... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

.. — Inana — mówi. Madame Iris kładzie dłoń na jej ramieniu. - Tak, siostrzyczko. Igła przesuwa się po niej, przez nią, Phreedom czuje ją w swoich myślach, we wspomnieniach, gdy z każdą nową kreską i łukiem zmienia się, przekształca w kogoś innego. Jej dusza jest mokrą gliną, tabliczką, w którą kapłan wciska rylec z trzciny, zapisując mit pismem klinowym. Jest miękkim drewnem, w którym czubek noża wycina runy. Zwierzęcą skórą pomalowaną ochrą, płótnem pokrywanym olejną farbą przy blasku świecy, mokrym gipsem w katedrze, który ozdabia pędzel artysty umoczony w barwniku indygo wymieszanym z białkiem jaja. Jej dusza jest opowieścią snutą na nowo atramentem i pozłotą na iluminowanym welinie średniowiecznego manuskryptu. - Nie możesz zmienić własnej duszy, Phreedom — mówi Madame Iris. Ale właśnie tak się dzieje, myśli Phreedom. Czuje to. Czuje, że drugie ja wciska się w nią, że dokonuje się transformacja, tu i teraz, że ona staje się czymś innym, kimś innym. Madame Iris potrząsa głową. — Zmiana to iluzja. Czas? Przestrzeń? Zostawiasz je za sobą. Jeśli cho dzi o Welin, zawsze byłaś Inaną. Puste rytuały Usłyszała to z krainy bez powrotu, z otchłani. Usłyszała to Inana z krainy bez powrotu, z otchłani. Nie miała pojęcia, czym jest ten dziwny dźwięk wstrząsający ziemią pod jej stopami, ale wiedziała, że to wołanie, zew, który każe jej opuścić wioskę, edin pełen jedzenia i ceramiki znanej w ca- łym kraju między rzekami. Opuścić ojca, en, który zadbał o to, żeby jego mała księżniczka miała najpiękniejszą szugurrę we wszystkich okolicznych wioskach. Opuścić czarującego narzeczonego o imieniu Dumuzi. Opuścić nauczyciela z jego listą nudnych me, zasad i norm, podziałów i nazw opisujących jej świat w całej neolitycznej zawiłości. - Najwyższa władza jest pierwszym me- mówi nauczyciel, gładząc długą, wypomadowaną brodę. - Drugim jest oczywiście bóstwo, następnym przesławna i wieczna korona. Monotonnym głosem recytuje dalej. Tron, berło, królewskie insygnia, świątynia. Pasterstwo i godność panującego. - Władczyni jest dziesiątym me, co ciebie, młoda Inano, powinno naj- bardziej zainteresować. Jedenastym jest kapłański urząd Nin. Słuchasz mnie? - Tak - odpowiada uczennica, zerkając na drzwi, i dalej sama ciągnie wyliczankę, znudzonym, sarkastycznym tonem. - Kapłańskie urzędy iszub, limah i gutug. Dlaczego muszę się tego wszystkiego uczyć? Nauczyciel potrząsa głową i mówi: - Piętnastym me jest prawda, szesnastym zejście do podziemnego świata. Ale Inana słucha dźwięku, który dochodzi z samego piekła, i wie, że ten stary głupiec go nie słyszy. Mimo całej swojej wiedzy, mimo gadania o me nie ma najmniejszego pojęcia o ukrytych prawidłowościach decydujących o życiu tej małej wioski z jej nawadnianymi polami, domami z gliny, ceramiką i wyrobami z metalu, kupowanymi od mieszkańców północy. A ona słyszy zew. I zamierza znaleźć kogoś, kto powie jej, co on oznacza. Jakieś siły przemieszczają się w abzu, podziemnej otchłani. Szepty, głosy przodków, może samych Anunnaki. W Inanie ten dźwięk narasta, krzyczy głośno w jej sercu, bo ona już wie, że jest taka jak on, istota spoza tego świata. Właśnie ten głos doprowadził ją do niego. Dziewczyna się śmieje. Mężczyzna mamrocze coś w pijackim śnie, a ona milknie i rzuca spoj- rzenie na klapę namiotu. To nadal jest Enki, wielki bóg Enki z Tabliczkami Przeznaczenia, prawdziwymi me, na których wyryte są nie puste kapłańskie rytuały, ale sama rzeczywistość. Wielki bóg, też coś! Rękę ma przerzuconą przez nagą pierś, kiepski przeciwnik dla bukłaka wina i ładnej dziewczyny. Inana uśmiecha się i wraca do myszkowania w rzeczach Enki w poszukiwaniu jego sekretu, świętej mądrości. Wie, czego szuka — tabliczek i glinianych walcowatych pieczęci, takich jak z historii o ptaku-burzy Anzu, który kiedyś' je ukradł - ale znajduje tylko kawałki skóry pokryte dziwnymi znakami... Jest bystra, więc kiedy Enki odwraca się na brzuch, a ona widzi czarne tatuaże na jego czarnych plecach, zerka z powrotem na skrawki skóry. Tak. Słyszy wołanie w otaczającym ją świecie, dziwny odgłos sił działających w jego wnętrzu. W pijackim mamrotaniu mężczyzny słyszy rzekę głosów, która płynie, podnosi się, opada, zakręca. Hałas cichnie i rozbrzmiewa na nowo. Inana patrzy na znaki i widzi... kształty dźwięków