... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
.. Wszystko, co porusza naród, i w niej znajduje oddŸwiêk. Od pierwszej chwili ma mglist¹ œwiadomoœæ, ¿e otwar³a siê wielka brama Duszy, zazwyczaj zamkniêta ??œwi¹tynia Janusa...10 Natura bez os³onek, si³y obna¿one... Có¿ zobaczy? Co siê uka¿e?... Cokolwiek by to by³o, jest gotowa, czeka, czuje siê w swoim ¿ywiole... Wiêkszoœæ otaczaj¹cych j¹ dusz nie jest stworzona do tego upalnego ¿ycia. Rodzi siê ferment. Nie up³yn¹³ jeszcze pierwszy tydzieñ sierpnia, a ogarnia je gor¹czka, która bêdzie trawiæ bezbronne organizmy. Skórê pokrywaj¹ ¿y³ki krwi ska¿onej nag³ym naporem ostrych, truj¹cych zarazków. Chorzy milkn¹, poch³oniêci sob¹. Zamykaj¹ siê w domu. Choroba dojrzewa. Anetka jest spokojna. Jedyna z ca³ego swego otoczenia nie jest wytr¹cona z równowagi, ale raczej ,,normalnieje". Straszne to, ale trzeba przyznaæ, ¿e oddycha swobodnie. Podobna jest teraz do owych kobiet ??matek jej rodu ??i z czasów Wielkich Najazdów. Gdy fale wrogów obali³y czêstoko³y koczowniczych osiedli, wstêpowa³y one na wozy wojenne, by wesprzeæ obroñców, a obna¿one ich piersi oddycha³y swobodniej na potê¿nym wichrze wolnej przestrzeni. Bij¹ce powoli a mocno serca ich pragnê³y walki, nawa³nicy wrogów ruszaj¹cych do ataku. Ogarnia³y spojrzeniem spustoszone pola poryte ko³ami wozów, ciemny kr¹g lasów na horyzoncie, ³agodne linie wzgórz i kopu³ê wolnego nieba, które czeka na wolne dusze. Stoj¹c na swym wozie Anetka patrzy i rozpoznaje: "A wiêc to tak..." 10 Œ w i ¹ t y n i a J a n u s a ??w mitologii rzymskiej Janus to bóg pocz¹tku i koñca, odŸwierny Olimpu. Na forum Rzymu znajdowa³a siê poœwiêcona mu brama, zwana œwi¹tyni¹. Z chwil¹ zaczêcia wojny konsul otwiera³ tê bramê i zamyka³ j¹ dopiero po zakoñczeniu wojny. Jak mówi m¹droœæ Indyj: "A tym wszystkim jesteœ ty, o dzieciê moje." Arenê œwiata wype³ni³a Dusza zdobywcza. Rozpoznaje w niej siebie... To ja ??te dusze w gor¹czce... Ja ??te si³y ukryte, obna¿one nagle, demoniczne, te poœwiêcenia, okrucieñstwa, uniesienia i gwa³ty... Ja ??te potêgi z³owieszcze a œwiête, które, wyjd¹ z otch³ani... Wszystko, co jest w innych, jest we mnie. Kry³am siê, ale dziœ odkrywam siebie. By³am dot¹d tylko cieniem tego, czym jestem. ¯y³am dot¹d snem tylko. A rzeczywistoœæ by³a w snach, które spycha³am w Nieœwiadome. Lecz oto ona! Œwiat w ogniu wojny... To ja... Jak¿e wyraziæ s³owami to, co niby winny zacier w kadzi fermentuje w milczeniu i w marzeniu tej duszy Bachantki? Owo wzmagaj¹ce siê wrzenie, które widzi, wch³ania... i ów spokojny, lecz zawrotny wir... Rozgrywa siê dramat straszliwy, ona jest jedn¹ z aktorek, ale nie nadesz³a dla niej jeszcze chwila wyjœcia na scenê. Jest gotowa, ale potok akcji nie porwa³ jej jeszcze i mo¿e przygl¹daæ mu siê z brzegu. Poi siê tym momentem jedynym. Schylona nad pr¹dem, czuje zawrót g³owy, trzyma siê jednak brzegu czekaj¹c s³ów: "Teraz kolej na ciebie! Skacz!" * Potok huczy i wzbiera. Wszystkie zapory zerwane. To powódŸ... Odwrót, rzezie, p³on¹ce miasta. W ci¹gu piêtnastu dni ludzkoœæ Zachodu zapad³a w g³êbie... Piêtnaœcie wieków wstecz... I oto ??jak w dawnych czasach ??wyrwane z w³asnej ziemi, jakby pêdzone zamieci¹, ludy cofaj¹ siê przed najazdem... Nieskoñczony exodus uciekinierów z pó³nocy spad³ na Pary¿ jak deszcz popio³u zwiastuj¹cy potoki lawy. Dzieñ po dniu dworzec pó³nocny niby œciek wylewa³ strumienie tych nieszczêœników. Okryci b³otem, wymoczeni do ostatecznoœci, gromadzili siê, tworz¹c cuchn¹ce grupy, w pobli¿u Placu Strasburskiego. Pozbawiona pracy a szarpana ¿¹dz¹ wy³adowania niezu¿ytych si³, Anetka kr¹¿y³a wœród tego stada ludzkiego, owej wyczerpanej do cna i bezsilnej ci¿by wstrz¹sanej nag³¹ fal¹ okrzyków i gwa³townych gestów. Serce jej têtni³o oburzeniem i litoœci¹. Wœród tego nawa³u bezimiennych nieszczêœæ, gdzie ??zda siê ??traci³a grunt pod stopami, czu³a potrzebê znalezienia jakiejœ istoty, na której mog³aby zatrzymaæ swoje krótkowzroczne oczy i namiêtnie ofiarowaæ pomoc. Wszed³szy do hali dworcowej ujrza³a i wybra³a natychmiast (a raczej instynkt wybra³) grupê z³o¿on¹ z dwu osób widoczn¹ w za³omie muru pomiêdzy dwoma filarami