... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Ujrzeli wówczas niezwyczajną gwiazdę, jaka pojawiła się na wschodniej stronie nieba; i zdało się, że gwiazda owa porusza się niezwykle szybko i pochłania cztery inne gwiazdy, znajdujące się po czterech stronach nieba. Wszyscy dziwili się temu zjawisku". Zły król Nimrod, który był budowniczym miast i "dzielnym myśliwym przed Panem" -jak opowiada Mojżesz -dowiedział się od swoich astrologów, ze wkrótce narodzi się chłopiec, który zagrozi jego królestwu. Nimrod rozkazał więc na wszelki wypadek zabić 70 tysięcy noworodków płci męskiej. To zrozumiale, że matka Abrahama okropnie się wystraszyła i wraz z dzieckiem postanowiła ukryć się w jaskini, której mrok rozświetlało tylko promieniejące oblicze dziecięcia. Nikt niczego nie zauważył -poza archaniołem Gabrielem, który śpiesznie sfrunął z nieba, żeby nakarmić dziecko. Pewnego razu anioły ukryły Abrahama w chmurach i we mgle, dzięki czemu niewidoczny uszedł prześladowcom, innym razem budowniczowie wieży Babel wrzucili go do "rozpalonego pieca", bez szkody dla Abrahama. W Apokalipsie Abrahama -przedstawiono jak dwaj wysłannicy Najwyższego powiedli Abrahama "w niebo". Znalazłszy się wysoko nad Ziemią, Abraham ujrzał "coś niczem światło, nie do opisania" i "wielkie postacie wołające do siebie słowa, których nie rozumiałem". Abraham Pamięta dokładnie: wysokie miejsce, na którym stali, obracało się raz w górę, raz w dół -raz miał Ziemię podsobą, potem widział w dole gwiazdy. Nawet specjaliści nie są pewni, czy Abraham w ogóle istniał. "Starożytne imię Ab-ram, które nie występuje nigdzie poza Księgą Rodzaju, znaczy 'wzniosły ojciec' albo 'ojciec jest wzniosły'. W Pierwszej Księdze Mojżeszowej czytamy: "A gdy wracał [Abram] po zwycięstwie nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli, wyszedł mu na spotkanie król Sodomy do doliny Szewe, doliny królewskiej. Melchisedek zaś, król Salemu, wyniósł chleb i wino. A był on kapłanem Boga Najwyższego i błogosławił mu mówiąc: Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, stworzyciela nieba i ziemi! I niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, którywydal nieprzyjaciół twoich w ręce twoje! A Abram dał mu dziesięcinę ze wszystkiego". -104 ARISTOKLES – PLATON ATLANTYDA Opracował Włodzimierz J. Szypura P O T O P wg przekazów sumeryjskich Ut-napisztim mieszkał w mieście Szurupak nad Eufratem, gdzie ukazał musię we śnie Bóg Ea i uprzedził go, iż zamierza ukarać ludzi potopem za popełnione grzechy. Tylko jego i jego rodzinę postanowił uchronić przed zagładą. Polecił mu więc zbudować wielką arkę i przenieść się tam wraz z całym dobytkiem, rodziną czeladzią i zwierzętami. Niebawem niebo zasnuła wielka czarna chmura i na ziemi zapanowały nieprzeniknione mroki. Przez sześć dni trwała ulewa: wszystko zatonęło w wodzie. Arka przybiła siódmego dnia do wierzchołka góry Nassir (Ararat). Wszystko co miałem, wziąłem ze sobą, cały dobytek mego życia załadowałem na okręt; rodzinę, wszystkich krewnych, zwierzęta z pola, bydło zpastwisk, rzemieślników, wszystko na okręcie pomieściłem. Wszedłem do okrętu i zawarłem wrota (...) Gdy wstała poranna jutrzenka, z widnokręgu nieba wzeszłaczarna chmura (...) Nagle światło dnia w ciemność się zamienia, brat nie widzi już brata i nie poznawali się nawet mieszkańcy niebios. Bogowie z trwogi przed potopem umknęli, wspinając się do nieba boga Anu, gdzie jak psy skulili się pod ścianą.(...) Sześć dni i sześć nocy szalały po kraju wichry i fale potopu, huragan zniewolił ziemię. A gdy zaświtał dzień siódmy, burza przycichła. Potop, co srożył się niby armia wojowników, zelżał. Fale złagodniały, ucichły złe wiatry, potop już się nie wzbierał i stanął u kresu. Spojrzałem na wodę, już się nie burzyła, wszyscy ludzie utonęli w błocie! Iły sięgały dachów sadyb.(...) Patrzałem gdzie ląd, gdzie horyzont morza; w odległości dwunastu miar, ukazała się wyspa. Do góry Nassir dopłynął mój okręt, góra Nassir uchwyciła arkę, okręt stanął jak na kotwicy. Skoro nastał dzień siódmy wypuściłem gołębia, dałem mu polecieć, odleciał mój gołąb, lecz powrócił, nie miał gdzie spocząć, dlategopowrócił. Wypuściłem jaskółkę dałem jej polecieć, odleciała moja jaskółka, lecz znowu powróciła, nie miała gdzie spocząć dlatego powróciła. Zwolniłem kruka, puściłem go w świat. A kruk odleciał w dal, spostrzegł, że wody opadają; pożywia się, lata, kracze i już nie wraca. Księga Ezechiela w pierwszym rozdziale opisuje wóz Boga. Ezechiel -kapłan żydowski, żyjący w VI w. p.n.e., jeden z tak zwanych proroków większych, działał w Jerozolimie. 598-597 pne., został uprowadzony wraz z Izraelitami przez Nabuchodonozora II do Babilonii ("niewola babilońska"). Na wygnaniu podtrzymywał wiarę w powrót do ojczyzny i zastanawiał się nad kształtem przyszłego państwa żydowskiego. Zmarł na wygnaniu. Przypisuje się jemu autorstwo Księgi Ezechiela (ok. 585 pne.), którą przytacza żydowski Thalmud, a nie została zaliczona do kanonu Biblii. Znajduje siętutaj bez wątpienia opis lądownika Bogów -helikoptera o czterech skrzydłach. Wyobrażenie wozu. Rozdział 1 Stało się to nad rzeką Chebar w trzydziestym roku, w piątym dniu czwartego miesiąca, podczas gdy ja byłem pośród wygnańców, niebo otwarło się i widziałem boże wizję. A było to piątego dnia miesiąca , piątego roku, odkąd wraz zludem Król Jehoiachin poszedł dźwigać pęta. Słowo Pana przyszło do kapłana Ezekiela, syna Buzi, w Chaldei. Tam ręka Pana przybyła do mnie