... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

- Pomog ci - obiecaBa, cicho pBaczc. Z trudem udaBo si jej wcign go na gór do jaskini. Potem zajBa si jego plecami; na szcz[cie jej brat zemdlaB, kiedy [cigaBa strupy. Po |adnej z krwawych bitew nie widziaBa takich ran. ZwymiotowaBa na widok nagiego, zaropiaBego ciaBa, potem pBakaBa rozpaczliwie, zanim zapanowaBa nad sob. Poniewa| szaman wioskowy zostaB zamordowany przez Kozaków, nie miaBa do kogo zwróci si o pomoc. MusiaBa leczy go sama. Bez przerwy przemywaBa mu plecy i okBadaBa zebranymi przez siebie zioBami. PoszukiwaBa |ywno[ci, karmiBa Zachara i Prosty Chód, przynosiBa wod, wiele nocy pBakaBa z wyczerpania i strachu siedzc przy bracie; gdy nawiedzaBy go ataki szaBu, rzucaB si i bredziB. Pewnej nocy zaczB mówi przytomnie. Tasza ocieraBa mu pot z twarzy mokr chustk i z roztargnieniem sBuchaBa jego bBagaD o zaoszczdzenie mu bólu; do takich |daD zd|yBa si ju| przyzwyczai. Potem wydawaBo si jej, |e wymówiB imi Andrieja. - Co si staBo? Kto to zrobiB? - ZadawaBa pytania, na które dotychczas nie otrzymywaBa odpowiedzi. - ToBstych. On mnie biB. - Ból wykrzywiB mu twarz. - Skóra... w niej byBy zby... ja nie chciaBem powiedzie - BkaB jak maBy chBopiec. - Powiedzie co? - Tasza zmarszczyBa brwi. - Czy ich sByszysz? - OtworzyB szeroko oczy z przera|enia. - Ja nie chciaBem, |eby oni umarli. On mnie zmusiB, |eby powiedzie. Stopniowo caBa historia zostaBa opowiedziana, chocia| Tasza musiaBa skBada j z osobnych kawaBków. ByBa wstrz[nita jego opowie[ci o zdradzie, nie tylko wojowników, ale równie| jej samej. W miar upBywu dni zaczynaBa jednak pojmowa, jak wielki ból mu zadano. MogBa go zrozumie i przebaczy mu. - OkryBem haDb Silnego Wojownika - pBakaB rozpaczliwie Prosty Chód. - On umarB dzielnie, bronic swoich ludzi. Ja... ja byBem zbyt sBaby. - ZatrzsB si i zaczB co[ mamrota. Tasza przepeBniona byBa lito[ci dla niego, ale równie| dla siebie. 178 Janet Dailey CiaBo Prostego Chodu goiBo si powoli. Nawet kiedy j rozpoznaB, rzadko si odzywaB. Nie potrafiB zdoby si na mówienie jej o swojej haDbie, a ona obawiaBa si powiedzie, |e ju| wie o wszystkim