... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
- ChodŸcie - mówi³ Gusiew walcz¹c z ubraniem. - S¹ jeszcze skutki uboczne. - Czekaj, co zrobimy? Jeœli ka¿dego, kto zbli¿y siê do Muru Marzeñ, ogarnia szaleñstwo, to nie ruszymy dalej. - Jeszcze nie zwariowa³em. Wiêc jeœli przebywa siê tam stosunkowo krótko, cz³owiek nie œwiruje. Przynajmniej nie tak od razu. - No to co zrobimy? - powtórzy³ Dietrich. - Na razie zobaczmy, jakie s¹ skutki uboczne. - Gusiew otworzy³ drzwi. - Szybciej! Wybiegli na parking przed instytutem. Potem dalej, na ulicê. Liczba wozów stra¿y po¿arnej, które usi³owa³y siê przepchn¹æ w¹sk¹ ulic¹, pozwala³a przypuszczaæ, ¿e odt¹d ka¿dy wroc³awianin bêdzie mia³ w³asn¹ sikawkê na kó³kach. Albo w³asn¹ karetkê pogotowia, bo drugi pas by³ zajêty przez grzêzn¹ce w korku pojazdy s³u¿by zdrowia. - O kurwa! - Jak d³ugo to trwa? - spyta³ Gusiew. - Syreny s³yszeliœmy od paru godzin... - Tak. Czas we œnie p³ynie inaczej... - Czekaj - wtr¹ci³a Irmina wskazuj¹c na zapchan¹ ulicê. - Têdy siê nie wydostaniemy. - Mam gazik zaparkowany po drugiej stronie. Od szpitala. Przebiegli podziemiami niemieckiego bunkra. Ochroniarze szpitala pocz¹tkowo nie chcieli ich przepuœciæ. Wymiêkli dopiero na widok s³u¿bowych legitymacji. - Co siê dzieje? - Nie wiem. - Starszy gruby mê¿czyzna w czarnym mundurze wzruszy³ ramionami. - W radiu s³yszeliœmy, ¿e pali siê koœció³ Œwiêtej El¿biety i chyba ca³a ulica Traugutta. Maj¹ œci¹gaæ posi³ki. - A nam kazali nie dopuszczaæ nikogo do budynków publicznych - doda³ drugi ochroniarz. - To s¹ podobno celowe podpalenia. - Bin Laden atakuje! - Spokój. Wy idŸcie na parking. - Gusiew zerkn¹³ na Irminê i Ivana. Sam pobieg³ do ca³odobowego sklepu w podziemiach szpitala. Obecnoœæ pacjentów w dzieñ i niezliczonych rzeszy ochroniarzy ze wszystkich budynków wokó³ sprawia³y, ¿e ca³odobowy sklep w tym miejscu dawa³ gwarancjê na zysk. Jednak spêdzi³ parê chwil, zanim uda³o mu siê obudziæ sprzedawczyniê. Kupi³ dziecinny zestaw do numerowania i ¿ó³ty kogut na dach zasilany z gniazda samochodowej zapalniczki. Pêdem wydosta³ siê na parking. - No i co ty robisz? - Dietrich wychyli³ siê z szoferki, wewn¹trz na ca³y regulator wy³o radio. Wroc³aw jest w dramatycznej sytuacji. Niespotykana nigdy dot¹d w historii Polski skala po¿arów daje asumpt rzecznikowi Stra¿y Po¿arnej do oœwiadczenia, ¿e by³a to ca³a seria celowych podpaleñ. P³onie, po raz kolejny w historii miasta, koœció³ Œwiêtej El¿biety. Koœció³ Jedenastu Tysiêcy Dziewic, a tak¿e boczna nawa Katedry. Ca³a ulica Traugutta w ogniu. Pal¹ siê galeriowce na Krzykach. Bardzo ciê¿ka sytuacja na ulicy Zieliñskiego zmusi³a s³u¿by porz¹dkowe do masowych ewakuacji mieszkañców. Zmobilizowano oddzia³y wojskowe obecne w granicach miasta oraz s³u¿by specjalne. Od dwóch godzin obowi¹zuje dekret prezydenta o zakazie wstêpu do jakichkolwiek budynków publicznych. Pracownicy wszystkich prywatnych firm ochroniarskich maj¹ udaæ siê bezzw³ocznie do punktów koncentracji przewidzianych w planie mobilizacyjnym. In¿ynierowie architekci, urbaniœci, budowlañcy, elektrycy, wod-kan, górnicy, gazownicy, chemicy oraz in¿ynierowie wodni maj¹ natychmiast zgromadziæ siê w swoich zak³adach pracy. Wszystkich przebywaj¹cych w domach lekarzy wzywa siê do stawienia w miejscach pracy w trybie pilnym. S³u¿by komunalne stawia siê w stan mobilizacji. Ka¿dy mê¿czyzna zdolny do noszenia broni i ciê¿kiej pracy ma natychmiast zg³osiæ siê w najbli¿szej jednostce wojskowej... - Bo¿e! Co ty robisz??? - wrzasn¹³ Dietrich patrz¹c jak Gusiew koñczy oklejaæ jego samochód samoprzylepnymi literami z dziecinnego zestawu. Na masce i burtach pojawi³y siê wielkie napisy: "Nr 1103. P.KwP. w Œ". - Co to znaczy? - Inaczej nas nie przepuszcz¹ - wyjaœni³ Gusiew. Zamontowa³ jeszcze na dachu ¿ó³tego koguta i wetkn¹³ kabel do gniazda zapalniczki. - Dlaczego nie napisa³eœ "Army Rangers"? Co to jest "P.KwP. w Œ"? Gusiew wskoczy³ na przednie siedzenie. - Ca³a nasza nadzieja w tym, ¿e oni te¿ nie wiedz¹. Ruszaj! Radziecki jeszcze, ale tuningowany wielokrotnie gazik, zapali³ na szczêœcie od pierwszego razu. Dietrich przygrza³ ostro, chwilê póŸniej wr¹bali siê w korek przy parku. - JedŸ przez trawnik! - Jezu... - Z³o¿ymy siê na mandat w razie czego. Gazik bez trudu pokona³ krawê¿niki i ¿ywop³ot masakruj¹c ma³e krzaki. Wydostali siê na g³ówn¹, potem pod most Zwierzyniecki, ale... Tu w³aœnie zrozumieli, co naprawdê znaczy tytu³ "O jeden most za daleko"... W ka¿dym razie Arnhem z ca³¹ pewnoœci¹ nie by³o szturmowane z tak¹ zaciek³oœci¹ jak most Zwierzyniecki. Dietrich wysiad³ i stan¹³ na masce. - Psiakrew! Robimy zwrot w ty³ i naoko³o, przez Mydlan¹ na Kar³owice. - Ocipia³eœ? Przecie¿ tak jak za powodzi g³ówna pomoc przyjdzie od strony Poznania! Ca³e Kar³owice bêd¹ zaraz zatkane poznañskimi wozami stra¿y po¿arnej! - No to w lewo, cofamy siê i przez... - Na Krzykach bêdziesz mia³ wozy z Legnicy, Brzegu i Opola. Dotr¹ szybko, bo maj¹ dobr¹ A-4, ale póŸniej wr¹bi¹ siê w miasto. No i monstrualny korek przy ka¿dej stacji benzynowej, bo przecie¿ paliwo im siê skoñczy. - To co robimy? - Dietrich zaj¹³ z powrotem miejsce za kierownic¹. Gusiew wychyli³ siê z okna