... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Gdyby postanowiBa pracowa nadal, Rickards by j w tej decyzji poparB. SprzyjaBby zreszt wszelkim zainteresowaniom, jakie zechciaBaby okaza. WolaB jednak, by poprzestawaBa na domu i ogrodzie, by czekaBa wieczorami na jego powrót. Nie byB to ani aktualnie modny rodzaj maB|eDstwa, ani te| taki, na jaki mo|e sobie pozwoli wikszo[ par, odpowiadaB jednak Rickardsowi, który dzikowaB opatrzno[ci, |e odpowiada równie| Susie. WiedziaB ju| teraz, |e nie kochaB jej w chwili [lubu. W istocie, mógBby przyzna, nie znaB wówczas nawet prawdziwej tre[ci sBowa  miBo[", skoro w |aden sposób nie odnosiBo si ono do na poBy wstydliwych i czsto poni|ajcych przygód, jakie miewaB z kobietami przedtem. A przecie| nie tylko pisarze i poeci u|ywali tego sBowa; posBugiwaB si nim caBy [wiat, wiedzc je[li nie z bezpo[rednich do[wiadczeD nawet, to instynktownie, co oznacza. Czasem czuB si upo[ledzony, wydziedziczony z tej wspólnej wBasno[ci, jak czBowiek, który od urodzenia pozbawiony jest zmysBu smaku lub wchu. A gdy kilka miesicy po [lubie pokochaB Susie, byBo tak, jakby otworzyBo si przed nim co[, o czym wiedziaB, lecz czego nie do[wiadczyB, jakby [lepe oczy przejrzaBy nagle na rzeczywisto[ [wiatBa, kolorów i ksztaBtów. NastpiBo to pewnej nocy, gdy po raz pierwszy znalazBa w iego fizycznej miBo[ci szcz[cie i na poBy pBaczc, na poBy si [miejc, przywarBa doD i wyrzucaBa z siebie szeptem niezrozumiaBe czuBo[ci. Mocniej objB j ramionami i w chwili zdumionego ol[nienia pojB, |e to miBo[. Ta chwila afirmacji byBa zarazem speBnieniem i obietnic, nie koDcem poszukiwaD, lecz pocztkiem odkrywania. Nie pozostawiBa miejsca na zwtpienie; jego miBo[, raz potwierdzona, wydawaBa si mu niezniszczalna. Mo|e ich maB|eDstwo bdzie miaBo momenty wspólnych smutków i niepokojów, ale to, co w nim jedynie wa|ne, wyznaczaBa ta chwila. Czy jest naprawd mo|liwe, my[laB teraz 268 INTRYGI I {DZE Rickards, aby miaBa mu zagrozi lub nawet je zniszczy ta pierwsza powa|na próba  decyzja Susie, by ulec z rozmysBem zastosowanej przez matk mieszance zastraszania i bBagalnych pró[b i opu[ci go tu| przed narodzinami ich pierwszego dziecka? ChciaB by przy niej, kiedy podadz jej niemowl; teraz mo|e nawet nie bdzie wiedziaB, kiedy zacznie si poród