X


... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Chc� tam polecie� i znale�� odpowied� dlaczego. - Nie mo�esz z trzech powod�w - odpar� porucznik. - Wydzia� ma mn�stwo pracy, jeste� tu potrzebny, a bomba, je�eli w og�le kto� j� pod�o�y�, to z my�l� o Klingerze. Dziewczyna i Julio zgin�li przypadkiem. Przykro mi, Wydzia� Spraw Wewn�trznych b�dzie musia� zbada� sytuacj� finansow� Julia. Nie da si� tego unikn��. Je�eli on nigdy nie spotka� Klingera przed tamtym pi�tkiem, znaczy, �e to by� tragiczny wypadek. - Nale�y mi si� urlop - o�wiadczy� Favaro. - Chc� p�j�� na urlop, Clay. I to od zaraz. - Owszem, nale�y ci si� urlop. I nie mog� ci go odm�wi�. Ale wiesz, �e jeste� tam prywatnie. To terytorium brytyjskie, nie mamy uprawnie�. I poprosz� o twoj� bro�. Favaro wr�czy� mu policyjny pistolet samopowtarzalny i wyszed�. O trzeciej po po�udniu tego samego dnia wyl�dowa� na trawiastym lotnisku Sunshine, zap�aci� za wynaj�t� awionetk� i patrzy�, jak odlatuje z powrotem do Miami. Nast�pnie zabra� si� okazj� do Port Plaisance z pracownikiem obs�ugi lotniska. Nie wiedz�c, dok�d jeszcze mo�na p�j��, wmeldowa� si� do "Quarter Decku". Sir Marston Moberley siedzia� w wygodnym fotelu w swoim okolonym murem ogrodzie i s�czy� whisky z wod� sodow�. Odbywa� sw�j ulubiony codzienny rytua�. Ogr�d na ty�ach Domu Rz�dowego nie by� rozleg�y, lecz za to dawa� poczucie prywatno�ci. Prawie ca�� jego powierzchni� zajmowa� wypiel�gnowany trawnik, a bugenwille i jacarandy zdobi�y mury jaskrawymi kolorami kwiat�w. Mur, kt�ry otacza� ogr�d z trzech stron - czworobok zamyka�a �ciana domu - mia� dwa i p� metra wysoko�ci i na szczycie t�uczone szk�o. Z jednej strony w murze osadzono stalow� furtk� dwumetrowej wysoko�ci, lecz dawno nikt jej nie otwiera�. Za furtk� bieg�a �cie�ka wprost do centrum Port Plaisance. Wiele lat temu wej�cie zabezpieczono na sta�e i od zewn�trz, na dw�ch p�kolistych uchwytach tkwi�a k��dka wielko�ci talerza. Wszystko razem dawno zardzewia�o. Sir Marston rozkoszowa� si� ch�odem wieczoru. Jego adiutant przebywa� w swojej kwaterze po drugiej stronie domu, �ona wybra�a si� na jak�� eskapad� odwiedzaj�c miejscowy szpital, Jefferson -jego szef kuchni, steward i portier w jednej osobie - przygotowywa� kolacj� w pomieszczeniach s�u�by. Sir Marston z zadowoleniem popija� sobie whisky i niemal si� zakrztusi�, gdy uszy zaatakowa� mu przera�liwy d�wi�k rozrywanej stali. Odwr�ci� si�. Starczy�o mu czasu, by powiedzie�: - Co tu si�, u diab�a... Zaraz, chwileczk�... Huk pierwszej kuli wprawi� go w szok i og�uszy�. Pocisk przeszy� fa�d� materia�u w r�kawie jego bawe�nianej koszuli. Uderzy� w �cian� domu z blok�w koralowca za jego plecami i rykoszetem wyl�dowa� na �cie�ce, pogi�ty i odkszta�cony. Drugi pocisk trafi� go prosto w serce. ROZDZIA� DRUGI Na podw�jny wystrza� w ogrodzie z pocz�tku nikt wewn�trz domu nie zareagowa�. O tej godzinie przebywa�y tam tylko dwie osoby. Jefferson by� we wn�ce pod schodami, przygotowywa� nap�j owocowy do kolacji (pani Moberley nie bra�a alkoholu do ust) i powie potem, �e kuchni� wype�nia� warkot miksera, a widocznie wtedy rozleg� si� huk. Adiutantem gubernatora by� porucznik Jeremy Haverstock, m�ody go�ow�s przeniesiony z Kr�lewskiej Gwardii Dragon�w. Siedzia� w swoim pokoju, w drugim ko�cu Domu Rz�dowego, przy zamkni�tym oknie i z klimatyzacj� na ca�y regulator. Twierdzi� r�wnie�, �e mia� w��czone radio, bo s�ucha� muzyki z Radia Nassau. On te� niczego nie s�ysza�. Kiedy wreszcie Jefferson uda� si� do ogrodu, �eby zasi�gn�� opinii sir Marstona na temat sposobu przyrz�dzenia kotlet�w ciel�cych, zamachowiec najwyra�niej wycofa� si� przez stalow� furtk� i umkn��. Jefferson mia� w�a�nie zej�� po schodkach do ogrodu, gdy zobaczy� swego chlebodawc� le��cego bezw�adnie na plecach z rozrzuconymi r�kami, tak jak go rzuci� drugi strza�; na granatowej koszuli z przodu nadal rozlewa�a mu si� ciemna plama. W pierwszej chwili Jefferson pomy�la�, �e jego pan na pewno zemdla�, podbieg� wi�c, �eby pom�c mu wsta�. Kiedy z bliska zobaczy� dziur� w piersi, stan�� i patrzy� z niedowierzaniem, wreszcie w panice pogna� sprowadzi� porucznika Haverstocka. M�ody oficer przybieg� kilka sekund p�niej, w samych spodenkach. Haverstock nie wpad� w pop�och. Obejrza� cia�o nie dotykaj�c niczego, ustali�, �e sir Marston jest wybitnie nie�ywy, po czym usiad� w fotelu eks-gubernatora zastanawiaj�c si�, co robi�. Poprzedni dow�dca napisa� m�odszemu oficerowi Haverstockowi nast�puj�c� opini�: "wspania�e maniery, lecz niezbyt bystry" - jak gdyby chodzi�o o konia, nie za� o oficera kawalerii. Lecz kawaleria ma swoje priorytety: dobry ko� jest niezast�piony, w przeciwie�stwie do oficera. Haverstock siedzia� w fotelu tu� ko�o zw�ok i rozmy�la�, podczas gdy Jefferson patrzy� szeroko otwartymi oczami ze schodk�w werandy. M�ody oficer ustali�, �e: a) ma na swojej g�owie nie�ywego gubernatora, b) kto� go zastrzeli� i uciek�, c) powinno si� poinformowa� o tym wy�sze w�adze. Problem polega� na tym, �e najwy�sz� w�adz� by� gubernator. Akurat wtedy wr�ci�a pani Moberley. Jefferson us�ysza� chrz�st �wiru pod ko�ami oficjalnej limuzyny jaguara na podje�dzie od frontu i ruszy� przez hall, �eby zast�pi� gubernatorowej drog�. Jego relacja z wydarze� by�a nawet do rzeczy, cho� niezbyt taktowna. - Pani, pani, gubernator zabity i umar�. Lady Moberley pobieg�a na werand�, by zajrze� do ogrodu, i napotka�a Haverstocka wchodz�cego po schodkach. Adiutant odprowadzi� j� do sypialni i pociesza�, gdy si� ju� po�o�y�a. Zdawa�a si� bardziej przera�ona ni� zmartwiona, jak gdyby obawia�a si�, �e Foreign Office nie doceni nale�ycie kariery jej m�a. Uspokoiwszy pani� Moberley, porucznik wys�a� Jeffersona po jedynego na wyspie lekarza, kt�ry by� jednocze�nie jedynym koronerem, oraz po g��wnego inspektora Jonesa

 

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.