... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Trener stanął na szeroko rozstawionych nogach. – Ruszaj, kiedy będziesz gotów, synu. Will zawsze był gotów i nie czuł się niczyim synem. Zamarkował zwód w lewo, zrobił drugą zmyłkę w prawo, po czym ruszył prosto na Thomasa i wystawiając środkowy palec w geście pogardy przebiegł obok niego, jakby dla obu czas płynął z różną szybkością. – Proszę zatrzymać te pieniądze – rzucił Will śmiejąc się triumfalnie. – Nie będą mi potrzebne tam, gdzie się wybieram. Will grał dwa lata dla Rangersów, zanim za półtora miliona funtów nie został kupiony do Liverpoolu – wielokrotnego mistrza Anglii. Już wtedy był największą gwiazdą futbolu na Wyspach. W pierwszym swym sezonie ligowym został królem strzelców i okrzyknięto go graczem roku. Miał wówczas dziewiętnaście lat. Gazety rozpisywały się o jego „wspaniałej wewnętrznej zaciekłości” i „umiejętności fruwania po całym boisku”. Według „Guardiana” „zdobywał piłkę z gracją orła, a zanosił tę zdobycz do cudzego gniazda – bramki przeciwnika”. „Tej Blond Strzały nie da się zatrzymać, gdy ma piłkę.” „Will Shepherd jest zupełnym egomaniakiem. To urodzony strzelec. Gra tak, jakby był sam na boisku.” W wieku dziewiętnastu lat wyczyny „Blond Strzały” zaczęły być głośno komentowane także w rubrykach towarzyskich. Wraz z przyjaciółmi polował na lisa w Gloucestershire, jeździł na pardwy na bagna Lorda Bunne’a nieopodal Balmoral, grywał w polo w Swinley Forest, obserwowany przez rodzinę królewską. Wyróżniał się pośród tłumu, gdziekolwiek i z kimkolwiek się pojawiał. Gdy skończył dwadzieścia lat, powiódł Liverpool do kolejnego mistrzostwa Anglii. Zaczęto uważać go za największą gwiazdę w Europie. Pretendował do nagrody FIFA dla najlepszego piłkarza świata. „Mówiąc szczerze guzik mnie obchodzi, co ludzie mówią o mojej grze” – skomentował ten fakt. „To ja wam powiem, czy naprawdę jestem najlepszy”. W tym czasie Will występował także w krajowej reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Uparcie próbował zachować jakieś związki z Ameryką. Ale bycie jedynym dobrym graczem w drużynie piłkarskich wyrobników szybko go zmęczyło. Odszedł z zespołu i w ten sposób zrezygnował z występów międzypaństwowych. Kolejne wieści dotyczące jego osoby stały się bardziej frapujące i niecodzienne, co jeszcze zwiększyło zainteresowanie jego osobą. Krążyły pogłoski, że nadużywa alkoholu i narkotyków. „Powody osobiste” sprawiały, że zaczął opuszczać treningi. Liverpool zdecydował się odsprzedać go jednemu z konkurentów za dwa miliony funtów. Poza sezonem Will zaczął jeździć samochodami wyścigowymi, czego wyraźnie zabraniał mu kontrakt. „Jeśli przeżyję, nie będzie to miało żadnego znaczenia. Jeśli zginę, również.” – oświadczył. Blond Strzała był pełen jakiejś nieskrywanej furii. Zupełnie nie do powstrzymania. ROZDZIAŁ 20 Nie można było go powstrzymać ani mu się oprzeć. Prowadził sportowe czerwone ferrari Melanie Wellsfleet do jej posiadłości w Somerset. Na wąskiej, pełnej zakrętów drodze rozpędził wóz do stu dziewięćdziesięciu kilometrów na godzinę. – To nie żaden cholerny samochód wyścigowy! – zawołała wyraźnie zaniepokojona właścicielka auta. – Ze mną za kółkiem, owszem. Trzymaj się, Mel. To jazda życia. Posiadłość w Somerset przerosła oczekiwania Willa. Na jej terenie każde źdźbło trawy zdawało się ręcznie ułożone, a dwadzieścia siedem pomieszczeń Ryertton Hall przypominało muzeum Tudorów. – Szef wspaniale sobie żyje dzięki moim wysiłkom – zauważył Will, gdy Melanie oprowadzała go po każdej z dziewięciu sypialni. Była trzydziestojednoletnią kobietą, żoną sir Charlesa Wellsfleeta – obecnego właściciela klubu Willa, posiadającego w dodatku stadninę rasowych koni i dobrze prosperujące wydawnictwo. Lord miał sześćdziesiąt dziewięć lat. – Charles został właścicielem tej posiadłości na długo, zanim ty przyszedłeś na świat – Melanie roześmiała się i przytuliła do Willa. Ich sekretny romans trwał już cztery tygodnie. Nie mogła nacieszyć się młodzieńcem i była pewna, że i on traktuje ją w ten sam sposób. Przecież nie mógłby wszystkiego udawać, tłumaczyła sobie ta była, światowej sławy, modelka. – Tęskniłam za tobą. Chcę cię. Jesteś mi potrzebny – szeptała, gdy znaleźli się w sypialni gospodarzy, skąd roztaczał się widok na wspaniały ogród i wodną kaskadę. – A ty czego chcesz? Czego ci potrzeba? Zdawał się być zaskoczony tym pytaniem. Zaczął spacerować po ogromnej sypialni i zaglądać do szaf i szuflad Melanie. Wybrał kilka sukienek, sukni wieczorowych, bieliznę, pończochy, buty i ułożył to wszystko na łóżku i podłodze obok. – Co zamierzasz zrobić, Will? – zapytała Melanie zaintrygowana. – Nie sądziłam, że jesteś fetyszystą. – Otóż na swój sposób jestem. Bądź i dla mnie modelką. Nigdy nie widziałem cię w tych pięknych strojach. Bardzo mi się podobają. Melanie uśmiechnęła się szczęśliwa. Uwielbiała jego wyobraźnię, grę i potrzebę współzawodnictwa. Nie był kolejnym pustogłowym piłkarzem, jak ci, z którymi spotykała się wcześniej. Poza tym naprawdę zasługiwał na miano wspaniałego kochanka. Teraz w pełni rozumiała, dlaczego obdarzono go przydomkiem „Blond Strzała”. Miała na jego punkcie obsesję i nie wyobrażała sobie żadnej zdrowej kobiety, która nie byłaby nim zachwycona. Był tak cholernie dobry. Włożyła na siebie wieczorową suknię od Karla Lagerfielda i sandały od Chloe. Will tymczasem siedział zupełnie nagi na łóżku i obserwując każdy jej ruch bawił się swoim penisem. Wiedziała już, że potrafił utrzymać go w pełnym wzwodzie długie godziny. Jeśli miewał jakikolwiek problem z seksem, to co najwyżej ze szczytowaniem. Przebrała się w czerwoną suknię, a na szyi zawiesiła naszyjnik z pereł i nagle stwierdziła, że dłużej już tego nie wytrzyma. Rzuciła się w stronę Willa i jego wspaniałej strzały. – Proszę, proszę... weź mnie! – wyjęczała. – Nadziej mnie na swój miecz! Will nie pozwolił, by zdjęła z siebie suknię wartą wiele tysięcy dolarów. Sięgnął po pończochy i przywiązał nimi Melanie do wezgłowia łóżka. A później kochali się kilka godzin