... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Otóż sygnały wysłane przez receptory docierają nie tylko do kory, lecz jednocześnie do układu siatkowatego, który obserwując płynące do kory sygnały "budzi" ją w razie potrzeby. Owo "budzenie", czyli tzw. "rozlane pobudzenie", ogarnia przy tym całą korę, umożliwiając identyfikację bodźca w odpowiednim ośrodku mózgu. Ściślej: układ siatkowaty – działając pod wpływem bodźców płynących z obwodu – wywołuje w korze i innych strukturach mózgowia stan "gotowości czynnościowej", zwany napięciem (tonusem), niezbędny do prawidłowego funkcjonowania ośrodków spostrzegania, kojarzenia i ruchu. Aktywizacja ta polega prawdopodobnie na podprogowym pobudzeniu neuronów korowych, których wrażliwość na impulsy wzrasta zależnie od stopnia tego pobudzenia. Schemat działania układu siatkowatego. Zakreskowany pionowo – układ wzbudzający korą. 1 – impulsy z dróg czucia somatycznego, 2 – okolice czucia somatycznego, 3 – Impulsy z drogi wzrokowej, 4 – okolica wzrokowa kory. W – nieswoiste działanie wzbudzające. Nie każdy jednak dostatecznie silny bodziec musi powodować "ogłoszenie alarmu". Gdyby układ siatkowaty reagował na każdy przypadkowy sygnał – byłby niepotrzebny. Skąd jednak "wie" on, które sygnały w danej sytuacji są ważne, a które obojętne dla kory? Informacje na ten temat otrzymuje od korowych i podkorowych struktur analizujących emocjonalną treść bodźca (zlokalizowanych w tzw. układzie rąbkowym, należącym do najstarszej filogenetycznie części kresomózgowia). Działają one w powiązaniu z kojarzeniowymi ośrodkami kory, a wlec zgodnie z uwarunkowanymi uprzednio reakcjami. W rezultacie układ siatkowaty działa selektywnie reagując tylko na .niektóre sygnały, a ściślej: reagując różnym stopniem pobudzania kory. Zależnie od natężenia strumienia impulsów wysyłanych przez układ siatkowaty, kora wykazuje różny stopień aktywności, której przejawem jest określony stan świadomości (np. napiętej uwagi, spokojnego czuwania, senności lub głębokiego snu). W wybiórczym reagowaniu na określone bodźce szukamy też wyjaśnienia mechanizmu fizjologicznego uwagi. Stwierdzono już, że ważną funkcję w tym mechanizmie spełnia część wzgórzowa (thalamus) układu siatkowatego, która odznacza się zdolnością bardziej wybiórczego oddziaływania na poszczególne obszary niż twór .siatkowaty niższych części pnia mózgu. W procesach skupienia uwagi występuje także inne zjawisko, polegające na tym, że na bodziec monotonny, nieważny w danej chwili dla organizmu, układ nerwowy przestaje stopniowo reagować, a nawet może to spowodować proces ogólnego hamowania i snu. Kiedy jednak z jakichś powodów bodziec ten staje się dla nas ważny – .natychmiast pojawia się reakcja w postaci pobudzenia (np. tykania zegara czy monotonnego szumu nie słyszymy tak długo, dopóki coś ,nie zwróci na nie naszej uwagi). Proces kojarzenia bodźców nie przebiega w tak prosty sposób, jak wyobrażali sobie psychologowie asocjacjoniści jeszcze w początkach naszego stulecia. Spostrzeżenia nie są bynajmniej sumą elementarnych wrażeń – nie tworzą się poprzez proste dodawanie. Klasyfikacja i selekcja bodźców dokonuje się w złożonych systemach czuciowych zwanych analizatorami. Według teorii polskiego neurofizjologa, prof. Jerzego Konorskiego (1903–1974)25, analizatory stanowią wielopiętrowe systemy zorganizowane hierarchicznie, w których bodźce odebrane przez receptory, zanim dotrą do "wyższych" kojarzeniowych ośrodków, są przetwarzane na informacje scalone, będące jak gdyby "ekstraktem" zawierającym najistotniejszą treść tego, co jest przedmiotem przekazu. I tak np. w procesie percepcji wzrokowej obraz padający na siatkówkę powoduje różne pobudzenie fotoreceptorów w różnych jej miejscach, ale poszczególne impulsy przez nie wysyłane nie docierają bynajmniej od razu do "pól rozpoznawczych" w korze. Pierwsze scalenie elementarnych sygnałów dokonuje się już w siatkówce, w jej warstwach utworzonych z neuronów – przekaźników – wyodrębniane są wówczas kontury składników obrazu. W wyniku kolejnych aktów procesu scalania informacji, który nabiera szczególnej złożoności w polach projekcyjnych ośrodków wzrokowych kory, do "pól rozpoznawczych" ("pól gnostycznych" wg terminologii J. Konorskiego) docierają sygnały reprezentujące poszczególne cechy obrazu padającego na siatkówkę. Jeżeli kilka .różnych sygnałów ("reprezentantów" różnych cech obrazu) pobudza jednocześnie określone zespoły neuronów w tych polach, następuje skojarzenie tych sygnałów, powstaje tzw. jednostka gnostyczna (rozpoznawcza), w której utrwala się wzorzec określonego zbioru cech obrazu. Gdy na siatkówce pojawi się ponownie podobny obraz, zbiór sygnałów – podobny do tego, który został już utrwalony w owej jednostce gnostycznej – trafia na utorowane połączenia i następuje rozpoznanie obrazu – natychmiast, w sposób nie analityczny, lecz jak gdyby całościowo