... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Przyklęknął i wyciągnął pazurzastą dłoń. - Nie! - krzyknął Cabe, przypuszczając, że Smoczy Król chce dotknąć stworzenia. Władca spojrzał na niego i uniósł rękę, dając do zrozumienia, że nie ma zamiaru niczego dotykać. Magowie dołączyli do niego. - To, jak sądzę, zapewne było niegdyś nieszkodliwym podziemnym ssstworzeniem - zasyczał. - Ten gatunek występował przed laty częściej, ale teraz stał się rzadki. Gwen nie mogła uwierzyć własnym uszom. - - To było kiedyś nieszkodliwym stworzeniem?! - zdziwiła się. - - Kiedyś. Ten stan z pewnością uległ zmianie jeszcze przed jego śmiercią. Wygląda, jak sami zresztą powiedzieliście, dość osobliwie. To mutant. Ktoś w okrutny sposób zmienił jego naturę. Przez samo przebywanie w jego pobliżu czuję, jakby próbował wyciągać ze mnie moją istotę... To prastara, naprawdę licząca wieki magia. Magia Poszukiwaczy, powiedziałbym, w najsilniejszym jej przejawie. Zdumiewające jak bardzo ostatnio się ujawnia. Można by pomyśleć, że ptaki znowu próbują podnieść się z upadku. - Ton głosu smoka wskazywał, że nie traktuje tego jedynie jako ewentualność. - - To było straszne - wymruczał Cabe. - - Hmmm? - Zielony spojrzał na niego. Młody wiedźmin, mrużąc oczy, wymamrotał: - - Nie, nic. Smok wstał i przyjrzał mu się dokładnie. - - Ziemie Jałowe. Przypominasz sobie Ziemie Jałowe? - - Ja... - - Powiedziałeś mi, Cabe, co się stało z tobą i Nathanem Bedlamem. Wiem, że przypominasz sobie rzeczy, które jemu się wydarzyły. Rzeczy takie jak Wojna Przełomowa i Ziemie Jałowe. - - Oni nie zdawali sobie sprawy, co wyzwolili. Smoczy Król górował nad Cabe’em. Postać w zbroi walczyła z sobą. W końcu smok wydał bardzo ludzkie westchnienie. - Niemało się wydarzyło podczas Wojny Przełomowej, której zarówno ludzie jak i smoki powinni się wstydzić. Przykro mi, zwłaszcza ze względu na to, co się dzieje na Północnych Pustkowiach. Cabe skinął głową. - Lodowy Smok zna to zaklęcie. To samo zaklęcie, którego użył mój dziadek. Tak sądzę. Gwen, która żyła w tamtych czasach, w przerażeniu podniosła do ust dłoń. - - Rheena! - - Leśna bogini niewiele nam teraz pomoże - skomentował sucho smok. - I obawiam się, Cabe, że mój brat na północy wie więcej, niż wiedzieli Smoczy Mistrzowie. - - Jak to? - - To, co odkrył Nathan Bedlam, było tylko fragmentem większego zaklęcia. Być może dlatego udało im się to powstrzymać, choć i tak niemal za późno. Moja wiedza na temat naszych przodków, zwłaszcza Poszukiwaczy, jest większa niż wielu innych badaczy. Mogę to stwierdzić bez przechwałek. Nathan znał historię i wiedział, że nie jest to całe zaklęcie, ale to, co odkrył, wystarczyło dla jego potrzeb. Oczy Cabe’a rozszerzyły się. - Tak mówisz, jakbyś wiedział o tym wcześniej. Smok opuścił wzrok. - - Wiedziałem. Miałem nadzieję, że go nie użyje, ale zdaję sobie sprawę, że nie miał wtedy wielkiego wyboru. Przegrywali. Klany Brązowego były potężne, każdy smok walczył aż do śmierci. Nawet magia nie zdołała poradzić sobie z takim fanatyzmem. Kiedy odkryłem, że Nathan Bedlam użył zaklęcia, byłem dogłębnie poruszony, w równym stopniu własną bezczynnością, jak i użyciem zaklęcia, a także faktem, że Królowie zmusili go do tego. Można było zachować pokój, lecz Rada nie zgodziła się na to. Nie negocjowaliśmy z ludźmi, chcieliśmy nimi rządzić. - - A co z Lodowym? Jakie on zajmuje w tym miejsce? - - Wiesz o Północnych Pustkowiach. - Smoczy Król spojrzał na magów, upewniając się, czy rzeczywiście wiedzieli, zanim zaczął mówić. - Nie zdajecie sobie sprawy z faktu, że ze wszystkich ruin pozostawionych przez Poszukiwaczy - a pozostawili ich wiele, gdyż byli niegdyś niezwykle ekspansywną rasą - te, które znajdują się w górach położonych na Pustkowiach, są najstarsze. Region Północnych Pustkowi bowiem jest ich prawdziwym domem. Wzrok Gwen prześlizgnął się po drzewach, jakby sądziła, że jakiś Poszukiwacz może ich podsłuchiwać. Raki zawsze ją niepokoiły. - Mieszkali na tak zimnych terenach? - spytała. Zielony zachichotał, ale w jego głosie nie było nic wesołego. - Widzieliście, czym stały się Ziemie Jałowe. A to był jedynie fragment zaklęcia. Kiedyś, jak sądzę, Północne Pustkowia były tak samo bujne, być może nawet bardziej niż ten las. Aż do chwili, kiedy Poszukiwacze stworzyli to zaklęcie. Wtedy właśnie pojawiły się Pustkowia. Żaden z magów nie odezwał się. Obrazy w ich umysłach były zbyt przytłaczające, zbyt okropne, aby dały ująć się w słowa. - Najgorsze jednak jest to - powiedział Zielony Smok, a w jego głosie można było usłyszeć nutkę lęku - że Północne Pustkowia są także rezultatem niedokończonego zaklęcia