... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Wreszcie esencjalizm biologiczny to głęboko zakorzeniona wiara w naturalność różnic między płciami. Niczym różnice między psem a gęsią, widziane są one jako nieuchronne, gdyż uwarunkowane biologiczną strukturą ciała i wrodzonymi predyspozycjami (odmienność organizacji mózgu, gospodarki hormonalnej itd.). Sprzyja temu historyczna i geograficzna uniwersalność pewnych różnic (wszędzie tylko kobiety rodzą dzieci, a tylko mężczyźni prowadzą wojny), a powszechność innych, np. prawie we wszystkich znanych kulturach to kobiety zajmują się dziećmi, a mężczyźni dzierżą władzę. Skuteczna akulturacja dziecka prowadzi do przejęcia wszystkich tych pryzmatów płci i stania się żywym dowodem ich prawdziwości na mocy socjalizacyjnych zabiegów społeczeństwa - z jednej strony, oraz wykształcania przez dziecko własnej tożsamości - z drugiej strony. Ponieważ oba te mechanizmy są silnie nacechowane płciowo, niczym szczęki imadła skutecznie przytrzymują człowieka w jego płci przez całe życie. Socjalizacja kobiet i mężczyzn przebiega odmiennie od pierwszego do ostatniego dnia życia - noworodki ubierane są na różowo lub niebiesko w zależności od pici, a nekrologi podkreślają odmienne zalety zmarłych kobiet i mężczyzn. W zależności od płci dzieci są inaczej ubierane i czesane, dostają inne zabawki, za co innego są karcone, a do czego innego zachęcane. Bajki i czytanki szkolne przekazują odmienne wzorce bycia chłopcem (aktywny, przedsiębiorczy, silny, odważny, bitny, opanowany) i dziewczynką (uczuciowa, bierna, miła, wrażliwa na innych i skromna), co w niezliczonych odmianach powielają powieści, pisma ilustrowane, filmy, reklamy, o czym przekonuje zarówno potoczna obserwacja, jak i liczne badania empiryczne (por. Mandal, 2000; Miluska, 1996; Siemieńska 1997, 2000; Strykowska, 1992). Według Bem, socjalizacja kobiet i mężczyzn jest jednym wielkim samosprawdzającym się proroctwem na temat odmienności płci, tak wszędobylskim i silnym, że nie sposób rozstrzygnąć, jacy mężczyźni i kobiety byliby, gdyby nie wszechogarniające pryzmaty płci. Nacechowany płciowo jest także proces nabywania indywidualnej tożsamości przez człowieka. Każde dziecko (podobnie jak dorosły) potrzebuje więzi i aprobaty społecznej otrzymywanej za to, że jest "dobre". W spolaryzowanym płciowo społeczeństwie może ono być tylko dobrym chłopcem lub dobrą dziewczynką, zatem w poszukiwaniu własnej tożsamości i aprobaty otoczenia, dziecko utożsamia się z powszechnie propagowanym 443 wzorcem płci, a odrzuca cechy drugiej płci, co nazywane jest typizacja rodzajową (gender typing). Zaczyna więc zachowywać się w sposób uznawany za właściwy dla chłopców lub dziewczynek, w istocie utożsamiając płeć ze społecznie przyjętym sposobem zachowania. Aż 80% dwulatków potrafi zidentyfikować płeć na podstawie typowego uczesania czy ubrania, ale mniej niż połowa jest w stanie rozpoznać płeć nagiego dwulatka (Bem, 2000). Definicyjną cechą płci są więc nie genitalia, ale artefakty kulturowe, a same dzieci są najpilniejszymi strażnikami strzegącymi płciowego nacechowania zachowań rówieśników. Dobrą tego ilustracją jest przytaczana przez Bem anegdota z życia jej syna, wychowywanego w sposób "rodzajowo neutralny". Pewnego razu wybrał się do przedszkola ze spinką we włosach, wywołując oburzenie kolegów, twierdzących, że jest babą, bo tylko dziewczynki noszą spinki. Zdesperowany malec ściągnął w końcu spodenki, pokazując dowód, że jest chłopcem, na co usłyszał od kolegów, "Eee tam, ptaszka to mają wszyscy, ale tylko dziewczynki noszą spinki". Wbrew kulturowej polaryzacji płci, męskość i kobiecość nie są przeciwstawnymi biegunami tego samego wymiaru; w rzeczywistości są to dwa odrębne wymiary logicznie od siebie niezależne, jako że każdy z nich dotyczy innych treści. Męskość dotyczy funkcjonowania zadaniowego, sprawności i asertywności, zaś kobiecość dotyczy funkcjonowania społeczno-emocjonal-nego - ekspresji emocji, zainteresowania innymi i wrażliwości na ich potrzeby. Bem (1974) skonstruowała niezależne skale męskości i kobiecości mierzące utożsamianie się człowieka z cechami stereotypowo męskimi i kobiecymi. Badania za pomocą tych skal wykazały, że wyniki obu skal są od siebie niezależne i nie muszą się pokrywać z płcią biologiczną. Dzięki temu można wyodrębnić osoby stypizowane jako męskie (wysoki wynik w skali męskości, niski w skali kobiecości), stypizowane jako kobiece (wysoka kobiecość, niska męskość), niestypizowane rodzajowo czyli niezróżnicowane (niska męskość, niska kobiecość) i wreszcie osoby androgyniczne (wysoka męskość, wysoka kobiecość). Androgynia, czyli równoczesne utożsamianie się człowieka z cechami zarówno męskimi, jak i kobiecymi, wydawała się Bem najbardziej pożądanym, bo wszechstronnym i niezamykającym żadnej drogi rodzajem tożsamości. Jednak badania empiryczne nie potwierdzają jednoznacznie tezy, iż osoby androgyniczne funkcjonują najlepiej i wiodą najbardziej satysfakcjonujące życie. 12.3.2. Koncepcje ewolucjorristyczne Koncepcje w rodzaju przytoczonej poprzednio przekonują, iż płeć jest arbitralnym konstruktem kultury. Ludzkie kultury niezmiernie się różnią pod względem obyczajów i wierzeń, sposobów odżywiania się i ubierania, podziału władzy i dóbr, a na tle lej oszałamiającej różnorodności zróżnicowanie płci zdaje się być niewielkie