... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Uśmiechnął się lekko na wspomnienie ojca. Lekarz oświadczył, że Dolores rzeczywiście ma w brzuchu coś dużego, co bardzo jej przeszkadza. Nie melon, powiedział po śpiesznie, kiedy jedno z dzieci wspomniało o obawach Dolores^ lecz guz, który należy jak najszybciej usunąć. Agatha zrozumiała, że będzie musiała odwieźć staruszkę do Buenos Aires na operację. ^ Myśl o spędzeniu kilku godzin w samochodzie z osobą, której nie darzyła cieniem sympatii, w dodatku mającą w sobie guz, napeł-; nita ją obrzydzeniem, wiedziała jednak, że nie ma wyjścia. Jose Antonio nie zamierzał zdobyć się na poświęcenie, jakiego wyma gała ta wyprawa. Agatha szybko dała wyraz swemu niezadowole niu i otwarcie poskarżyła się siostrzeńcowi. - Dobry Boże, co za koszmar! - wykrzyknęła, wrzucając ubra nia do walizki. - Przez wszystkie lata małżeństwa stawałam na głowie, żeby trzymać się z daleka od tego okropnego stworzenia, które niektórzy nazywają kobietą... Ja uważam ją za prawdziwego potwora, pozbawionego wszelkich ludzkich cech! I proszę bardzo,; teraz okazuje się, że ma guza! Naprawdę nie rozumiem, dlaczego Bóg nie zabrał jej, kiedy miał szansę to zrobić! , - Jak długo będziesz musiała zostać w mieście? - zapytał ; George. i^f, Agatha prychnęła z wściekłością. - Znacznie dłużej, niżbym chciała, tego jestem absolutnie pew na! Nie wiem, może dziesięć dni, może dwa tygodnie... Och, je stem po prostu wściekła! - Gdzie się zatrzymasz? - To nie problem, mamy w Buenos Aires mnóstwo przyjaciół. Oczywiście, Jose Antonio nawet nie pomyśli, żeby podziękować mi za to, co robię dla tej wiedźmy! Nigdy się nie kwapił, żeby dziękować za cokolwiek! Nie narzekam, bo ogólnie rzecz biorąc, dobry z niego człowiek, tyle że niezbyt wrażliwy. Wydaje mu się, że sprawy domowe są wyłącznie moją domeną. Rozumiem go i na wet mi to nie przeszkadza, nie mogę tylko znieść, że w tej dome nie mieści się też Dolores. - Może ja zawiózłbym ją do Buenos? - zaproponował George nieco pochopnie. - Albo przynajmniej pojechałbym z wami... - Nie, nie, nie trzeba! Tak czy inaczej, bardzo ci dziękuję, ko chanie. Masz złote serce, mój drogi, naprawdę jestem ci wdzięcz na... George poczuł się zażenowany, ponieważ w jego propozycji nie było cienia altruizmu. Miał nadzieję, że jeżeli pojedzie do Buenos Aires, to jego ścieżka jakimś cudem skrzyżuje się z drogą Susan, i raczej nie myślał o tym, by rzeczywiście pomóc ciotce. Następnego dnia rano patrzył, jak Agatha i Dolores odjeżdżają do miasta. Był przygnębiony i dziwnie bezradny, pocieszał się tyl ko myślą, że naiwnością byłoby sądzić, iż natknąłby się na Susan w wielomilionowym mieście. Minęło dwanaście dni. George nie mógł się doczekać powrotu Agathy i Dolores, ponieważ wbrew zdrowemu rozsądkowi wy obrażał sobie, że Susan znajdowała się gdzieś niedaleko jego ciot ki, chociaż żadna z nich nie miała o tym pojęcia. Może piły her batę w tej samej kawiarni albo stały obok siebie w tym samym klepie... Wciąż myślał, że gdyby pojechał, miałby szansę zobaczyć Susan. Świadomość, że może Agatha jest blisko kobiety, na której mu zależało, budziła w nim jeszcze głębszą frustrację, bo przecież gdyby nawet ciotka zwróciła uwagę na kobietę z twarzą przeciętą . straszną blizną, nigdy nie przyszłoby jej do głowy, że Georgel wciąż o niej myśli, l Wreszcie Agatha wróciła wraz z Dolores na ranczo. George byt, wtedy w polu, lecz Jose Antonio, nie zwlekając, przywiózł mu dor; brą nowinę, i - Dolores jest wyleczona - oznajmił z uśmiechem, wyrażając] radość szerokimi gestami dużych dłoni, ii George uśmiechnął się w odpowiedzi, chociaż nie był do koń ca pewny, czy ozdrowienie Dolores cieszy również Agathę. ; - Ten guz zawierał szkodliwe substancje, które zatruwały cały] jej organizm, nawet charakter - ciągnął Jose Antonio. - Jest zu'j pełnie odmieniona, uśmiecha się! ' - A ciotka Agatha? - zagadnął George. - La Gorda nie potrafi nie wrócić z miasta z jakąś ludzką bie-J da... Zawsze przywozi na ranczo nieszczęśliwe ofiary losu. - Chyba zasłużyła sobie na nagrodę po tej podróży z Dolores - podsunął dyplomatycznie George. - Jedna kobieta wyleczona, druga z blizną, czyli po prostu' z deszczu pod rynnę. - Jose Antonio z jowialnym uśmiechem wzruszył ramionami. f! Serce George'a przestało na chwilę bić. i - Agatha zaprosiła jakąś kobietę, żeby dotrzymywała ci towa-i; rzystwa, gringo, ale oczywiście ty nie widzisz świata poza Ritą - za żartował Jose Antonio, poklepując George'a po udzie