... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Gdy sile należało przeciwstawić siłę, a zjeżdżające się i popisujące ziemiaństwo nie nadawało się do użycia w działaniach już to wymagających przyzwoitego poziomu wyszkolenia wojskowego, już to pozostawania siły zbrojnej przez długie, nieraz paromiesięczne okresy w ciągłej zbrojnej gotowości — pozostawało wojsko zaciężne lub inaczej rekrutowane wojsko zawodowe czy półzawodowe. Myślimy tu o tzw. wojskach powiatowych, chorągwiach wojewódzkich, wyprawach, prezydiach powiatowych. Wszystkie te nazwy określały właściwie to samo; regularne formacje wojskowe, zwykle zaciągane trybem cudzoziemskim, pozostające na żołdzie skarbu ziemskiego i często w dyspozycji ziemskiego samorządu. 47 J. Szembek do A. Sieniawskiego 22 VI 1713 r. i 26 IV 1714 r., rps Czart. 5960, nr 41 556. nr 41702; Adam Naramowski klan śremski do J. Szembeka, Trzcianka 11 V 1711 r., rps Czart. 459, k. 251, Andrzej Radomicki wda poznański do tegoż, b.m. maj 1711 r., ibidem, k. 243. 4is S. Kutrzeba, Historia ustroju Polski it zarysie, t. I: Korona, Lwów 1920. s. 162. 4t) Laudum halickie. AGZ, t. XXV, s. 64; S. Szczuka, Zaćmienie Polski.... tł. F. Klu-czycki. Kraków 1902. s. 119. p. VI. 185 Odróżnić należy te formacje od piechot łanowych i innych, stosowanych w XVII w. sposobów rekrutacji żołnierza do wojsk koronnych, pozostających pod komenda hetmana. Decydująca dla rozróżnienia jest tu właśnie sprawa zwierzchnictwa nad formacjami wojskowymi. Tu interesują nas tylko te, które pozostawały w bezpośredniej zależności od samorządów. Fakt opłacania przez samorząd piechot łanowych nie dawał rnu prawa do operacyjnego nad nimi zwierzchnictwa, mimo podejmowania w tym kierunku pewnych wysiłków. Zasada „kto płaci ten wymaga" nie miała tu zastosowania, choćby dlatego, że łatwo byłoby rozciągnąć ją na zaciężne oddziały polskiego i cudzoziemskiego autoramentu — komputowe, też przywiązane przez zasadę repartycji do poszczególnych ziem. Nigdy jednak, opłacając te oddziały, samorządy nie uzyskały na nie istotniejszego wpływu. Występowało raczej zjawisko odwrotne, to hetmani, zazdrośni o swe prawo generalnej zwierzchności nad wojskiem, usiłowali przejąć komendę nad oddziałami formowanymi przez ziemie i przeznaczonymi do działań lokalnych. Groźbę taką zastosował Adam Sieniawski w 1715 r. wobec organizującej się szlachty ruskiej, która projektowała sformowanie wypraw ziemskich do walki ze stacjonującymi w województwie Sasami. Hetman w. kor. oświadczył wprost przedstawicielom ruskiego samorządu, że wysiłków szlacheckich popierać nie będzie, a gdyby sami sformowali wyprawy, to je siłą zabierze, korzystając z praw przysługujących hetmanom50. Do spełnienia tych zapowiedzi nie doszło, gdy szlachta w końcu 1715 r. zbierała wyprawy, Adam Sieniawski pozostawał bezsilny, jako że wojsko koronne poszło do konfederacji. Hetman czuł się zwierzchnikiem wypraw wojewódzkich, tak jak samorządy wojewódzkie uważały się za uprawnione do wydawania poleceń wspomnianym wyżej piechotom łanowym, a szczególnie wybranieckim. Krakowianie stwierdzili 22 I 1670 r. w Proszowicach, że żądają by: „Piechota wybraniecka województwa naszego, jako zawsze ab immemorabili tempore w dyspozycji województwa zostawała". To samo dotyczyć miało formacji łanowych, które szczególnie w kryzysowym 1708 r. odegrać miały w planach Małopolan dużą rolę. Popis sandomierski pod Koprzywnicą 16 IV 1708 r. i sejmik krakowski w Proszowicach 21 maja t.r. domagały się od rotmistrzów łanowych podporządkowania się i stawienia oddziałów do dyspozycji władz wyznaczonych przez samorządy. W województwie krakowskim komendę nad piechotą łanową objąć miał kasztelan sądecki Franciszek Dembiriski. Piechotę wybraniecka oddano, jako eskortę, pod władzę kasztelana wojnickiego, pułkownika generalnego pospolitego ruszenia krakowskiego, Jana Mikołaja Dambskie-go51. Wydaje się, że polecenia te pozostały na papierze, nawet jeśli obecne w województwie oddziały piechot formalnie przyjęły zwierzchnictwo samorzą- *' S. Fredro do J. Szembeka. Jarosław 3 VII 1715 r., rps Czart. 470, k. 9-13. ?' Instr. proszowicka 22 I 1670 r.. ASWK. t. III. s. 305; Laudum sandomierskie 16 IV 1708 r., rps Oss. 3565/11. k. 219 n.: Sejmiki w Proszowicach 21 V 1708 r., i w Brzesku ,.oh serpens contagionis malum" 10 IX 1708 r., rps APK 761, L.l.c. 3. s. 72. 78. 186 du, to nie odegrały one w obronie interesów szlacheckich żadnej aktywnej roli, nie chcąc narazić się swym wojskowym T^\tvxc\\u\kom. Wobec tego. że poszczególnych województw i ziem nie stać było na przejmowanie na swój żołd oddziałów koronnych, nawet jeśli miały one na to ochotę, tak jak zrobiła to konfederacja sandomierska w 1704 r., czy tarno-grodzka w 1715 r., pozostawało formowanie własnych wojsk o takiej liczebności, na jaką pozwalały skarby wojewódzkie zarządzane przez sądy skarbowe. Oczy wiście możliwość pierwsza, posługiwanie się doświadczonym żołnierzem komputowym, miała swoje zalety. Brak środków, a i fakt, że żołnierz taki nie zawsze przecież pozostawał ,.do kupienia", zmuszał sejmiki i organa samorządowe do kontentowania się niedoświadczonym, ale dla policyjnej zwykle służby w prezydiach ziemskich wystarczającym, nowo zaciężnym lub rekrutowanym, niedoświadczonym i niewyszkolonym materiałem ludzkim. Nazwą „wyprawy" określano oddziały rekrutowane w ziemiach, ale przeznaczone do działań niekoniecznie w ich granicach. Wyprawy zwykle łączono z pospolitym ruszeniem lub usiłowano je nim zastępować. W Małopolsce wyprawy formowano na dużą skalę w trzech okresach: 1671-1672, 1702-1704 i 1715-1716. W pierwszym okresie miały one wzmocnić, a potem zastąpić, pospolite ruszenie w obronie króla i dworu przed skonfederowanymi wojskami koronnymi spod znaku konfederacji szczebrzeszyńskiej. podlegać miały marszałkowi konfederacji gołąbskiej Stefanowi Stanisławowi Czarnieckiemu, pisarzowi polnemu kor. Dla bardzo opieszałego trybu formowania tych wypraw przykładowe były wyprawy sandomierskie, powołane w najbardziej przecież w obronę króla zaangażowanym województwie. 28 VIII 1671 r. uchwalili Sandomie-rzanie pod Zawichostem wyprawę 1000 osób konnych do „boku jkm"