... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Należał on do warstwy szczęśliwych105, a poborca skarbowy był nieubłagany, gdyż chodziło o interesy finansów cesarskich Człowiek ten załatwił sobie audiencję u cesarza, aby wyjednać wstrzymanie egzekucji i uniemożliwić trybunałowi publicznemu wykonanie wyroku. Kiedy obie strofy uzyskały widzenie u cesarza, wiele osób przysłuchiwało się przebiegowi sporu. Ja byłem tu przed innymi jako sekretarz notujący postanowienia Temidy106. Kiedy więc weszli obaj przeciwnicy, ten, który ukradł, czy raczej uchodził za przywłaszczyciela, zaczął mówić z pełną swobodą i patetycznie, prosząc, by go nie pozbawiano jego dóbr prywatnych również w interesie skarbu publicznego i nie pozostawiano jego dzieciom w spadku zadłużeń; od razu też zaczął zdzierać z siebie szaty aż do samego ciała. 171. Na te słowa cesarz z oczami mokrymi od łez: „Cóż to, mój drogi - rzecze - nie miałbyś wstydu hańbić wysokiego stanu swego rodu, sprowadzając się od razu do poziomu największego ubóstwa, jakbyś potrzebował coś do jedzenia i odziania swego ciała?" Na to ów odrzekł: „Nawet gdybym bardzo chciał, cesarzu, nie mógłbym dostarczyć wymaganych pieniędzy!" Co odpowiedział cesarz? „A gdyby ktoś zapłacił za ciebie żądany dług, byłbyś zadowolony z takiej sprawiedliwości?" „Będzie to - odpowiedział on - deus ex machina. Ja jednak nie widzę, żeby ktoś, jakiś anioł czy inny boski duch, spadł z nieba, aby czuwać nad sprawiedliwością ludzką i zajmować się mieszkańcami miast". „Ależ ja - mówi znowu cesarz - będę dla ciebie tym kimś i ulżę ci w części długu". 172. Tak powiedział cesarz, a ów nie mógł się opanować. Uderzył kolanem w ziemię i niewiele brakowało, żeby nie wyzionął ducha z nadmiaru radości. Cesarz, ogarnięty litością spowodowaną zachowaniem się tego człowieka: „Ależ ja - powiada - darowuję ci dwie trzecie twego długu!" Zanim głos jego dotarł do uszu pozwanego: „I jedną trzecią" - dodał natychmiast. Ponieważ pozwany nie wyobrażał sobie, że cesarz może aż tyle, zrzucił cały ciężar ze swojej duszy i jakby odniósł zwycięstwo. Ubrał się w kosztowne szaty, włożył na głowę wieniec i złożył Bogu ofiary dziękczynne. 105 Tak Grecy nazywali ludzi bogatych i majętnych. 106 Temida - bogini sprawiedliwości, córka Uranosa i Gad, żona Zeusa, opiekunka ludzi pokrzywdzonych. 173. Gdyby ktoś chciał, może opowiedzieć o cesarzu takie lub inne rzeczy. Jeśliby jednak wolał wychwalać tego męża, jak i fakty, które bez wątpienia odrzuciłoby opowiadanie historyczne, to fakty te utrzymałyby się jedynie w ramach utworu pochwalnego, godnego nawet retora najbardziej sugestywnego. Tak więc, wymieniając tylko kilka cech charakterystycznych, których nie uwzględni historyk, retor doda do nich część jego życiorysu dla zabawienia czytelnika. Dla innych ludzi ani słowo rozrywka, ani sama rzecz nie są wymienne. Cesarz natomiast był przekonany, że jest to sprawa bardzo poważna i zabarwiał ją swoim majestatem. Jeśli więc postanowił kiedyś zasadzić gaj czy ogrodzić murem park, czy poszerzyć teren wyścigów konnych, to nie tylko zadowalał się wykonaniem tego, co przedtem postanowił, lecz pomysł i jego realizację wprowadzał w czyn szybko i jednocześnie; jedne łąki zasypywano ziemią, drugie wpierw ogradzano. Co do winnic i drzew owocowych, jedne wyrywano z korzeniami, inne same się osuwały wraz z owocami. 174. Cóż to ma znaczyć? Zachciało się cesarzowi przekształcić jałową równinę w kwitnącą łąkę. Natychmiast urzeczywistnia się jego zachciankę. W rezultacie drzewa, które rosły gdzie indziej, przenoszono wraz z owocami i zasadzano w ziemi, a całe skiby pokryte zielenią wykopywano w lasach i górach, by pokryć nimi całą równinę. Cesarz uważał za rzecz niedopuszczalną, żeby od razu nie było cykad świergocących na drzewach, które rosną naturalnie, czy żeby słowiki nie rozbrzmiewały śpiewem po lesie. Z całą gorliwością przykładał się do tego dzieła i cieszył ze wszelkiego rodzaju odgłosów. 175