... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Używający wszelako tej formuły odpowiada własną osobą. Wicekról miał prawo wymierzyć mi taką samą karę, jaką mieli ponieść dwaj oskarżeni. Nie omieszkał skorzystać z tego przywileju, postąpił ze mną z całą srogością i kazał wtrącić do więzienia, gdzie ubiegły mi najsłodsze chwile mego życia. Pewnej nocy, a w ciemnym moim podziemiu noc była wieczna, spostrzegłem na końcu długiego korytarza słabe i blade światło, które, zbliżając się ku mnie coraz bardziej, oświeciło zachwycające rysy Tlaskali. Sam ten widok wystarczył, że moje więzienie zmieniło się w rajski przybytek. Ale nie tylko swoją obecnością je upiększyła: przygotowała dla mnie słodką niespodziankę, wyznając mi miłość równie gorącą jak moja. - Alonzo - rzekła - cnotliwy Alonzo, zwyciężyłeś. Cienie moich ojców są uspokojone. To serce, którego żaden śmiertelnik nie miał posiadać, stało się twoim i jest nagrodą za poświęcenia, jakich nie przestajesz podejmować dla dobra moich nieszczęśliwych rodaków. Zaledwie Tlaskala domówiła tych słów, gdy padła w moje objęcia bez czucia i prawie bez duszy. Przypisywałem wypadek ten nadzwyczajnemu wzruszeniu, ale - niestety - przyczyna była zupełnie inna i daleko bardziej niebezpieczna. Zgroza, jakiej doświadczyła na cmentarzu, gorączka z maligną, w którą następnie zapadła, nadwerężyły jej zdrowie. Jan Potocki Rękopis znaleziony w Saragossie 599 Jednakowoż Tlaskala otworzyła oczy i niebiańska jasność zdawała się zmieniać moje podziemie w promieniejący szczęściem przybytek. Miłości, bożku starożytnych, którzy czcili oię, ponieważ żyli wedle praw natury, boska miłości, nigdy w Paphos ani w Knidos potęga twoja nie okazała się tak wielka, jak w tym posępnym więzieniu Nowego Świata! Podziemie moje stało się twoją świątynią, słup, do którego byłem przykuty, twoim ołtarzem, łańcuchy zaś - wieńcami. Urok ten dotąd się jeszcze nie rozproszył, dotąd tkwi jeszcze w moim sercu, wyziębionym przez lata, i gdy myśl moja, kołysana wspomnieniami, chce przenieść się w krainę ułud przeszłości, nie zatrzymuje się na pierwszych chwilach miłosnych uniesień z Elwirą ani na zapędach namiętnej Laury, ale przylega do wilgotnych murów więzienia. Powiedziałem wam, że wicekról uniósł się na mnie niepohamowanym gniewem. Gwałtowność jego sposobu myślenia przemogła w nim poczucie sprawiedliwości i przyjaźń, jaką miał ku mnie. Wyprawił lekki okręt do Europy i posłał raport oskarżający mnie o podżeganie do buntów. Zaledwie jednak okręt wyruszył, gdy dobroć i sprawiedliwość wzięły górę w sercu wicekróla i począł z innego punktu zapatrywać się na moją sprawę. Gdyby nie obawa zadania fałszu samemu sobie, byłby wysłał drugi raport, całkiem przeciwny pierwszemu; wyprawił atoli natychmiast okręt z depeszami, które powinny były 2łagodzić surowość poprzedzających. Rada Indii, dość powolna we wszystkich postanowieniach, otrzymała drugi raport na czas i wreszcie przysłała odpowiedź taką, jakiej można było się spodziewać po najbieglejszej roztropności. Wyrok Rady zdawał się być wynikiem nieubłaganej srogości i skazywał na śmierć buntowników. Ale gdyby miano się Jan Potocki Rękopis znaleziony w Saragossie 600 ściśle trzymać jego sformułowań, byłoby nader trudno odnaleźć winnych, wicekról zaś otrzymał tajemne polecenia zabraniające ich szukać. Ogłoszono nam tylko oficjalną część wyroku, która zadała ostateczny cios nadwątlonemu zdrowia Tlaskali. Nieszczęśliwa dostała krwotoku z płuc; gorączka, zrazu powolna, niebawem jednak coraz gwałtowniej się rozwijająca... Rozżalony starzec nie mógł więcej mówić, łkania stłumiły mu głos w piersiach; oddalił się, chcąc dać upust łzom, my zaś pozostaliśmy pogrążeni w uroczystym milczeniu. Każdy z osobna ubolewał nad losem pięknej Meksykanki. Dzień czterdziesty piąty Zebraliśmy się o zwykłej godzinie i prosiliśmy margrabiego, aby raczył dalej opowiadać, co też uczynił w tych słowach: DALSZY CIĄG HISTORII MARGRABIEGO TORRES ROVELLAS Mówiąc wam, że wpadłem w niełaskę, nie wspomniałam ani słowa, co przez ten czas porabiała moja żona. Elwira z początku sprawiła sobie kilka sukien z ciemnych materii, następnie zaś odjechała do klasztoru, którego rozmownica od razu zmieniła się w salon do przyjmowania gości. Wszelako żona moja pokazywała się tylko z chustką w ręku i rozpuszczonymi włosami. Dowody tak niezmiennego przywiązania mocno mnie wzruszyły. Jakkolwiek uniewinniony, atol: tak dla formalności prawnych, jak też wskutek powolności wrodzonej Hiszpanom, musiałem jeszcze cztery miesiące przesiedzieć w więzieniu. Skoro odzyskałem Jan Potocki Rękopis znaleziony w Saragossie 601 wolność, natychmiast udałem się do klasztoru margrabiny i przywiozłem ją do domu; gdzie powrót jej uświetnił wspaniały bal - ale jaki bal! sprawiedliwe nieba! Tlaskali już nie było, najobojętniejsi ze łzami w oczach ją wspominali. Możecie wyobrazić sobie moją boleść; odchodziłem od zmysłów i nic dokoła nie spostrzegałem. Dopiero nowe uczucie, budzą: błogie nadzieje, wyrwało mnie z tego opłakanego stanu. Człowiek młody, obdarzony szczęśliwymi skłonnościami, pała chęcią odznaczenia się. W trzydziestym roku życia pragnie popularności, później szacunku i poważania. Osiągnąłem już popularność, ale zapewne nie pozyskałbym jej, gdyby wiedziano, w jakim stopniu miłość powodowała wszystkimi moimi czynami. Tymczasem przypisywano moje postępki rzadkim cnotom, popartym niepospolitą dzielnością charakteru. Do tego przyłączał się pewien rodzaj entuzjazmu, jakiego zwykle nie szczędzi się dla tych, którzy przez jakiś czas, kosztem własnego bezpieczeństwa, zajmowali publiczną uwagę