... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Amazońskie papugi były duże jak indyki, wystrojone w śliczne pióra, zielone czerwone żółte ich dzioby przypominały zabawne tępe nosy z kości ptaki śpiewające z Ameryki Południowej miały fantastyczne ubarwienie wcześniej tylko na obrazkach widziałam bliskie wyginięcia jastrzębie gołębiarze z Ameryki Północnej wielkiego orła złocistego orła łysego i mniejsze sokoły ptaki silne i szlachetne Mój wzrok przyciągnęły mniejsze ptaki z innej ekspozycji pomiędzy polnymi kwiatami i trawami tanagra o upierzeniu w barwach ognia jemiołuszki i jedwabiste muchołówki tanagra przypominała mi jedną z gwiazd niemego filmu pana Z kobietę bardzo piękną jej kariera już dawno skończona a teraz nawet o jej nazwisku prawie zapomniano myślę, że kiedyś matka przewiozła mnie koło jej domu w Beverly Hills tak, KATHRYN MCGUIRE! niesamowite, aż się uśmiechnęłam mała sowa o główce jak serduszko, piórach, które wydawały się nakręcone i skrzydłach niczym ramiona tak ten ptak przypominał MAY MCAVOY, inną gwiazdę niemego kina pana Z zmieszałam się i chyba przestraszyłam, kiedy dostrzegłam twarz JEAN HARLOW w przedrzeźniaczu zastygłym z szeroko rozpostartymi jakby do lotu srebrzystoszarymi skrzydłami Potem pan Z jak magik nacisnął przełącznik i naraz cichą, przestronną salę wypełnił ptasi śpiew śpiewało wiele tuzinów, setki ptaków każda pieśń urocza, tęskna, chwytająca za serce mimo wszystko w efekcie śpiewy te składały się na bezładny hałas i gorączkowe błaganie Spójrz na mnie! Posłuchaj mojej piosenki! Tutaj jestem! Tutaj! Do oczu napłynęły mi łzy żalu i przerażenia Pan Z zaśmiał się, ale na pewno to mu schlebiało, polubił mnie Gładząc mnie po karku i zjeżonych ze strachu włosach przyznał, że nauczył się taksydermii i uważa ją za najbardziej relaksujące zajęcie spośród wszystkich swoich pasji któregoś dnia może pokaże mi swoje laboratorium, nie tutaj w Wytwórni ale gdzieś indziej Och z radością panie Z dziękuję to wszystko jest takie piękne i takie tajemnicze Jak dziecko uderzałam pomalowanymi na czerwono paznokciami w szkło przy akompaniamencie zwariowanych ptasich śpiewów miałam wrażenie, że sójka na wiecznie zielonej gałęzi oddalona ode mnie zaledwie o kilka cali patrzy wzrokiem towarzysza niewoli Pomocy/pomóż mi! odetchnęłam z ulgą kiedy się zorientowałam że nie ma w PTASZARNI chyba ani jednego kolibra Jak długo byliśmy razem w PTASZARNI nie będę mogła określić potem Jak długo byłam z panem Z nie będę mogła określić potem Jak długo blondynka uśmiechała się, uśmiechała, uśmiechała usta bolały ją jak bolałaby maska radości, gdyby się składała z ciała i nerwów istnieje coś takiego jak obłęd masek szczęścia, nikt się do tego nie przyzna (bolały mnie zęby od aparatu korekcyjnego, który musiałam zakładać na noc wszystko dlatego, że za bardzo wystawały mi przednie zęby o jedną dziesiątą jednej dziesiątej cala trzeba to było poprawić W Wytwórni po wiedzieli, że na zdjęciach z profilu byłabym "do niczego" nie odnowiliby ze mną kontraktu wysłali mnie do własnego dentysty i wyposażyli w okropny druciany aparat po 8 dolarów mniej z każdej tygodniówki po dobno trudno byłoby o lepszą okazję nie mogłabym sobie pozwolić na prywatną wizytę u dentysty i moja kariera byłaby skończona) Pan Z roześmiał się mówiąc Dosyć już tej ptaszarni, zauważyłem, że cię to nudzi zdziwiłam się, bo wcale nie byłam znudzona ani nawet nie zachowywałam się w ten sposób zastanawiałam się czy pan Z zawsze musi zmieniać scenariusz twórcy filmowemu zależy na zaskoczeniu tylko on sam jest w posiadaniu scenariusza Którą z nich jesteś blondyneczko tylko nie mów mi jak się nazywasz jaka jest twoja specjalność? Patrzył na mnie teraz z wyraźną niechęcią jakby rozchodził się ode mnie jakiś straszliwy odór! Byłam urażona i zdziwiona chciałam protestować, zapewniać że przecież tego ranka brałam prysznic obudziłam się wcześnie zrobiłam sobie gimnastykę wyprasowałam ubranie wzięłam prysznic i użyłam Arridu pod pachy, które codziennie golę (choć wiem że kiedy się denerwuję pot spływa ze mnie strumieniami) wypudrowałam się talkiem o zapachu lilii spędziłam 40 minut na robieniu makijażu, a i mój błyszczący kostium nie jest chyba strojem taniej ulicznej dziwki? Jak mogłeś coś takiego mówić, jeśli mnie nie znasz? Używam specjalnego płynu i dłonie mam gładkie paznokcie wypielęgnowane ładne jeśli nie efektowne, jak sądzę Co do perhydrolu to w ogóle nie moja wina Wytwórnia zażądała abym rozjaśniła włosy stała się platynową blondynką decyzja nie należała do mnie tylko że nic nie powiedziałam Pan Z popatrzył na mnie ze zdziwieniem tak jak się patrzy na wyćwiczonego psa, słonia albo inny dziw natury zdjął przy ciemnione okulary odsłaniając oczy nagle bardzo nagie, bezrzęse Byłby mojego wzrostu, gdybym nie włożyła tych szpilek Ile może mieć z pięćdziesiąt lat? nie jest to zbyt dużo jak na mężczyznę Daj spokój nie bądź dzieckiem nie możesz być taka głupia na jaką wyglądasz Wyszliśmy już z PTASZARNI, byliśmy teraz z powrotem w prywatnym apartamencie pana Z sąsiadującym z jego biurem wcześniej w PTASZARNI wyłączył światła i ptasi śpiew natychmiast zamilkł zamilkł jak gdyby wszystkie gatunki ptaków w jednej chwili wyginęły Pan Z pchnął mnie w stronę leżącej na podłodze skóry jakiegoś zwierzaka powiedział: No dalej, blondyneczko i dopiero wtedy przyszło mi do głowy Pan Z jest moim ojcem Tajemniczą przyczyną złamanego serca Gladys Mortensen ale i jedynego szczęścia w jej życiu Tamtej nocy nie będę mogła zasnąć nawet po północy sięgnę po jedną z kilkakrotnie zmoczonych w wannie książek matki sprzed lat PODRÓŻNIK W CZASIE H. G