X


... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Ta sama �azienka s�u�y�a Frankowi i mnie, tylko �e my�my do niej wchodzili z mojego pokoju; mogli�my wi�c przez szpar� w drzwiach zajrze� do sypialni Franny. Z pocz�tku zaniepokoili�my si�, ujrzawszy nied�wiedzi �eb na dywanie przy ��ku; wygl�da�o to tak, jakby Susie uci�to g�ow�, kiedy si� wdar�a do pokoju. Ale co innego najbardziej przyku�o nasz� uwag�. Zwabi�y nas d�wi�ki, kt�re wydawa�a Franny - przenikliwe, a zarazem mi�kkie, mi�e jak g�os matki, radosne jak okrzyki Jaja. Prawie nie czu�o si� w nich seksu, chocia� w�a�nie seks by� tematem tej melodii, bo Franny le�a�a na ��ku, odrzuciwszy w ty� g�ow�, a za ni� r�ce. Mi�dzy jej d�ugimi, lekko dygocz�cymi nogami (kt�rymi przebiera�a, rozpierana� energi�), tu� przy ciemnym �onie mojej siostry (kt�rego nie powinienem by� ogl�da�) le�a� bezg�owy nied�wied� - le�a� i co� tam ch�epta�, jakby po�era� �wie�o ubit� zwierzyn�, jakby pi� z samego serca kniei. Franka i mnie ogarn�� strach. Nie wiedz�c, co z sob� zrobi�, bez powodu, ca�kiem bezmy�lnie (a mo�e w�a�nie z nat�okiem my�li w g�owach) pocz�apali�my do holu. Tam powita�y nas kurwy, kt�re w komplecie siedzia�y na schodach; tak je zm�czy� upa�, nuda i bezczynno��, �e ucieszy�y si� na nasz widok wprost nadzwyczajnie, chocia� w�a�ciwie zawsze by�y nam �yczliwe. Tylko Annie Syrena zrobi�a rozczarowan� min�: mo�e �udzi�a si� przez chwil�, �e nadchodzi �towar�. - Hej, za�oga, macie takie miny, jakby�cie zobaczyli ducha - powiedzia�a Czarna Inga. - Ch�opcy, a mo�e zjedli�cie co�, co wam zaszkodzi�o? - zagadn�a nas Stara Billig. - Ju� p�no, powinni�cie le�e� w ��kach. - Tak wam stoi, �e nie mo�ecie zasn��? - spyta�a Jolanta. - Oui, oui - zanuci�a Babette. - Przyjd�cie z tym do nas! - Przesta�cie - rzek�a Stara Billig. - I tak jest za gor�co, �eby si� pierdoli�. - Nigdy nie jest za gor�co - o�wiadczy�a Jolanta. - Ani za zimno - doda�a Annie Syrena. - Macie ochot� pogra� w karty? - spyta�a Czarna Inga. - W makao? Ale my niby dwa nakr�cane �o�nierzyki wykonali�my kilka niezgrabnych zwrot�w u podn�a schod�w, zmienili�my kierunek marszu i zawr�cili�my do pokoju Franka, a stamt�d jak przyci�gani magnesem ruszyli�my prosto do ojca. - Chcemy wraca� do domu - o�wiadczy�em. Ojciec zbudzi� si� i wci�gn�� nas obu do swojego ��ka, jakby- �my byli jeszcze mali. - Tatusiu, wracajmy do domu - szepn�� Frank. - Wr�cimy, jak tylko zacznie nam si� tu powodzi� - obieca� ojciec. - Jak tylko staniemy na nogi. S�owo daj�. - Czyli kiedy? - sykn��em, ale on zapa�niczym chwytem wzi�� mnie w krawat i poca�owa�. - Nied�ugo - obieca�. - Nasz hotel lada chwila wystartuje. Czuj� to. Mieli�my jednak zosta� w Wiedniu a� do roku sze��dziesi�tego czwartego: w sumie siedem lat. - Zd��y�am si� tam zestarze� - mawia�a potem Lilly. Sko�czy�a osiemna�cie lat, nim opu�cili�my Wiede�. �Wyjecha�a starsza, ale niedu�o wi�ksza, ni� przyjecha�a�, twierdzi�a Franny. Smutek zawsze na wierzch wyp�ywa. Wiedzieli�my przecie� o tym. Nie powinni�my wi�c tak si� dziwi�. Ale tej nocy, kiedy Franny za spraw� Susie zapomnia�a o pornografii - tej nocy, kiedy moja siostra tak pi�k- nie �piewa�a, dostawszy si� w �apy nied�wiedzicy - Frank i ja zauwa�yli�my u kogo� podobie�stwo bardziej uderzaj�ce ni� to, kt�re ��czy�o Ernsta od pornos�w z Chipperem Dove. Le�eli�my potem u Franka w pokoju, manekin krawiecki barykadowa� drzwi, a my�my szeptali w ciemno�ciach. - Widzia�e� nied�wiedzic�? - spyta�em. - Owszem, ale bez �ba - odpar� Frank. - No. Susie tak jako� przycupn�a, �e w�a�ciwie wida� by�o tylko kostium. - Czemu go nie zdj�a? - A bo ja wiem. - Pewnie dopiero zaczyna�y - domy�li� si� Frank. - A zauwa�y�e�, jak wygl�da�a? - spyta�em. - Znaczy, nied�wiedzica? - Aha - szepn�� Frank. - Zje�y�a sier�� i ca�a jakby si� skuli�a. - Wiem, wiem - powiedzia� Frank. - Lepiej ju� przesta�. Le�eli�my po ciemku; obaj wiedzieli�my, kogo nam przypomina nied�wiedzica Susie; obaj zauwa�yli�my to podobie�stwo. Franny zawczasu nas przecie� ostrzeg�a, �eby�my uwa�ali, bo Smutek b�dzie si� pojawia� w nowych pozach, w nowych przebraniach. - Smutek - szepn�� Frank. - Nied�wiedzica Susie to Smutek. - W ka�dym razie tak samo wygl�da�a - powiedzia�em. - Ona i Smutek to jedno. Jestem pewien. - No, mo�e akurat w tym momencie. Chwilowo. - Smutek - powtarza� Frank, p�ki nie zasn��. - To Smutek - mamrota�. - Nie spos�b go zabi� - be�kota�. - Bo to Smutek. A on zawsze na wierzch wyp�ywa. Drugi hotel �New Hampshire� Ostatnie udoskonalenie �wie�o przerobionego wej�cia do �Gasthaus Freud� wymy�li� ojciec. Wyobra�am sobie, jak stoi rankiem przed poczt� na Krugerstrasse i patrzy w g��b zau�ka, podziwiaj�c nowy hol: sklep cukierniczy zosta� ca�kowicie zaanektowany, a stare szyldy niczym karabiny zm�czonych �o�nierzy stoj� oparte o rusztowanie, kt�re robotnicy w�a�nie rozbieraj�. Napisy g�osz�: BONBONS, KONDITOREI, ZUCKER-WAREN, SCHOKOLADEN i GASTHAUS FREUD. Bo ojciec stwierdzi� nagle, �e wszystkie szyldy s� do wyrzucenia: koniec ze sklepem cukierniczym, nigdy wi�cej �Gasthaus Freud�. - Hotel �New Hampshire�? - zdziwi�a si� Annie Syrena, kt�ra zawsze przychodzi�a pierwsza (a wychodzi�a ostatnia). - Zmieniaj si� wraz z epok� - rzek� Stary Billig. - Turlaj si� tam, gdzie ci� popychaj� cudze piachy, i z u�miechem d�wigaj si� na nogi. Hotel �New Hampshire�? Mnie si� podoba. - Kolejny etap, kolejny etap - powiedzia� Ernst od pornografii. - Genialny pomys�! - zawo�a� Freud. - Pomy�lcie, jaki to haczyk na ameryka�sk� klientel�! I nareszcie b�dzie koniec z antysemityzmem - podsumowa� starzec. - Czyli �aden potencjalny klient nie ominie naszego hotelu powodowany niech�ci� do freudyzmu - domy�li� si� Frank. - Kurde, a co sobie wyobra�a�e�, �e niby jak� ojciec wymy�li nazw�? - spyta�a mnie Franny. - Przecie� to je- go hotel, no nie? Zaszajbowani na amen, jak by powiedzia� Bob z Iowy. - Moim zdaniem to milutka nazwa - stwierdzi�a Lilly. - Uroczy akcent. Ma�a rzecz, a milutka. - Milutka? - zdziwi�a si� Franny. - O jejku, marne nasze widoki: Lilly uwa�a, �e to milutka nazwa

 

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.