... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Zgodnie z wytycznymi Chruszczowa Siemiczastny kontynuował oczyszczanie archiwów z materiałów, przypominających zbyt dobitnie stalinowską przeszłość członków Prezydium Rady Najwyższej. Z polecenia Siemiczastnego zniszczono dziewięć tomów materiałów, dotyczących zlikwidowanych w latach stalinowskiego terroru członków Komitetu Centralnego, wyższych oficerów służb wywiadowczych i zamieszkałych w Moskwie komunistów z partii zagranicznych9. Mitrochin widział nadal w Szelepinie przyszłego I sekretarza kom-partii i nie był zdziwiony, gdy dowiedział się, że należał on do grupy, która w 1964 roku obaliła Chruszczowa. Członkowie Prezydium Rady Najwyższej mieli jednak zbyt żywo w pamięci przykład Berii i nie zgodzili się, żeby przywództwo partyjne objął były szef organów bezpieczeństwa. Nowym pierwszym (a potem generalnym) sekretarzem KC KPZR został Leonid Iljicz Breżniew, bardziej uległy, mniej ambitny, umiejący cierpliwie pracować nad pojednaniem skłóconych frakcji i wymanewrować politycznych rywali. W 1967 roku Breżniew był już na tyle silny, że mógł sobie pozwolić na usunięcie niepopularnego Siemiczastnego i zepchnięcie na boczny tor nie rezygnującego z politycznych ambicji Szele-pina. Zdjął go z przewodniczenia partyjno-państwowej komisji kontroli i przesunął na stanowisko przewodniczącego Rady Związków Zawodowych. Przejmując od poprzednika, Wiktora Griszyna, olbrzymi gabinet, Szelepin odkrył sąsiadujący z nim „specjalnie wyposażony pokój do masażu" - jak to opisał eufemistycznie Miedwiediew. Urządzenie pomieszczenia dało Szełepinowi świetną okazję do rozpuszczania po Moskwie plotek o seksualnych wyczynach Griszyna, czym łagodził sobie gorycz degradacji10. Na odsunięciu od najwyższych kręgów władzy Siemiczastnego i Sze-lepina najwięcej skorzystał Jurij Władimirowicz Andropow, który został przewodniczącym KGB. Współpracownicy mówili o nim, że ma „węgierski kompleks". Andropow był ambasadorem w Budapeszcie podczas powstania 1956 roku i z przerażeniem obserwował z okien sowieckiej ambasady, jak tłum wieszał na latarniach znienawidzonych funkcjonariuszy węgierskiej służby bezpieczeństwa. Wspomnienie samosądów prześladowało Andropowa przez całe życie; przerażała go szybkość, z jaką zawaliło się w gruzy pozornie monolityczne państwo, oparte na wszechwładzy partii komunistycznej. Dlatego też później w sytuacjach zagrożenia monopolu władzy partii - w 1968 roku w Pradze, w 1979 roku w Kabulu oraz w 1981 roku w Warszawie - był głęboko przekonany, że, podobnie 29 ARCHIWUM M1TROCHINA jak w 1956 roku w Budapeszcie, tylko interwencja sił zbrojnych może uratować komunistów przed utratą władzy11. Od powrotu z Węgier w 1957 roku Andropow kierował Wydziałem Łączności z Bratnimi Partiami Krajów Socjalistycznych Komitetu Centralnego KPZR, który odpowiadał za stosunki Kremla z partiami komunistycznymi krajów bloku wschodniego. Mianowanie go przewodniczącym KGB miało symboliczne znaczenie. Był pierwszym politykiem z aparatu partyjnego wyższego szczebla, którego powołano do kierowania organami bezpieczeństwa, co świadczyło, że Breżniew chce zapewnić sobie polityczną kontrolę nad służbą bezpieczeństwa i wywiadem zagranicznym. Andropow był najdłużej urzędującym i politycznie najbardziej przebiegłym przewodniczącym KGB. Piętnastoletnią karierę na tym stanowisku uwieńczył objęciem po śmierci Breżniewa w 1982 roku stanowiska sekretarza generalnego KC KPZR. smimŃsi (mytii&Yzmg rrmoą b) fBfsmsnatą nr