... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
.. Wygl¹da na to, ¿e w tê sobotê Tash urz¹dza imprezê. Przyjedziesz, ¿eby os³aniaæ mnie przed Strasznym Szponem? - To znaczy Zboczonym Charliem? - A kim¿e innym... - Alice westchnê³a. Zamierza³a w³o¿yæ najwiêksz¹ perukê afro, jak¹ uda jej siê znaleŸæ na Melrose Avenue, i obcis³e bia³e dzwony. Mia³a nadziejê, ¿e ten kostium skutecznie odstraszy Charliego, ale na wszelki wypadek wola³a mieæ u swego boku Lysette z zaostrzon¹ na koñcu pa³eczk¹ do koktajli. Nadesz³a sobota. Alice i Tash zabra³y siê do odtwarzania w salonie atmosfery lat siedemdziesi¹tych. Od znajomego pracuj¹cego w rekwizytorni Paramount Pictures po¿yczy³y dyskotekow¹ kulê, która ostatni raz widzia³a œwiat³o dzienne podczas zdjêæ do Gor¹czki sobotniej nocy z Johnem Travolt¹, nastêpnie Alice poœwiêci³a wiêksz¹ czêœæ przedpo³udnia na przygotowywanie koreczków z ¿ó³tego sera i ananasa. Jej pok³ute wyka³aczkami palce do z³udzenia przypomina³y miniaturowe sitka. - Liczê, ¿e goœcie przynios¹ sami prochy, jakich bêd¹ chcieli u¿yæ - rzek³a Tash, wkraczaj¹c do kuchni w lœni¹cym topie z jednym rami¹czkiem, którego widok od razu budzi³ podejrzenia, ¿e gdzieœ w pobli¿u czyha wielki idol lat siedemdziesi¹tych, Bryan Ferry. - Jak wygl¹dam? Alice zliza³a krew z palców i entuzjastycznie pokiwa³a g³ow¹. - Cudnie - odpar³a. - Mogê po¿yczyæ twoje bia³e spodnie? Przez twarz Tash przemkn¹³ wyraz nieukrywanego przera¿enia. - A nie wolisz czarnych króciutkich szortów? - zapyta³a. - Wygl¹da³abyœ w nich bardzo seksownie... Subtelnoœæ nie by³a mocn¹ stron¹ Tash, ale tym razem Alice siê ucieszy³a, ¿e w bia³ych spodniach bêdzie wygl¹da³a fatalnie, bo w koñcu w³aœnie o to chodzi³o. Mo¿e jednak zdo³a zniechêciæ Charliego... - Przejrzyjmy jeszcze na wszelki wypadek listê goœci, dobrze? - poprosi³a, chc¹c siê upewniæ, ¿e nie czekaj¹ j¹ ¿adne paskudne niespodzianki. - Mimi, Fifi, Izzy, Tommy... Po paru chwilach Alice dosz³a do wniosku, ¿e imiona wszystkich zaproszonych po prostu musz¹ koñczyæ siê na „i”. Po nastêpnych piêædziesiêciu ca³kowicie siê wy³¹czy³a. - Jordi, Suzy... I to ju¿ wszyscy. - Tash od³o¿y³a listê i zaczê³a nape³niaæ lodem plastikowego ananasa. Alice posz³a do siebie, aby sprawdziæ, czy kot nie porwa³ jej peruki. O dziesi¹tej wieczorem dom wibrowa³ rytmem dyskotekowych melodii i wygl¹da³ jak scenografia do pokazu mody w stylu retro. Atmosferê tworzy³y nie tylko piosenki zespo³ów The Wombles oraz Brotherhood of Men, czy zszywane z kawa³ków skóry marynarki i dzwoniaste spodnie, które w latach siedemdziesi¹tych by³y znakiem firmowym ka¿dej londyñskiej ulicy, o, nie. To by³a tylko drobna czêœæ aury tego przyjêcia. Ch³opcy ca³owali dziewczêta, te zaœ wymienia³y pieszczoty z innymi dziewczêtami, a starannie wyrównywane linijki kokainy znika³y jedna za drug¹. Satynowe spodnie lœni³y w migotliwym œwietle lamp, jakaœ dziewczyna œpiewa³a piosenkê Halston, Gucci, Fiorucci pod palm¹ w ogrodzie na ty³ach domu. Na b³yszcz¹cych sukniach widnia³y plamy po drinkach, a kolejka chêtnych do uprawiania seksu w ³azience ci¹gnê³a siê wzd³u¿ ca³ego korytarza a¿ do sypialni Alice, gdzie Tommy, korzystaj¹c ze statusu gwiazdora oraz uroków intelektualnych œwie¿o odkrytego ateizmu, wydobywa³ jêki rozkoszy z gard³a podobnej do Jerry Hali dziewczyny, opartej o drzwi. Alice nala³a sobie kolejn¹ porcjê ponczu i postanowi³a nie dotykaæ klamki, dopóki nie wyczyœci jej antybakteryjnym œrodkiem czyszcz¹cym. Wiêkszoœæ goœci mocno j¹ onieœmiela³a, zbli¿y³a siê wiêc do grupy znajomych Tash, g³ównie aktorów zatrudnionych przy ostatnim filmie. Wszyscy byli bardzo mili, lecz rozmawiali przede wszystkim o swoich rolach. - Najwiêcej satysfakcji sprawi³o mi szefowanie komórce wywiadu MI5 - oœwiadczy³ jeden z nich wyraŸnie brytyjskim akcentem. - Mój Bo¿e, to musia³o byæ fascynuj¹ce! - powiedzia³a Alice, zdumiona, ¿e tamten w tak otwarty sposób mówi o swojej pracy. Nie ulega³o w¹tpliwoœci, ¿e od czasów Bonda w brytyjskim wywiadzie zasz³o mnóstwo zmian. - Có¿, zwykle grywam czarne charaktery, wiêc by³a to pewna odmiana! - Facet rozeœmia³ siê i zacz¹³ ca³owaæ w ucho mê¿czyznê w wieku swego wnuka, jeœli oczywiœcie mia³ wnuki. Alice z zadowoleniem popija³a cinzano i obserwowa³a wszystkich z wygodnego zag³êbienia kanapy, kiedy na ganku rozegra³ siê pierwszy dramat tego wieczoru. - Zostawi³em j¹, skarbie - grucha³ koj¹co miêkki i niski mêski g³os. - Myœla³em, ¿e bêdziesz zadowolona... Kobieta nie odpowiada³a