... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
To, że przez kilka lat uchodziło jej na sucho łamanie przepisów, które uważała za absurdalne, świadczy o dużej zręczności i znacznie większej przebiegłości niż można by się spodziewać w tak młodym wieku. W szkole Diana nie lubiła się uczyć, uwielbiała za to czytać powieści, zwłaszcza romanse Barbary Cartland. Jej nauka cierpiała na tym, ponieważ przed każdym semestrem przywoziła z domu mnóstwo książek tej autorki, wzbogacając nimi pokaźną już kolekcję, a potem pożyczała je szkolnym koleżankom. Czytała do późna w nocy przy świetle latarki lub w czasie 147 przeznaczonym na odrabianie lekcji. W rezultacie zawsze była albo najgorszą, albo jedną z najgorszych uczennic w klasie. Kiedy nadszedł czas małej matury, nie zdała z żadnego przedmiotu. Brak dyscypliny, którą powinni narzucić rodzice, a także jej upór spowodowały znacznie poważniejsze konsekwencje niż złe wyniki w szko- le. Diana, już nieco zdemoralizowana, mimo ujmującej aparycji i wytwor- nych manier, stała się wybuchowa, a poza tym pobłażała sobie. Nie potrafiła wyrzec się niczego, nawet jedzenia. Każdy dzień rozpoczynała od trzech, czterech, a czasem nawet pięciu porcji płatków zbożowych na śniadanie. Na szczęście była bardzo wysportowana i ambitna, a więc spalała to, co zjadła, podczas gry w tenisa, hokeja albo pływania. Wiele godzin spędziła na perfekcyjnym opanowaniu nurkowania, tak że została mistrzynią szkoły w tej dyscyplinie. Z jednej strony świadczyło to o pilności i wytrwałości w dążeniu do celu, lecz z drugiej było sygnałem obsesyjności charakteru. Na początku 1978 roku, po ukończeniu West Heath w wieku szesnastu lat, przez jeden semestr Diana uczyła się dobrych manier w szkole dla dziewcząt z wyższych sfer w Szwajcarii. Po Wielkanocy zamieszkała w Londynie, najpierw w domu matki, a potem we własnym mieszkaniu przy Coleheme Court kupionym jej na osiemnaste urodziny za pieniądze odziedziczone po amerykańskiej praprababce Farmy Work. Diana prowadziła bujne życie towarzyskie, tak jak większość dziewcząt z wyższych sfer w latach siedemdziesiątych, zanim odkryto AIDS. W przeciwieństwie do tego, co później mówiono, miała wielu znajomych, wśród których byli: Rory Scott, James Gilbey, Adam Russel i George Plumptre. Chodziła z nimi na obiady i tańce, wyjeżdżała na narty i weekendy do wiejskich rezydencji. Dianę wówczas dobrze znano w pewnych kręgach. Wtedy jeszcze nie narodziła się „święta Diana". Według tego, co sama powiedziała, pierwszy krok w kierunku przeob- rażenia się w nieskazitelną królewską świętą zrobiła w lipcu 1980 roku w Petworth w domu Roberta de Pass i jego żony Philippy w Sussex. Diana przebywała tam jako gość ich syna Filipa, którego poznała dzięki swojemu szwagrowi z pałacu. Teraz poważnie zabiegała o względy każdego, kto mógł zbliżyć ją do księcia Walii albo do księcia Andrzeja. Diana, podobnie jak jej siostra Jane i Kamila Parker Bowles, była typową dziewczyną o niewielkich wymaganiach życiowych. Chciała po prostu mieć obrączkę i dwójkę lub trójkę dzieci, lecz mąż miał być księciem. 148 '' •l 's. W niedzielę wszyscy goście de Passów poszli do Cowdray Park, żeby przyglądać się grze w polo, w której uczestniczył dobry przyjaciel rodziny, książę Walii, grający wówczas w drużynie Les Diables Bleux. Po meczu Karola zaproszono do de Passów na barbecue. W królewskim otoczeniu wszyscy wiedzieli, że był przygnębiony po rozstaniu z Anną Wallace, co na domiar złego wydarzyło się w niedługim czasie po zamordowaniu jego ukochanego „przybranego dziadka". Podczas kolacji Diana usiadła obok Karola na beli siana. Chciała zrobić dobre wrażenie na mężczyźnie, którego pragnęła poślubić, więc poruszyła temat zabójstwa lorda Mountbattena. Było to sprytne posunięcie, które nie mogło przejść nie zauważone. Diana wiedziała, jak wielkie znaczenie dla osób wrażliwych ma okazywanie im współczucia. Chociaż miała zaledwie dziewiętnaście lat, doskonale potrafiła postępować z dziećmi, osobami starszymi i ludźmi niedołężnymi, ponieważ program w West Heath obejmował zajęcia i obowiązkowe spotkania z nimi. Istotnie, miała tak dobre wyniki w tej dziedzinie, że odznaczono ją „Pucharem Pomocy", jedyną nagrodą, jaką kiedykolwiek otrzymała w szkole. Dlatego też powiedziała do Karola bardzo bezpośrednio: — „Kiedy zobaczyłam cię idącego nawą Katedry Westminsterskiej, pomyślałam sobie, że jest to najtragiczniejszy obraz, jaki kiedykolwiek widziałam. Wyglądałeś na tak stroskanego i samotnego, że moje serce krwawiło z tobą. Pomyślałam, że potrzebujesz kogoś, kto cię zrozumie, kto będzie przy tobie i zaopiekuje się tobą". Zdaniem Diany, właśnie wtedy związek z księciem Walii przybrał poważniejszy charakter. Twierdzi, że jej współczucie tak go ujęło i rozpaliło jego serce, że zaczął wręcz prześladować niewinną i niechętną Dianę, aż w końcu złamał jej opór. Raczej jest mało prawdopodobne, żeby osoba pogrążona w głębokiej depresji nagle zmieniła się z tak błahego powodu. Ponadto wszyscy znajomi księcia twierdzą, że takie zachowanie nie pasuje do niego, gdyż jest na to zbyt nieśmiały. Co więcej, Diana sama sobie zaprzecza. Z jednej strony chce, żeby świat sądził, że z powodu jej litościwej natury książę postąpił wbrew sobie, z drugiej zaś twierdzi, że „nigdy nie interesowała się nim, bo uważała go za najbardziej ponurego mężczyznę ze wszystkich, jakich dotąd znała". Dlaczego wobec tego kobieta, która nie interesowała się mężczyzną, zadała sobie tyle trudu, żeby troszczyć się właśnie o niego, skoro jej nie pociągał? Jest to pytanie, na które nigdy nie udzieliła odpowiedzi. 149 Mimo że w relacji Diany pewne fakty są niejasne, to jest w niej ziarno prawdy. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że po to wykorzystała moment, w którym Karol pragnął współczucia i zrozumienia, żeby zdobyć jego uczucia i względy. Pomimo reputacji zdobywcy kobiecych serc był tak samo wrażliwy jak w dzieciństwie, kiedy pragnął ciepła matki i aprobaty ojca, a najszczęśliwsze dni spędził ze swoją babką — Elżbietą królową matką. Wciąż pragnął dzielić życie z ludźmi wyznającymi te same wartości, o podobnym usposobieniu, i wciąż szukał kobiety, która byłaby jednocześnie małżonką, towarzyszką zabaw i najlepszą przyjaciółką. Namiętność w Karolu rozpalała się raczej pod wpływem zgodności charakterów niż urody, chociaż nie był obojętny na kobiece wdzięki