... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

382 Decyduję się na mięszkanie z Malińskim i życie, ile tylko można, najoszczędniej. Do „Revue”. Około czwartej odnoszę list Maurycemu i spotykam panią Zoe. Po obiedzie i drzymce do passage du Commerce, rozmowa filozoficzno–religijna z Antonim Oleszczyńskim do jedenastej. Uczucie swej mocy, chęć pisania czegoś dla Polaków co prędzej. 12 [czerwca], wtorek 183 Lekcja z Jóźwikiem. Rostkowski wyprawia mnie z bonem do Cassina – nie ma Cassina. Idę do „Revue”, znów do Cassina – nie ma. Do Karwowskiego na pożegnanie, prosi mnie na wieczór na jutro. Wracam do Cassina. Odmawia i mnie, i Rostkowskiemu. Idę do Jóźwika o trzeciej i pół, zastaję Szosta- kowskiego,383 pożyczam od Jóźwika 50 franków. Po obiedzie oddaję je gospodarzowi, krzywi się, że mało. Po drzymce do Waltera. Dla ulewy zatrzymuję się aż do jedenastej. Wróciwszy czytam Barnava. 13 [czerwca], środa Jóźwik. Rostkowski donosi nam o ordonansie Pajola względem cudzoziemców.384 Dla startej nogi nie wychodzę z domu. Czytam Kocka385 i dumania o mej przeszłości podług mego wieku – czułem jeszcze w sobie młodość. Z Rostkowskim parę godzin na gawędzie i o mej żonie. Po obiedzie do Karwowskiego, poncz, śpiewki narodowe i jałowe żarty Rostkowskiego i Raciborskiego.386 Wracam po jedenastej. Podczaszyńskiego wyrzuty za list do Maurycego. 14 [czerwca], czwartek Piszę powyższe wspomnienia. O dwunastej wychodzę najprzód do mego pana Bourgeois387 względem obuwia, potem do prefektury policji. Spotykam się z Kołyskami.388 Spojrzawszy na Polaków i na napuszoność kilku nieuków, jakąż mam zawsze chęć co prędzej coś napisać. O pierwszej i kwadrans wyprawieni z bonami na 2 dni. Do „Revue”, krótka rozmowa z Leroux o orientalizmie i o chrystianizmie. Biorę swój numer.389 Przed trzecią idę do Jóźwika. Rue Monsigny, biorę parę książek, potem do Gauthiera, każę mu robić parę pantalonów. Do Malińskiego, hôtel Boston – nie zastaję. Wróciwszy do domu, przerzucam przyniesione książki i „Revue”. Po obiedzie i kejfie do Benoista – nie zastaję, do Malińskiego, hôtel du Nord – nie zastaję. Na piwo do passage du Commerce. Wychodzę o dziesiątej. Jeszcze, mniej potrzebne, czekanie na moją Mdławę. Wróciwszy do domu – dumanie. 184 15 [czerwca], piątek O siódmej przychodzi Maliński – gawędka o staniu [mieszkaniu] razem itd. Piszę wspomnienia z wczoraj. Przychodzi Rostkowski i Stolzman,390 abym napisał dla ostatniego prośbę do króla [Ludwika Filipa]. Po śniadaniu piszę ją. Około drugiej do „Revue”, zastaję Pecqueura,391 poprawia mi, com napisał. Przychodzi Benoiste (był u mnie dla dowiedzenia się, czym dostał permis de séjour [kartę pobytową]) i Leroux – rozmowa o fourieryzmie. Wróciwszy do domu przepisuję dla Stolzmana. Po obiedzie i kejfie do Rostkowskiego, opowiada mi o swym poje- dynku,392 odmawia mi pożyczkę. Idziem do Arcola. Spotykam Bolesława [Gurowskiego], pożycza mi 5 franków, pokazuje listy od [brata] Adama, opowiada o swym odłączeniu od demokratów – ich krytyka. Wróciwszy do domu około jedenastej, piszę jeszcze wspomnienia – krótkie – mej przeszłości od wieku dziecinnego podług lat.393 16 [czerwca], sobota 185 Wstaję o dziewiątej. Przychodzi Karwowski z pożegnaniem. Odbieram list głupi od Józefa Zawadzkiego. Około dwunastej do [Józefa] Hubego. Czyta mi swą rozprawę o demokracji i arystokracji, robię mu krótkie nad nią uwagi. Projektuje mi należenie do ich Towarzystwa Literackiego.394 Odmawiam (boli mnie głowa). O piątej idę do Zdzienickiego.395 Po obiedzie do Luksemburga.396 Spotykam Ernesta Cazeaux,397 idę do niego, Briard,398 młody Barrault.399 Do passage du Commerce, o dziesiątej i pół wychodzę i łazęga – do domu. Czytam artykuł Reynauda o reprezentacji proletarów – i upadek. 17 [czerwca], niedziela Wstaję o dziewiątej. Niepokój z wczorajszego upadku, mnogie dumania o tym, com zrobić mógł był w niedawnej mej przeszłości (?). Piszę te wspomnienia. Odbieram list od Lanckorońskiego. Do Hubego po parasol – nie ma go. Do [Antoniego] Oleszczyńskiego, komunikuje mi list Szyrmy z Londynu.400 Do „Revue”, czytam dzienniki, spotykam Lelewela, projektuje mi tłumaczenie swego dziełka, żali się na arystokratów. Do Jóźwika – nie zastaję. Do domu wracam o czwartej i pół. Po obiedzie czytam Barnava. Wychodzę po ósmej do Arcola, już się stamtąd Polonia wyniosła do passage du Commerce i – łazęga – spotykam Emilią i z nią bez pieniedzy (?) spółka. Wróciwszy do domu kończę Barnava. 18 [czerwca], poniedziałek 186 Jóźwik do jedenastej i pół. Odnoszę książki do Cabinet de Lecture i zawieszam abonament. Do „Revue” na dzienniki, rozmowa z Carnotem o artykule Reynaud. Do Bolesława z odebranym listem od Adama – nie zastaję, do [Teodora] Morawskiego – nie zastaję. Nazad do Bolesława, przychodzi Heine,401 już trzecia, gawędka i przechadzka do piątej. Obiad razem i Dondorf,402 i pan Nisart