... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Nu. ule wolin uti Imzecici. ł~uwi~wi~icć, te jestem i tet'.m rail.~ łu ai wolno jutru, jutro, atu nic wiycy~ Nu, nc... Iemz milcz! - rzekł Lewin i znów ciaśniej zatulając na bracie łutro dodai: - Bardzo cię lubię! I cóż, czy wulrto mi być na posiedzeniu? -- Oczywiście, że tak. - O czym będziecie dziś mówili? - wypvtywai l.ewin nle przestając się uśmiechać. Przyjechali na posiedzenie. Lewin wysłuchał, jak sekretarz jąkając się przeczytał protokół, którego najwidoczniej sam nie rozumiał; Lcwln wszakże poznał po jego twarzy, jaki z tego sekretarza był sympatyczny, dobry i zacny człowiek. Widać to było ze zmieszania i zakłopotania, z jakim czytał ów protokół. fotem zaczęły się przemówienia. Spierano się o skreślenie jakichś sum oraz o przeprowadzenie jakichś rur, przy czym Koznyszew ciał się boleśnie we znaki dwóm członkom i przemawiał u czymś długo i zwycięsku. Inny z członków natomiast, który coś zanotował na papierku, zrazu byi onieśmielony, ale później odpowiedział Koznvszewuwi bardzo uprzejmie, choć zjadliwie. Wreszcie Swiażski który też tam był) r