... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
I wreszcie bêdê w³adc¹ ca³ej Palestyny". ...Widzia³ siebie królem Izraela rz¹dz¹cym z Jerozolimy. Najwy¿szego kap³ana Kajfasza, którzy wraz z Annaszem przychodz¹ w pok³onach na audiencjê... "Tych nale¿y usun¹æ, bo oni knuj¹ zdradê - mówi³ ju¿ sam do siebie. - Bo oni marz¹ o powrocie do dawnych czasów. Ich miejsce obsadzê swoimi ludŸmi. Ktoœ doradzi im, aby siê powiesili albo za¿yli truciznê". ...Przed swoimi oczyma mia³ scenê zdzierania z g³ów Annasza i Kajfasza ko³paków arcykap³añskich i ceremoniê nak³adania takiego ko³paka na g³owê swojego zaufanego cz³owieka... "Tylko to nie koniec sprawy. Na razie jestem królem Izraela. Ale lud oczekuje, ¿¹da panowania nad wszystkimi narodami. Izrael oczekuje, ¿eby religia Boga jedynego by³a wyznawana przez wszystkie ludy ziemi. Na to .Bóg nam objawi³ swoj¹ prawdê, byœmy j¹ ponieœli w œwiat, byœmy j¹ przekazali innym. Muszê wiêc z kolei opanowaæ imperium rzymskie. Zdobêdê ca³y œwiat. Mogê przypuszczaæ, ¿e Tyberiusz bêdzie zaskoczony mile moim zwyciêstwem nad Samari¹. Zaraz te¿ powinienem mu podsun¹æ przez moich ludzi w Rzymie tak¹ myœl, aby œci¹gn¹³ mnie do Rzymu na g³ównodowodz¹cego swoich wojsk". ...Ju¿ siebie ogl¹da³ w pancernych, z³ocistych blachach, jad¹cego na koniu na czele legionów rzymskich. Otoczony pretorianami zdobywa³ nowe kraje dla imperium romanum. Ju¿ wkracza³ do Rzymu prowadz¹c zwyciêskie wojska, ci¹gn¹ce zdobyczne ³upy i jeñców, witany entuzjastycznie przez t³umy na ulicach... 74 "A ja usunê Tyberiusza z tronu i zajmê jego miejsce: wracaj¹c z jakiejkolwiek kampanii zwyciêskiej dokonam zamachu stanu bez trudnoœci". "Gdy bêdê cesarzem, w³adc¹ ca³ego œwiata, dopiero wtedy zacznê wprowadzaæ religiê Jedynego Boga i prawo Dekalogu na teren cesarstwa rzymskiego, jak i poniosê je w kraje, które bêdê zdobywa³ swoimi legionami. Teraz centrum œwiata stanie siê nie Pó³wysep Apeniñski, ale Palestyna, gdzie spoczywaj¹ cia³a œwiêtych ojców: Abrahama, Moj¿esza; œwiêtych patriarchów i królów: Dawida, Salomona; proroków: Izajasza, Jeremiasza. Stolic¹ œwiata bêdzie nie Rzym a Jerozolima - tu utworzê moj¹ siedzibê - miasto œwiête, ze swoj¹ œwi¹tyni¹. Na ca³ym œwiecie pobudujê synagogi, gdzie bêd¹ siê ludzie zbierali w soboty, by mogli siê wspólnie modliæ, œpiewaæ psalmy i pieœni, czytaæ Pismo Œwiête, gdzie bêd¹ wyg³aszane kazania. Na to dzie³o poœwiêciæ muszê du¿o czasu. Ca³e ¿ycie". To zdanie zatrzyma³o w Nim rozpêdzony kalejdoskop obrazów. "Bêdê ju¿ starym cz³owiekiem" - powiedzia³ ze zdziwieniem. ...Zobaczy³ siebie - zgrzybia³ego starca w siwych w³osach, z bia³¹ brod¹, stoj¹cego wewn¹trz wspania³ej, marmurowej sali, w której dominowa³ z³ocisty tron pod baldachimem... "Czy po mojej œmierci nie zawali siê dzie³o, które stworzê. Tyle ju¿ przede mn¹ by³o imperiów. Czy znajdê godnego spadkobiercê. Tylu by³o nastêpców genialnych w³adców, którzy zaprzepaœcili dzie³o swoich poprzedników". Od d³u¿szej chwili czu³, ¿e szatan wszelakimi sposobami stara siê Go zatrzymaæ w tamtych obrazach, w tamtych dzia³aniach, ¿e nie dopuszcza do Niego myœli o œmierci. Czu³ równie¿, ¿e i On sam odsuwa od siebie wizjê zgonu. Ale nie unikn¹³ chwili spotkania z Bogiem twarz¹ w twarz. "Ojcze, czy przyjmujesz ten plan?" Nie by³o odpowiedzi. "Ojcze, czy zgadzasz siê, bym ja, Syn Twój, w ten sposób zdoby³ dla Ciebie œwiat?" Trwa³o milczenie. I zamiast jasnoœci, która Go otacza³a, zw³aszcza kiedy stawa³ przed Nim w modlitwie, teraz trwa³a ciemnoœæ, zamiast ciep³a - tkwi³ w zimnie i martwocie. Zamiast szczêœcia, którego wtedy doznawa³, pojawi³ siê strach, zacz¹³ narastaæ w Nim coraz wiêkszy, prze- 75 mienia³ siê w grozê, w przera¿enie, które ros³o w Nim do tak niebotycznych rozmiarów, i¿ zdawa³o Mu siê, ¿e zmiata Go z powierzchni ziemi, zamienia Go w py³. Zacz¹³ wo³aæ, wstrz¹œniêty: "Ojcze, nie opuszczaj mnie. Ojcze, ratuj swojego Syna! Udziel pomocy swojemu Synowi". Dopiero wtedy zobaczy³ w tej straszliwej ciemnoœci dalekie Œwiat³o. Odczu³ w tej martwocie jakby powiew delikatny Wiatru. W tej drêtwej ciszy nadp³yn¹³ jakby Œpiew ptaków. Pos³ysza³ s³owa: - Przecie¿ chcesz g³osiæ s³owem i ¿yciem prawo mi³oœci a nie nienawiœci. Wolnoœæ nie przemoc, prawdê nie k³amstwo, pokój nie wojnê, królestwo moje nie szatana! I wtedy zacz¹³ innymi oczami patrzeæ na œwiat, który stworzy³. ... I ze zgroz¹ zobaczy³ œwiat nieludzki - zorganizowany, karny, trzymany w ryzach przez wojska stacjonuj¹ce w ka¿dym mieœcie, przez urzêdników, przez kap³anów i rabinów... "Nie, to królestwo nie ma nic wspólnego z królestwem Bo¿ym, które mam zbudowaæ"