... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

.. Prawdziwy eon. Tyle mam do nauczenia się i tyle zmian do wprowadzenia. Każdego dnia oddycham głęboko, podsumowuję swoje życie i uświadamiam sobie, jakimi jesteśmy szczęściarzami. (Gdybym tylko zdołał przekonać Rimskayą! Smutny człowiek.) Jestem wolny. Czwarty. Egipt Rok Aleksandrosa 2323 Młoda królowa Kleopatra XXI spędziła właśnie długie nudne cztery godziny, słuchając pogmatwanych zeznań pięciu skazanych na ostracyzm kongresmanów z Oxyrrhynkos Nomes Boule Jej najbardziej zaufany doradca doszedł do wniosku, że ich skargi nie mają podstawy prawnej, więc odprawiła ich surowym uśmiechem i ostrzegła, żeby nie udawali się ze swoimi żalami do innego państwa, gdyż zostaną wypędzeni z Alexandrian Oikoumene i będą musieli przejść przez ziemie barbarzyńców albo, jeszcze gorzej, przez Lacjum. Trzy razy w tygodniu Kleopatra rozpatrywała skargi wybrane spośród tysięcy spraw przez jej doradców. Wiedziała, że zostały wcześniej rozsądzone i że chodzi tylko o formalność. Nie podobały się jej ograniczenia władzy narzucone poprzednikom przez Oikoumenical Boule, ale alternatywą było wygnanie, a wypędzona osiemnastoletnia królowa nie miała do wyboru wielu miejsc, do których mogłaby się udać. Jakże wszystko się zmieniło w ciągu ostatnich pięciuset lat! Kleopatra czekała jednak z niecierpliwością na następnego gościa. Słyszała wiele o kapłance i sophe z Hypatejcnu na Rodos. Kobieta była legendą, nie tylko ze względu na historie, przybycia do Oikoumene, ale ze względu na swoje dokonania z ostatniego półwiecza. Mimo to królowa i kapłanka nie spotkały się jeszcze. Sophe Patrikia odleciała z Rodos dwa dni wcześniej, wyładowała na lotnisku Rakotis na zachód od Aleksandrii i do czasu audiencji zajęła rezydencję w Mouseijon przeznaczoną dla uprzywilejowanych osób. W ciągu tych dwóch dni sophe zebrano na dwie obowiązkowe wycieczki do piramid Aleksandrosa i do Diadochoi, żeby pokazać jej (jakie to męczące, pomyślała Kleopatra) owinięte w złote zawoje mumie założycieli Aleksandrian Oikoumene. a następnie grobowce sukcesorów. Mówiono, że sophe dobrze zniosła wycieczkę, a kilka jej uwag zapisano, żeby później rozgłosić je w osiemdziesięciu pięciu nomes Oikoumene. Przybyli heroldowie, głosząc, że sophe jest już na Cyplu Lokhiasa i wkrótce przybędzie do królewskiej rezydencji. Doradcy opróżnili dwór, a Kleopatrę obskoczyły muchy, jak nazywała szambelanów i pokojówki, które wytarły jej pot z czoła, przypudrowały policzki i nos, ułożyły fałdy szaty. Po drugiej stronie dziedzińca ukryta w półcieniu stała królewska straż. Gdy gwardziści rozdzielili się, stając po obu stronach portalu, Kleopatra przybrała Postawę, żeby przywitać sophe. Heroldowie przystąpili do męczącego rytuału. Był 4 Sóthis, starego stylu, 27 Archimedes, nowego stylu. Kleopatra siedziała cierpliwie na tronie wykonanym z cedru pochodzącego ze sprawiającej duże kłopoty hierarchii Judei, czasami nazywanej Nową Fenicją. Z pucharu wyprodukowanego w Metascytii popijała iskrzącą się wodę z Galii. W ten sposób co dzień korzystała z dóbr pochodzących z różnych nomes i zaprzyjaźnionych państw. Wiedziała, że poczują się zaszczycone, a lud będzie dumny, że służy najstarszemu z imperiów, Aleksandrian Oikoumene. Dobrze będzie, jeśli sophe zobaczy, że Kleopatra wypełnia swoje obowiązki, bo po prawdzie młoda królowa niewiele miała do roboty. Naprawdę ważne decyzje podejmowały Boule i Rada Wybranych Mówców. Wielkie brązowe drzwi Theotokopolos otworzyły się szeroko i ruszyła procesja. Kleopatra zignorowała szybko powiększający się tłum dworzan, szambelanów i drobnych polityków. Wzrokiem pobiegła natychmiast ku sophe Patrikii, która wchodziła do sali podtrzymywana przez dwóch synów w średnim wieku. Kapłanka miała na sobie szatę z czarnego chińskiego jedwabiu, prostą i elegancką. Na jednej piersi widniała gwiazda, na drugiej księżyc. Jej włosy były długie, gęste i ciemne. Mimo że Patrikia skończyła siedemdziesiąt cztery lata, jej twarz wyglądała młodo. Wyróżniały się w niej duże, czarne, przenikliwe oczy. Kleopatra spojrzała w nie z obawą. Wydawały się niebezpieczne, prowokujące