... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Dalsze dramatyczne perypetie sporu kościelnego, w którym Pełka i Tomasz wrocławski nie dopuszczali do przychylnych dla Henryka orzeczeń kurii rzymskiej, nie zmieniły już sytuacji w Wielkopolsce. Jak sądzi Stanisław Smółka, Pełka osobiście udał się do Rzymu, by dopilnować pomyślnego dla siebie rezultatu 4, a powoływane przez kurialną biurokrację coraz nowe komisje, złożone z polskich i okolicznych duchownych, wydające sprzeczne nieraz orzeczenia, pogłębiały chaos i stwarzały Henrykom coraz większe trudności. Opat strahowski i jego towarzysze rzeczywiście okazali się przychylni księciu i zdjęli z niego ekskomunikę, ale Pełka znowu zakwestionował legalność tego czynu. 13 stycznia 1238 roku papież powołał jeszcze jedną komisję do zbadania „krzywd" Kościoła wrocławskiego; w skład jej weszli: Teodoryk, opat jędrzejowski, nieznanego imienia dziekan krakowski i Mateusz, kantor krakowski; i ta komisja miała prawo wystąpić przeciw Henrykowi z karami kościelnymi35. Sprawa toczyła się znowu w Rzymie przed wyznaczonym przez papieża nowym audytorem, kardynałem-prezbiterem Stefanem36, i ekskomunika była wciąż w zawieszeniu, gdy doszła do Rzymu wiadomość o śmierci Henryka. Mimo tej groźnej walki z czynnikami kościelnymi, mimo nieustannego zagrożenia posiadłości wielkopolskich, mimo wreszcie ponownego wzrostu napięcia na granicy zachodniej po objęciu arcy-biskupstwa magdeburskiego przez Wilbranda z Kafernburga, brata i kontynuatora pretensji Albrechta, Henryk Brodaty nie tylko się nie załamywał, ale podejmował coraz nowe inicjatywy gospodarcze (np. kolonizacja Podhala) i polityczne. Wśród tych ostatnich na specjalną uwagę zasługuje - podkreślone niedawno szczególnie przez Aleksandra Gieysztora - podjęcie przez Henryka polityki ruskiej i związana z tym sprawa uposażenia biskupstwa lubuskiego w Sando-mierszczyźnie 7. 334 Zabezpieczenie kresów i ostatnia walka z Kościołem Tradycyjnie dobre stosunki, łączące Konrada z Romanowiczami panującymi we Włodzimierzu i nieustannie dążącymi do opanowania Halicza, uległy pogorszeniu na początku lat trzydziestych. Sytuację tę wykorzystał Brodaty, by zabezpieczyć swe panowanie w Sandomierszczyźnie: za pośrednictwem Awdańców, mających łatwy posłuch u Daniela Romanowicza, nawiązano przymierze, uwieńczone pomocą udzieloną Romanowiczom w wyprawie na Halicz w końcu 1235 roku; jak domyśla się Bronisław Włodarski, posiłki polskie pod Halicz prowadził Pakosław Młodszy, wojewoda sandomierski38. Już w roku następnym doszło do wojny Konrada z Danielem i Wa-sylkiem; książę mazowiecki wyprawił się jesienią 1236 roku na Chełm, ale bez powodzenia. Jeden z jego oddziałów został rozbity przez Wasylka pod Czerwienieni, a główna armia odniosła poważne straty przy przeprawie przez wezbrany zapewne Wieprz. Dalsze walki toczyły się o Drohiczyn, gdzie Konrad osadził w 1237 roku resztkę zakonu rycerskiego braci dobrzyńskich, która nie chciała połączyć się z Krzyżakami39. W marcu 1238 roku Drohiczyn wraz z całą załogą wpadł w ręce Daniela, który nadto skierował na Mazowsze najazd Litwinów40. Spokojne zachowanie Konrada wobec Henryka i jego pupila, Bolesława Wstydliwego, po roku 1236 znajduje więc wyjaśnienie w kłopotach księcia ze wschodnim sąsiadem. Inaczej Konrad nie omieszkałby wykorzystać trudności Brodatego w tych latach w Wielkopolsce i w stosunkach z Kościołem. Zdaniem Aleksandra Gieysztora jedną z przyczyn ochłodzenia stosunków Romanowiczów z Konradem po roku 1230 było popieranie przez Konrada misji cysterskiej, mającej szerzyć katolicyzm na Rusi41. Początki tej misji spotykały się jednak z poparciem, a co najmniej z tolerancyjną postawą Daniela, który przez cystersów spodziewał się dotrzeć do papieża, by zyskać jego pomoc w sporze z Węgrami o Halicz. W liście do „króla" ruskiego, zapewne Daniela, z 18 lipca 1231 roku powoływał się papież Grzegorz IX na otrzymane od biskupa pruskiego Chrystiana wieści o skłonności Daniela do połączenia się z Kościołem rzymskim42. Chrystian był cystersem i z jego to zapewne pomocą stworzył Konrad w czasie swych rządów w Sandomierszczyźnie - prawdopodobnie w roku 1232 - biskupstwo ruskie, z cystersem Gerardem na czele, uposażone posiadłościami kolegiaty opatowskiej, której kanonicy stworzyli - być może - kapitułę nowego biskupstwa43. 335 HENRYK BRODATY Nie niechęć do misji łacińskiej więc, ale konflikt polityczny z Konradem nastroił Daniela niechętnie do firmowanej przez księcia mazowieckiego akcji. Tymczasem coraz szersze rozmiary przybierała działalność prężnej misji dominikańskiej, kierowanej przez Jacka Odrowąża, który dotarł w swych wędrówkach aż do Kijowa. Dominikanie cieszyli się poparciem Henryka Brodatego i jego syna, a także w Rzymie wpływy ich rosły. Dlatego wkrótce po wyświęceniu Gerarda na biskupa misja jego stała się nieaktualna, a posiadłości opatowskie zostały przez Brodatego dość brutalnie odebrane i nadane biskupowi lubuskiemu44. Było to możliwe - jak się wydaje -na skutek niezupełnej legalności stanowiska Gerarda45. Został on mianowicie wyświęcony przez biskupa Chrystiana na podstawie przysługującego mu od roku 1218 upoważnienia papieskiego, ale w tym przypadku biskup pruski przekroczył swe kompetencje, ponieważ 12 maja 1232 roku Grzegorz IX zlecił wybadanie możliwości założenia biskupstwa dla Rusi dominikanom polskim: prowincjałowi Gerardowi, Jakubowi (Jackowi?) i Domasławowi46 - a więc nie wiedział, że równocześnie dokonuje się konsekracja Gerarda. Być może, na podstawie jakiegoś porozumienia Henryka Brodatego z Danielem biskup lubuski uzyskał jurysdykcję nad łacinnikami na Rusi halickiej47, co nie przeszkadzało działalności dominikanów, a także franciszkanów na tych terenach. Mało jest prawdopodobne, aby nadanie Brodatego na rzecz biskupa lubuskiego mogło nastąpić jeszcze w roku 1232, jak chce Aleksander Gieysztor48. Sądzę za Władysławem Abrahamem, że należy je przesunąć na okres po umocnieniu się Henryka w Sandomierszczyźnie i przeniesieniu Bolesława Wstydliwego do Skały — a więc w lub po 1234 roku. Na ten czas przypadają także nadania na rzecz Lubusza w Wielkopolsce (Kazimierz pod Koninem)49. Tak więc i na wschodzie zaznaczył się Henryk Brodaty podjęciem nowych inicjatyw politycznych