... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Wyrażał nadzieję, że poza apelem do pruskiego sojusznika „znajdą się jeszcze i inne drogi, przez które by otworzyć się mógł wstęp do traktowania raczej piórem niż orężem". Ignacy Potocki pojechał do Berlina, aby wezwać Prusy do dochowania zobowiązań sojuszniczych. Nie miał wie'e złudzeń co do wyniku swej misji, ale chciał uzyskać jasną odpowiedź. „Liczył, że zawsze będzie można z tego wyciągnąć pewną korzyść, choćby aby prowadzić z większą szybkością i pożytkiem rokowania z Rosją." 40 Kiedy Prusy wyraźnie ujawnią swoją zdradę, nie będzie się trzeba z nimi liczyć i przeciw nim skieruje się wezbrany gniew narodu. W ślad za Potockim podążył do Berlina Piattoli, żeby nawiązać rozmowy z rosyjskim posłem przy- dworze pruskim, Alo-peusem, swoim dawnym znajomym. Przejeżdżając przez Poznań, zanotował następujące spostrzeżenia: „Wielkopolanie nie lubią Prusaków, których słusznie uważają za bicz dla naszego przemysłu 19 — Ostatni król 289 i handlu. Jeśli popierają Konstytucję i chcą nawet ją utwierdzić za cenę wojny, to jedynie w nadziei, że zbliżymy się do Rosji i przez to nabierzemy odpowiedniej wagi, aby uzyskać od rządu pruskiego korzystny traktat handlowy." 41 Piattoli miał się również zatrzymać w Dreźnie, aby stamtąd prowadzić korespondencję z Alopeusem oraz zapewne badać teren co do ożenku Konstantego z infantką. Nie czekając na wyniki misji Potockiego i Piattolego, Kołłątaj, jakoby bez wiedzy króla, 2 czerwca zagadnął Bułhakowa: „Co by też powiedziano w Petersburgu, gdyby im uczyniono taką propozycję: następstwo tronu polskiego niech służy księciu Konstantemu pod tą kondycją [warunkiem], żeby się cała Ustawa Rządowa polska utrzymała, ze zwykłymi prekaucjami [zastrzeżeniami], aby korony dwie: moskiewska i polska zawsze zostały rozłączone." Donosząc królowi o tej rozmowie, Kołłątaj wyraził nadzieję, „że te same wojska moskiewskie, które dziś w kraju naszym są, przy raptownej odmianie mogłyby nam zaraz służyć i na pomoc przeciwko królowi pruskiemu, gdyby ten chciał się za tę odmianę mścić." Kiedy Stanisław Potocki jechał jako komisarz do armii, pisał do niego Kołłątaj 11 czerwca, że wprawdzie na Prusy liczyć nie można, ale „cokolwiek bądź, ja proszę Moskalów pobić, a ręczę, że wymyślę negocjację szanowną i pożyteczną, byle tylko siła nasza zbrojna pozwoliła nam tonować". 42 Z pola walki przychodziły jednak wiadomości niepomyślne i trudno było prowadzić rokowania z pozycji siły. Szybkie posuwanie się Rosjan i targowiczan w głąb kraju nie pozwalało zwlekać. Na posiedzeniu Rady Wojennej z dnia 18 czerwca postanowiono polecić księciu Józefowi, aby nawiązał z Rosjanami pertraktacje w sprawie zawieszenia broni na czas potrzebny do wymiany kurierów między Warszawą a Petersburgiem. Rada Wojenna i Straż wyraziły jednomyślnie, opinię, że król powinien wszcząć rokowania z Rosją. Nazajutrz Chreptowicz udał się do Bułhakowa i oświadczył, że teraz nie tylko król, ale również Małachowski, Kołłątaj i „inni głowacze" są gotowi do rokowań. Przedstawił następujące propozycje: 1. ofiarować tron polski z prawem dziedzictwa wielkiemu księciu Konstantemu i prosić imperatorową, ażeby nadała Polsce nową 290 i trwałą ustawę rządową. 2. Gdyby ta propozycja nie odpowiadała życzeniom imperatorowej lub polityczne napotkała trudności, niech Katarzyna obierze jakiegokolwiek monarchę, i to jeszcze za życia obecnego króla. 3. Gdyby imperatorową do tego się nie skłoniła, „wówczas upraszamy, ażeby zawarła z nami przymierze, bądź to wieczyste, bądź też czasowe, oparte na warunkach, jakie uzna za właściwe, a w którym z naszej strony przyjmujemy zobowiązanie na wypadek wojny stawić jej posiłki, dozwolić wojskom rosyjskim wkraczania i przechodzenia przez kraj nasz, jak to było dawniej, i podobne inne stypulacje, jakich żądać będzie; nadto, ażeby zawarła z nami korzystną dla obu stron umowę handlową". 4. Jeśli i to nie znajdzie uznania imperatorowej, „upraszamy, ażeby poprawiła formę rządową naszą, uchyliła to, co jej się w niej nie podoba, i dodała to, co jej się podobać będzie". 5. „Jeżeli i to zdawać się jej nie będzie, natenczas poddajemy się bezwarunkowo woli jej cesarskiej mości. i oczekiwać będziemy od uznania jej mądrości i wspaniałomyślności naszego zbawienia, dobrobytu i ubezpieczonego istnienia Polski i życzymy, ażeby ojczyzna nasza wspólnie z Rosją tworzyła w przyszłości jakby tylko jeden naród." Propozycje uczynione przez Chreptowicza znamy jedynie z relacji Bułhakowa, ale zapewne zapisał je wiernie. Jak widać, gradacja niemała i zapewne nie wszyscy „głowacze" godzili się na wszystkie punkty. Ale oferta w swej całości stoi na stanowisku rokowań między Warszawą a Petersburgiem, z pominięciem Targowicy. Nie było to zgodne z duchem deklaracji rosyjskiej. Buł-hakow odpowiedział, że co do pierwszego punktu (tron dla Konstantego) nie może się wypowiedzieć, lecz sądzi, że punkt ostatni, czyli zupełne zdanie się na łaskę imperatorowej, jest najstosowniejszy. Niczego jednak nie można dokonać za pośrednictwem obecnego sejmu, lecz należy konfederacji targowickiej pozostawić zwołanie nowego sejmu. To była rzecz, której wszyscy w Warszawie chcieli uniknąć. .Uznanie nielegalności Sejmu Czteroletniego i oddanie władzy Targowicy stanowiło nie tylko kapitulację przed Rosją, ale osobiste poniżenie ludzi, którzy dokonali naprawy Rzeczypospolitej, i powierzenie ich losów w ręce mściwe i szalone