X


... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

- S� jeszcze dwie rzeczy dotycz�ce tych kom�rek rakowych, kt�re powinny was zainteresowa�. W laboratorium �yj� wiecznie. I brakuje im samokontroli. - Hmm... - mrukn�� Yossarian. - Powiedz mi, Teemer, czy kom�rka rakowa �yje tak samo d�ugo jak zdrowa? - Kom�rka rakowa jest zdrowa - brzmia�a odpowied�, kt�ra nie spodoba�a si� �adnemu z nas - je�li za wyznacznik zdrowia uzna� si��, mobilno�� i zdolno�� do wzrostu i ekspansji. - Czy �yje tak samo d�ugo jak normalna kom�rka? - Kom�rka rakowa jest sama w sobie normalna - brzmia�a kolejna frustruj�ca odpowied�. - I z biologicznego punktu widzenia nie ma powodu oczekiwa�, by zachowywa�a si� inaczej. Mo�e �y� wiecznie... - Wiecznie? - W laboratorium �yje wiecznie, w przeciwie�stwie do innych. Brakuje jej samokontroli i niepowstrzymanie si� mno�y. Czy nie jest to przejaw zdrowia? Kom�rki rakowe migruj�, kolonizuj� i rozprzestrzeniaj� si�. Biologicznie rzecz bior�c, dlaczego mieliby�my oczekiwa�, �e w �wiecie o�ywionym nie powinny istnie� kom�rki bardziej agresywne od innych? - Hmm... - Biologia zawsze robi to, co musi. Nie wie, dlaczego to robi, i nic jej to nie obchodzi. Nie ma �adnego wyboru i w przeciwie�stwie do nas nie szuka przyczyn. - Zajmuje si� pan bardzo powa�nymi problemami - stwierdzi�em dwuznacznie. - Chcia�abym, �eby da� sobie w ko�cu spok�j - powiedzia�a jego �ona. - To ca�a moja przyjemno��. - Na twarzy Teemera pojawi�o si� co�, co mog�o uchodzi� za u�miech. - Na�wietlanie, zabiegi i chemioterapia to moja praca. Ale nie praca wp�dza mnie w depresj�. W depresj� wp�dza mnie depresja. - Chcia�abym, �eby wr�ci� do domu - westchn�a pani Teemer. Jej m�� czu� si� mile zaszczycony faktem, �e koledzy z psychiatrii traktowali go serio: uwa�ali, �e jest szalony, ale nie przywi�zywali do tego wi�kszej wagi. Spotkanie z Yossarianem przywo�a�o z powrotem fal� starych wojennych wspomnie�, nawet tych, kt�re by�y okropne i dotyczy�y niebezpiecznych i ohydnych wydarze� - jak cho�by obraz konaj�cego z zimna rannego Snowdena i rzygaj�cego na w�asne spodnie, odr�twia�ego Yossariana. Pami�ta�em, jak kr�ci�o mi si� wtedy w g�owie i mdla�em za ka�dym razem, gdy odzyskiwa�em przytomno�� i widzia�em kolejn� rzecz, do kt�rej ogl�dania nie mog�em si� zmusi�: Yossariana tn�cego banda�, zgarniaj�cego cia�o do �rodka rany na udzie, zginaj�cego si� w kolejnym ataku torsji i okrywaj�cego jedwabn� p�acht� spadochronu Snowdena - najpierw, �eby tak nie marz�, a potem w charakterze ca�unu. Przypomnia�em sobie r�wnie� wodowanie z Orrem i brakuj�ce cylindry z dwutlenkiem w�gla, wykorzystane do produkcji napoj�w gazowanych z lodami, kt�re oficerowie w sto��wkach Mila dostawali codziennie, a my tylko w niedziele. Podczas �ledztwa wysz�o na jaw, �e logistycznie rzecz bior�c, mo�emy mie� albo kamizelki ratunkowe, albo napoje gazowane, w �adnym wypadku jedno i drugie. G�osowano za napojami, poniewa� wi�cej by�o takich, kt�rzy chcieli pi� napoje z lodami, ni� tych, kt�rzy mogli potrzebowa� kamizelek. Pami�ta�em tak�e tamto awaryjne l�dowanie z Joem G�odomorem. Dosta� medal za to, �e przyprowadzi� samolot z powrotem i niepotrzebnie go rozbi�. Medal dosta� r�wnie� Yossarian za powt�rne podej�cie nad most w Ferrarze z McWattem, kt�ry siedz�c za sterami powtarza� swoje: "Niech tam, do diab�a!" Widz�c, �e skrzy�owane nitki w celowniku rozchodz� si� i �e nie trafi w cel, Yossarian nie zwolni� bomb. Tylko nasze samoloty mia�y szans� wykona� zadanie i na nas skoncentrowa� si� ca�y ogie� artylerii przeciwlotniczej. - Chyba b�dziemy musieli nalatywa� ponownie? - us�ysza�em g�os McWatta w telefonie pok�adowym, kiedy most pozosta� nie naruszony. - Chyba tak - odpar� Yossarian. - Wracamy? - zapyta� McWatt. - Tak. - A niech tam, do diab�a - zamrucza� McWatt. Zawr�cili�my i rozwalili�my ten most, a potem zobaczy�em, jak Kraft, kt�ry by� naszym drugim pilotem w Stanach, ginie w lec�cym obok samolocie. Przypomnia�em sobie r�wnie� podskakuj�cego na zakotwiczonej przy pla�y tratwie Kida Sampsona, kt�rego przeci�� na p� samolot pilotowany przez McWatta. - A niech tam, do diab�a - zamrucza� McWatt do wie�y kontrolnej, a potem zako�ysa� leniwie skrzyd�ami i rozbi� si� o g�r�. Najcz�ciej jednak mia�em przed oczyma Howiego Snowdena, marzn�cego i wykrwawiaj�cego si� na �mier� zaledwie kilka st�p ode mnie. - Zaczyna mnie bole�! - krzykn�� wtedy nagle i zobaczy�em, �e cierpi. A� do tego momentu nie wiedzia�em o istnieniu b�lu. A potem zobaczy�em �mier�. I od czasu tej misji modli�em si� zawsze po wej�ciu do samolotu, chocia� nie wierzy�em w Boga i nie wierzy�em w modlitw�. W domu nikt nigdy nie interesowa� si� zbytnio wojn�, moj� wojn�, z wyj�tkiem Michaela, kt�ry i tak nie potrafi� d�u�ej skupi� na niczym uwagi. Dla dziewczynek by�y to po prostu napuszone gl�dy. Michael s�ucha� przez minut� albo dwie, a potem zmienia� temat na bardziej osobisty. Jako tylny strzelec kl�cza�em odwr�cony ty�em do kierunku lotu albo siedzia�em na czym� w rodzaju rowerowego siode�ka i Michael potrafi� to sobie znakomicie wyobrazi� - zapewnia� mnie szybko - poniewa� mia� rower z siode�kiem i je�dzi� nim na pla��, �eby przygl�da� si� falom i k�pi�cym si� ludziom. Czy siedz�c odwr�cony do ty�u mog�em patrze� do przodu? To nie by�o wcale �mieszne, strofowa�y go dziewczynki. Michael u�miecha� si�, tak jakby uda� mu si� �art

 

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.