... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
- Widzę, że tron Chereka o Niedźwiedzich Barach przypadł 23-pijaczonemu głupcowi - zauważyłam zgryźliwie. - Jakie to smutne-Wiem, że byłby rozczarowany. - Nie możesz do mnie mówić w ten sposób! - wybuchł. GERAN 397 __ Mylisz się, Alregu. Mogę mówić do ciebie, jak mi się będzie po-. bało- Zabieraj natychmiast tego barbarzyńcę Elbrika z Darine! _ Nie możesz mi rozkazywać! Za kogo ty się uważasz? Wówczas jeden z bardziej trzeźwych ludzi, stojących tuż za zanim, straszliwie pobladł. - Wasza wysokość! - rzekł do swego króla zdławionym głosem. -To Polgara Czarodziejka! - Nie bądź durniem! - warknął Alreg. - Polgara nie istnieje! - Przyjrzyj się jej, wasza wysokość! Spójrz na ten biały lok w jej włosach! To Polgara, córka świątobliwego Belgaratha! Może zamienić cię w ropuchę, jeśli zechce! - Nie wierzę w te brednie - prychnął Alreg. - A zatem doznaj nawrócenia, Alregu - powiedziałam. Od tysiącleci już krążyła pogłoska o tym, że potrafię kogoś zamie-rić w ropuchę. Tym razem przywołano ją w bardzo odpowiednim czasie. Musiałam coś zrobić z Alregiem, aby poznał, gdzie jego miejsce. Chciałam, aby cały proces był widoczny, więc przeprowadziłam go nieco inaczej niż zwykle. Zamiast po prostu całego Alrega zmienić od razu, zaczęłam zmieniać po kolei jego członki. Uznałam, że niepotrzebna mi cała ropucha, wystarczy głowa i nogi. Resztę Alrega mogłam pozostawić bez zmian. Głowa króla powoli zmieniała kształt, spłaszczała się, a oczy, i wcześniej wyłupiaste, zaczęły się wybałuszać. Potem pozbawiłam Alrega brody i poszerzyłam mu usta. - Nie! - z bezwargich ust wydobył się skrzek. Uznałam, że byłoby lepiej, jeśli nadal będzie potrafił mówić. Zmieniłam jego ręce i nogi w płetwiaste odnóża i oto przy wtórze patetycznego skrzeku król skulił się w żabim przysiadzie na swym tronie. Potem dodałam mu brodawki. Nie zmniejszyłam Alrega ani nie zrobiłam nic z jego ubraniem, więc mieliśmy na królewskim tronie ropuchę wielkości człowieka, w kolczudze, z mieczem u pasa na grubej talii, z wyłupiastymi ślepia-mi i na dodatek skrzeczącą z przerażenia. Cały proces zajął kilka minut, a ponieważ tron Alrega stał na Podwyższeniu, widział go każdy Cherek w sali tronowej, pijany czy trzeźwy. Wyczułam, że jeden z ludzi za mymi plecami sięga po miecz. Jednak gdy pochwycił rękojeść, zmieniła się w łeb wielkiego, rozdraż-nionego węża. 398 POLGARA CZARODZIEJKA GERAN 399 - Więcej tego nie rób - powiedziałam, nawet nie oglądając sie - Powiedz swym dworakom, aby zachowywali się jak należy, Alrem - poradziłam ropusze na tronie. - Chyba że masz pod ręką ich nastań ców. Mój ojciec nie chciał, abym zabijała ludzi, ale myślę, że go nie rozgniewam. Po prostu spalę ich żywcem. Ojciec nie będzie mi mógł robić wymówek. - Dobrze! - zaskrzeczało stworzenie na tronie. - Będę ci posłusz-ny! Proszę, Polgaro! Zwrócić mi moją postać! - Na pewno tego chcesz, Alregu? Wyglądasz pięknie. Pomyśl z jaką dumą twoi wojownicy opowiadaliby całemu światu, że rządzi nimi ropucha. Tych brodatych leniuchów żłopiących piwsko mógłbyś zapędzić do łapania dla ciebie much. Nie miałbyś ochoty na tłuściutką muszkę? Zdaje się, że zdrowe zmysły zaczęły w tym momencie opuszczać króla Chereku, ponieważ zeskoczył z tronu i zaczął skakać w kółko. Przywróciłam mu jego postać jedną myślą, ale on najwyraźniej nie zdawał sobie z tego sprawy, ponieważ nadal skakał i skrzeczał. Wojownicy cofali się przed nim z wyrazem paniki i obrzydzenia na twarzach. - Wstawaj, Alregu! - powiedziałam ostro. - Zachowujesz się idiotycznie. Król stanął na nogi i chwiejnym krokiem wrócił do tronu. Gapił się na mnie z kompletnym przerażeniem. - A zatem - zaczęłam surowym tonem - Sendaria jest pod moją opieką, więc zabieraj stamtąd swoich ludzi. - Wypełnialiśmy rozkazy Belara, Polgaro - zaprotestował. - Nie, Alregu. W rzeczywistości wypełnialiście rozkazy wyznawców kultu niedźwiedzia. Jeśli masz ochotę tańczyć, jak zagrają ci fanatycy, to już twoja sprawa, ale zabieraj się z Sendarii. Nie wyobrażasz sobie, jakie okropne rzeczy mogą się wydarzyć, jeśli tego nie zrobisz