... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Jak wielu ludzi postawionych w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, stoczniowcy i ich koledzy z innych fabryk zwracali się ku religii. „To było poczucie ciężaru, którego sami nie damy rady udźwignąć. Jeśli nie oprzemy się na wielkich autorytetach, o religię, wiarę, uczciwość - to nie ma mowy, wystrzelają nas, jak dziesięć lat wcześniej"20 - wspominał przywódca strajku w Stoczni Gdańskiej, a już niedługo dziesięciomilionowego, niezależnego związku zawodowego „Solidarność" Lech Wałęsa. Główną cechą protestów na Wybrzeżu, która zafascynowała świat - Papieża może bardziej nawet niż innych - był ich pełen godności i dyscypliny pokojowy charakter. „Zło dobrem zwyciężaj" - tę przede wszystkim naukę przejęli strajkujący z nauczania papieskiego. Zewnętrzni obserwatorzy mogli w tym dostrzegać inspiracje nauki Mahatmy Gandhiego czy współczesnych ruchów non violence. Te jednak - jeśli istniały - to bardziej w kręgach inteligenckich niż robotniczych. Na formowanie oblicza nienazwanego jeszcze ruchu duży udział mieli dysydenci z Komitetu Obrony Robotników, o wyraźnie socjaldemokratycznym charakterze, mimo udziału w nim kilku księży. Obok nich byli jednak także członkowie grup katolickiego Ruchu Młodej Polski. W pierwszych dniach strajków wiadomości o sytuacji w Polsce docierały do Watykanu bardzo skąpo. Papież informowany był między innymi przez ks. Stanisława Dziwisza, który wyjechał w tym czasie do Polski. Jest jednak chyba nadinterpretacją twierdzenie -wysuwane przez niektórych biografów Jana Pawła II - że wysłał on swojego osobistego sekretarza w specjalnej misji dla rozpoznania sytuacji. Sierpień jest w Watykanie - podobnie zresztą jak w całych Włoszech - okresem wakacji, kiedy wszystkie ważne osobistości udają się „do wód", Papież do Castel Gandolfo, a jego osobisty sekretarz - zresztą ku wielkiej zazdrości Jana Pawła II - do Polski. Papież zabrał głos na temat wydarzeń w Polsce już 20 sierpnia. Przemawiając po polsku podczas środowej audiencji generalnej, przytoczył dwie modlitwy, odmawiane w tych dniach przez Kościół w Polsce, aby „religia nieustannie cieszyła się wolnością, a Ojczyzna bezpieczeństwem". Tę samą datę nosi depesza skierowana do prymasa Polski: „W ciągu ostatnich trudnych dni jestem szczególnie blisko, modlitwą i sercem uczestniczę w tych wydarzeniach, przez jakie przechodzi - raz jeszcze - moja Ojczyzna i moi Rodacy. Wiadomości na ten temat nie schodzą z pierwszych stron gazet i z programów telewizji i radia. Modlę się, aby Episkopat Polski ze swoim Prymasem na czele, zapatrzony w Tę, która dana jest ku obronie naszego Narodu, mógł również i tym razem dopomóc temu Narodowi w ciężkim zmaganiu się o chleb powszedni, o sprawiedliwość społeczną i zabezpieczenie jego nienaruszalnych praw do własnego życia i rozwoju"21. W modlitwie i depeszy z 20 sierpnia 1980 roku zauważyć można kilka charakterystycznych elementów, które odnajdziemy później w wielu innych posłaniach Jana Pawła II do Polaków. Przede wszystkim jest to powołanie się na episkopat. „Papież bardzo tego przestrzegał, aby nawiązywać do stanowiska biskupów. Zdarzało się, że wręcz ich zachęcał do wypowiedzi, aby i on mógł zabrać głos". Postępowanie takie, odnoszące się zresztą nie tylko do Polski, wynika ze znacznej autonomii Kościołów lokalnych wobec Stolicy Apostolskiej w odniesieniu do zagadnień społeczno-politycznych. Traktowane są one w sposób odmienny niż kwestie dotyczące wiary i moralności, gdzie słowo Papieża jest decydujące. Zwracając się do prymasa Wyszyńskiego, Jan Paweł II wypunktował precyzyjnie, o co w rozszerzającym się proteście polskich robotników chodziło. Był to „chleb powszedni", a więc kwestie ekonomiczne, ale także sprawiedliwość społeczna oraz „nienaruszalne prawa do własnego życia i rozwoju", czyli suwerenność narodowa i państwowa. Papież pisał te słowa w niespełna tydzień po rozpoczęciu strajku w Stoczni Gdańskiej. Z perspektywy następnych dekad może się to wydawać przejawem zwłoki. Trzeba jednak pamiętać, że dynamika ówczesnych wydarzeń nie była jasna nawet dla ich bezpośrednich uczestników. Strajk w stoczni rozpoczął się 14 sierpnia. 16 sierpnia po ustępstwach dyrekcji większość Komitetu Strajkowego opowiadała się za jego zakończeniem. Tylko mniejszość pozostała w stoczni, do której w nocy przybyły delegacje innych, solidaryzujących się zakładów, początkowo tylko 21. Utworzono Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, ale dopiero 18 sierpnia był on reprezentantem 156 strajkujących załóg. Tego też dnia utworzono Prezydium MKS i przedstawiono wojewodzie gdańskiemu sławne 21 postulatów, z których pierwszy dotyczył akceptacji niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych. Poparcie zewnętrzne, inne niż ruch strajkowy, ujawniło się w ciągu następnych dwóch dni. Datę 20 sierpnia, a więc listu Papieża do kardynała Wyszyńskiego, noszą oświadczenia lokalnych komitetów samoobrony chłopskiej, między innymi ziemi radomskiej i rzeszowskiej, a także - co w tym przypadku ważniejsze - list 64 intelektualistów. Część jego sygnatariuszy włączy się bowiem do ruchu strajkowego w roli doradców. Komitet ekspertów, w którym znaleźli się intelektualiści katoliccy bliscy jeszcze kardynałowi Wojtyle, a więc były redaktor naczelny krakowskiego miesięcznika „Znak" Bohdan Cywiński, redaktor naczelny warszawskiej „Więzi" Tadeusz Mazowiecki i sekretarz Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie Andrzej Wielowieyski, utworzono 24 sierpnia