę cię kiedyś odwiedzić. Suga marszczy brwi. - Ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że naprawdę... Jak tam w biznesie rzeczy znalezionych? Pani Sasaki nadal mrozi wszystkich wokół? A widziałeś ostatni skok Aojamy w telewizji? We wszystkich wiadomościach to pokazywali, dopóki ten licealista nie porwał wycieczkowego autobusu. Widziałeś to? Poderżnął pasażerom gardła. Z tego wynika, że jak się popełnia takie widowiskowe samobójstwo jak Aojama, to ono wchodzi na miejsce wszystkich innych ważnych wiadomości. - Suga, przyszedłem, żeby... - Masz szczęście, że mnie zastałeś. Wyciągnij sobie krzesło. Może jakieś znajdziesz pod... nieważne, siadaj na tej paczce. Wczoraj wróciłem po tygodniu w IBM-ie. Żebyś ty widział ich laboratoria! Posadzili mnie przy biurku pomocy, żebym wycierał tyłki pospólstwu. Sromota jak nie wiem. Chciałem wylądować w R- D, żeby mieć dostęp do nowości, nie. Wystarczyło mi pięć minut i uknułem plan ucieczki. Przychodzi pierwsze wezwanie, a tu cymbał z Akita, z akcentem jeszcze gorszym niż twój, nie ma sprawy. „Mom kłopot z uruchomieniem. Wszystko znikło z ekranu”. „Aha, a prosze pana, kursor widać?” „Że co?” „Małą strzałkę, proszę pana która informuje pana, gdzie pan jest”. „Żądny strzałki. Nic nie widzę. Wszystko znikło z ekranu, mówię panu”. „Rozumiem. Czy na pańskim monitorze znajduje się kontrolka poboru mocy?” „Na moim czym?” „Na pana monitorze. Taki telewizor. Czy ma takie małe światełko »Włączyć«?” „Żadnego światełka, nic”. „Proszę pana, czy wtyczka od telewizora jest wetknięta do gniazdka w ścianie?” „Ni mom pojęcia, nic nie widzę, mówię panu”. „Proszę się rozejrzeć”. „Jak niby? Ciemno tu jak w nocy, mówię panu”