... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
jezuitów w £odzi sympozjum „Litwini, Bia³orusini, Ukraiñcy, Polacy — przes³anki pojednania”, podczas którego pad³o wiele szczególnie wa¿kich s³ów (1987 ?.). Nie nale¿y jednak lekcewa¿yæ faktu, ¿e obok g³ównego nurtu myœlenia i pisania o sprawach ukraiñskich, zasadniczo przychylnego dziœ dla Ukraiñców, istnieje te¿ nurt zdecydowanie wrogi tak Ukraiñcom w Polsce, jak ukraiñskiemu ruchowi narodowemu, nurt kontynuuj¹cy myœl Narodowej Demokracji. Wprawdzie wydaje siê on s³aby, trudno jednak orzec, w jakiej mierze jego tezy zapadaj¹ w œwiadomoœæ „szarego cz³owieka” przez czterdzieœci lat karmionego mitem £un w Bieszczadach i podobnymi antyukraiñskimi stereotypami. Doœæ liczny udzia³ bardzo m³odych ludzi w skrajnych ugrupowaniach neoendeckich budzi w ka¿dym razie niepokój. W lutym 1990 r. nadzwyczajny zjazd UTSK rozwi¹za³ tê organizacjê, której centrala przez dziesiêciolecia by³a przybudówk¹ MSW. Trzeba jednak powiedzieæ, ¿e terenowe ko³a Towarzystwa przez dziesiêciolecia skupia³y ludzi bynajmniej nie identyfikuj¹cych siê z komunizmem, którym organizacja umo¿liwia³a legaln¹ pracê nad ocaleniem i ugruntowaniem ukraiñskiej œwiadomoœci narodowej w Polsce. Wielkim œwiêtem ich wszystkich by³ sopocki festiwal kultury ukraiñskiej w 1989 ?., kiedy to mimo sprzeciwu organizatorów (kierownictwa UTSK) na estradzie pojawi³y siê ukraiñskie flagi, odœpiewano hymn narodowy, a do zgromadzonych przemawiali pose³ Mokry i jeden z czo³owych dysydentów lwowskich, Bohdan Horyñ. Rozwi¹zanie UTSK by³o jednak zabiegiem formalnym — w istocie zosta³o ono przekszta³cone w now¹ organizacjê, Zwi¹zek Ukraiñców w Polsce (OUP), a przekszta³cenie to okaza³o siê zabiegiem doœæ powierzchownym i licz¹ca 7,5 tys. cz³onków (w tym w stronach rodzinnych 1,2 tys.) organizacja pozosta³a przy dawnych metodach i stylu pracy i nie zdo³a³a zyskaæ nowego rozmachu. Wkrótce te¿ zaczê³y powstawaæ inne stowarzyszenia ukraiñskie: przemyski Narodnyj Dim (Dom Ludowy) w pewnej mierze opozycyjny wobec OUP, zwi¹zki ukraiñskich lekarzy, prawników itd., Piast, Zwi¹zek Ukraiñców Podlasia i inne. Wiêkszoœæ z nich by³a dzie³em m³odego pokolenia, zrzucaj¹cego brzemiê lêku przed publicznym wyjawieniem swej narodowoœci. Jedn¹ z najwa¿niejszych inicjatyw tych œrodowisk by³o wydawanie w latach 1986-1991 spo³eczno-kulturalnego kwartalnika Zustriczi (Spotkania), ukazuj¹cego siê czêœciowo w jêzyku polskim. W wyborach 1989 r. Komitet Obywatelski wysun¹³ kandydaturê W³odzimierza Mokrego, zwi¹zanego z „Solidarnoœci¹” od 1981 r. Przeszed³ on w okrêgu Choszczno wiêkszoœci¹ g³ównie polskich g³osów i sta³ siê pierwszym po wojnie pos³em — reprezentantem mniejszoœci narodowych. UTSK wystawi³o w tych wyborach kandydatów w Przemyœlu, Lublinie i Bielsku Podlaskim, uzyskali oni jednak nieznaczn¹ liczbê g³osów. W dwa lata póŸniej organizacje ukraiñskie wraz z litewskimi, czeskimi i s³owackimi (lecz bez bia³oruskich, które wola³y koalicjê z Niemcami) stworzy³y Wyborczy Blok Mniejszoœci i po o¿ywionej kampanii wyborczej w ca³ym kraju zebra³y 30 tys. g³osów, znacznie mniej, ni¿ ich potencjalny elektorat. Nie pozwoli³o to na wprowadzenie pos³a z listy krajowej, natomiast o krok od zdobycia mandatu by³ ukraiñski kandydat w olsztyñskim: na przeszkodzie stan¹³ jedynie sojusz wyborczy, jaki Blok Mniejszoœci zawar³ w tym okrêgu z libera³ami. W 1989 r. uregulowano status Koœcio³a greckokatolickiego w Polsce. Iwan Martyniak, jeden z dwu wikariuszy Prymasa Polski dla grekokatolików zosta³ jego biskupem pomocniczym, a w roku nastêpnym odnowiono greckokatolick¹ diecezjê przemysk¹, obejmuj¹c¹ odt¹d terytorium ca³ej Polski i licz¹c¹ wówczas ok. 100 placówek duszpasterskich i zaledwie 80 kap³anów. Diecezja ta zosta³a podporz¹dkowana Prymasowi Polski, choæ grekokatolicy oczekiwali, ¿e powróci ona do struktury Ukraiñskiego Koœcio³a Katolickiego287. Zaraz potem w lutym 1991 r. wybuch³ konflikt w Przemyœlu, gdzie niezbyt liczne, lecz ha³aœliwe i chyba pewne licz¹cego siê, choæ zakulisowego poparcia œrodowiska stara³y siê nie dopuœciæ do przekazania nowemu biskupowi dawnej katedry greckokatolickiej288. Konflikt ten, obfituj¹cy w gorsz¹ce epizody rozwi¹za³ ostatecznie Ojciec Œwiêty, który podczas czerwcowego pobytu w Przemyœlu podniós³ koœció³ garnizonowy, który goœci³ grekokatolików od po³owy lat piêædziesi¹tych, do rangi katedry ich obrz¹dku. W dniach 4-5 maja 1990 r. odby³o siê w Jab³onnie spotkanie demokratycznych parlamentarzystów Polski i Ukrainy, które — przynajmniej w gronie obecnych — pozwoli³o rozwiaæ wiele mitów i obaw obu stron. A choæ spektrum polityczne by³o po obu stronach znacznie zawê¿one, wydarzenie to mia³o ogromn¹ wagê polityczn¹, inicjuj¹c miêdzypañstwowe kontakty polsko-ukraiñskie, a zarazem — stymuluj¹c nowe podejœcie do trudnych problemów historii, które obie strony musia³y podj¹æ. Zgodnie z ustaleniami z Jab³onny, obie strony mia³y doprowadziæ do potêpienia przez parlamenty swych krajów zbrodni z lat czterdziestych. W sierpniu 1990 r. Senat RP oficjalnie potêpi³ akcjê „Wis³a”289, zaœ w paŸdzierniku tego¿ roku Rada Najwy¿sza Ukrainy „odpowiedzia³a” na ten akt w³asn¹ uchwa³¹. Niestety, mówi³a ona jedynie o ubolewaniu z powodu strat polskich i potêpia³a zbrodnie... stalinizmu. I choæ by³a to uchwa³a jedynie komunistycznego pseudoparlamentu, nieproporcjonalnoœæ obu uchwa³ by³a dla Polaków (œciœlej — dla tych Polaków, którzy o kijowskiej uchwale w ogóle siê dowiedzieli) bolesna, tym bardziej, ¿e wkrótce na Ukrainie zaczê³a narastaæ fala bezkrytycznej apoteozy UPA290. Liczba Ukraiñców w Polsce wynosi obecnie 300-400 tys. (szacunki wahaj¹ siê od 250 do 500 tys.291). W wiêkszoœci mieszkaj¹ oni na wsi i w ma³ych miasteczkach Polski zachodniej i pó³nocnej, zaœ najm³odsze pokolenie coraz liczniej migruje do wielkich miast. W rodzinne strony powróci³a stosunkowo niewielka liczba Ukraiñców, której oszacowanie nie jest mo¿liwe