... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Toteż na Górnym Ślązku katolicyzm znowu się podniósł. Lutrami zaś w tym czasie byli książęta: Karol II. Ziembicki (z rodu Podiebradzkiego), Jan Krystyn książę Brzeski (Piast) i brat jego Rudolf Lignicki tudzież margrabia Jan Jerzy, książę Karniowsid, któremu i Maciej także odmawiał uznania. Otóż ci trzej ostatni luterscy książęta przeszli teraz za cesarza Macieja, na kalwinizm, a przez to stracili prawa, które list majestatu przyznawał tylko luteranom. Wrocław pozostał przy luterstwie. Tak stały sprawy, kiedy wybuchła straszna religijna wojna trzydziestoletnia. Zaczęła się ona w Czechach, ogarnęła całe Niemcy, a Ślązk wciągnięty w nią musiał przez nią cierpieć, dlatego, że należał do czeskiej korony, a nie do polskiej, która o wojnach nic nie wiedziała. Przebieg tej wojny łączy się w kilku zdarzeniach z historyą polską; toteż zanim zaczniemy o niej opowiadać, musimy uzupełnić sobie wiadomości o tem, co się przedtem działo w Polsce. Unia Brzeska Podczas gdy w Niemczech myślano o nawracaniu się wzajemnem mieczem, Polska po swojemu myślała o dalszych uniach. Oto w roku 1596 zawarli schyzmatycy mieszkający w granicach państwa polskiego z katolikami unię w Brześciu litewskim, w której odnowiono unią florencką; schyzmatyccy biskupi poddawali się papieżowi i przeszli wraz ze swemi dyecezyami na łono Kościoła katolickiego, zachowując najzupełniej odrębny słowiański obrządek. Dwie tylko dyecezye schyzmatyckie nie przyjęły ani teraz jeszcze unii: lwowska i przemyska. Ale nie przyszło nikomu przez myśl, żeby je o to prześladować; czekano, aż się nakłonić dadzą - i czekano długo, aż się doczekano w roku 1710, ale miecza z pochwy nie wyjęto. Szwedzkie kłopoty Protestantyzm zamarł już prawie całkiem; za Zygmunta III. Polska jest już państwem zupełnie katolickiem, a drobna garstka dyssydentów nie miała prawie żadnego znaczenia. Król sam podejmuje politykę katolicką na wielką skalę. Dziedziczny jego kraj, Szwecya, był zupełnie protestanckim, toteż korzystał z tego stryj Zygmunta, książę Karol Sudermański podburzając zawczasu przeciw katolickiemu dziedzicowi korony, żeby tron jemu się dostał. Widząc to ojciec Zygmunta, król Jan, chciał już w r. 1589, żeby Zygmunt przyjeżdżał do Szwecyi i jeszcze za życia ojca się koronował. Nie dało się to jednak wykonać. Dopiero po śmierci ojca mógł Zygmunt do Szwecyi przyjechać; koronował się wprawdzie w roku 1594, ale widocznem było, że się przy koronie nie utrzyma. Karol Sudermański tak wszystko urządził, że Zygmunt musiał nietylko zatwierdzić wolność wyznania augsburskiego, ale nawet podpisać ustawę wykluczającą katolików od urzędów; życiu jego zagrażało ciągle niebezpieczeństwo i zawdzięczał ocalenie tylko czujności otaczającej go zawsze straży polskiej. Tronu się wszakże zrzec nie chciał, nie mogąc się pozbyć nadzieji, że może mu się przecież uda sprowadzić dla Kościoła lepsze czasy w Szwecyi. Ale trzeba było nakoniec wracać do Polski, - a w takim razie krajem rządził znowu stryj Karol, który coraz bardziej psuł szyki Zygmuntowi. Toteż Zygmunt myślał nawet o tem, żeby się zrzec polskiej korony, ale o tem panowie polscy i słyszeć nie chcieli, bo Zygmunt chciał następstwo po sobie zapewnić Habsburgom, którzy już mir stracili. Polacy proponowali, żeby się zrzekł korony szwedzkiej, skoro i tak jasną było rzeczą, że jej nie utrzyma; ale tego znowu król zrobić nie chciał. Do Polski trzeba było wracać, bo groziło niebezpieczeństwo tureckie. Już w roku 1590 domagała się Turcya haraczu, t j. daniny na znak uległości, a znaczne wojsko wyruszyło nad Dniestr. Udało się wtenczas zażegnać tę burzę, ale za to w dwa lata potem nastąpił straszny napad Tatarów na Ruś Czerwoną. Ażeby się lepiej zabezpieczyć od wschodnio-południowych kresów, wkroczył hetman Zamojski na Mołdawy, kraj oddzielający Polskę od Turcyi, którego książęta (czyli hospodarowie), często się z Turcyą łączyli, osadził tam na hospodarstwie przyjaznego Polsce księcia, a Tatarów rozgromił pod Cecorą w roku 1595. Tymczasem w Szwecyi Karol Sudermański jawnie już mówił, że Zygmunta strąci z tronu i sam królem będzie. Pojechał tam tedy król Zygmunt w roku 1598, a zwyciężywszy stryja, zajął stolicę kraju, Stockholm. Potem jednak odwróciło się od niego szczęście, przegrał w drugiej bitwie, i Karol królem został rzeczywiście. Tej wojny króla o tron szwedzki nie uznał sejm polski za narodową, uważając to za sprawę królewską. Polacy zawsze byli tego zdania, żeby się Zygmunt zrzekł korony szwedzkiej, ale Zygmunt przy swojem obstawał i chciał, żeby wojsko polskie wywalczyło dla niego tron szwedzki. Polska sąsiadowała ze Szwecya w Inflanciech; kraina za granicą polskich Inflant, zwana Estonią, należała do Szwecyi. Szwedzi pragnęli jednak nadto zająć nietylko całe Inflanty, ale w ogóle zapanować nad całem wybrzeżem morza Bałtyckiego. Zamiary te były dla Polski nader niebezpieczne na przyszłość; należało tedy koniecznie Szwecyę upokorzyć, okazać Szwedom, że Polska nie pozwoli sobie bruździć nad Bałtykiem. Niestety, rzadko kto ze współczesnych rozumiał, że tu sprawa królewska łączy się z doniosłą polska sprawą polityczną. Król Zygmunt, żeby uzyskać pomoc państwa polskiego, zrzekł się w roku 1600 Estonii, jako król szwedzki, na rzecz państwa polskiego. Karol Sudermański zaraz jednak Estonię napada i dla siebie zajął; graniczny polski starosta, także teraz wkroczył do Estonii, bo skoro Polsce odstąpiona, więc należało jej bronić; a póki Zygmunt sam się nie zrzekł korony szwedzkiej, należało go za króla szwedzkiego uważać; więc czy Estonia miała należeć do Polski, czy do Szwecyi -jednako i należała do Zygmunta, a nie do Karola. Tak musiał myśleć każdy wierny poddany Zygmunta, tak też myślał ów starosta. Karol zapytał go, czy to Polska mu wojnę wypowiada? Odparł starosta, że on nie może dać odpowiedzi na takie ważne pytanie, że trzeba się zapytać sejmu, bo to do sejmu należy. Powinien był tedy Karol posłać przynajmniej kuryera do Warszawy, do kanclerza, byłaby się zebrała choć rada senatu, a odpowiedź brzmiałaby z pewnością, że Polska wojny nie wypowiada. Przewidywał to Karol, ale on właśnie chciał wojny, żeby Zygmunta zmusić do abdykacyi i dlatego też odrazu (sam wojny również nie wypowiadając) przekroczył granicę polską. W ten sposób Polska mimowoli znalazła się we wojnie, o której nikt nawet nie myślał. Skoro Karol był z wojskiem na polskiej ziemi, trudno było nie wojować z nim; trzeba go przecież było wypędzić! Szereg świetnych bitew oddał całą prawie Estonię w ręce polskie; najświetniejsze z nich było w roku 1604 pod Kircholmem, odniesione przez Chodkiewicza. Wtem wybuchł przeciw królowi rokosz, który owoce wszystkich tych zwycięstw zmarnował