... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

W latach czterdziestych każdy obóz miał teore- tycznie przynajmniej jednego instruktora KWCze, niewielką bibliotekę i "klub", w którym odbywały się przedstawienia teatralne i koncerty, gdzie wygłaszano po- gadanki polityczne i organizowano polityczne dyskusje. Thomas Sgovio przypo- mina sobie jeden z takich klubów: "Świetlica, w której mogło się pomieścić ze trzydzieści osób, miała drewniane, jaskrawo pomalowane ściany. Było tam kilka stołów, rzekomo dla czytelników, tyle tylko że nie było tam żadnych książek, gazet ani magazynów. Jakżeby zresztą inaczej. Gazety ceniono na wagę złota. Robili- śmy z nich skręty"57. Od lat trzydziestych poczynając, trzonem "klienteli" KWCze mieli być więź- niowie skazani za przestępstwa kryminalne. W owych latach nie było do końca ja- sne, czy "polityczni" godni są tego, by marnować czas na ich reedukację, dokład- nie tak samo, jak nie było do końca jasne, czy można im powierzać stanowiska specjalistów. W wydanej w roku 1940 instrukcji NKWD dotyczącej pracy kultu- Praca w obozach 231 I ralno-oświatowej w obozach autor stwierdza jednoznacznie, że skazani za prze-I stępstwa kontrrewolucyjne nie są właściwym obiektem działalności reedukacyjnej. f W przedstawieniach teatrzyków obozowych mogli brać udział wyłącznie jako mu-| zycy - mówić ani śpiewać prawa nie mieli58. Jak nierzadko zdarza się w takich sytuacjach, nad instrukcjami częściej prze- | chodzono do porządku dziennego, niż ich przestrzegano, a - co również nierzadko się zdarza - KWCze odgrywało w życiu rolę zupełnie odmienną, niż życzyli sobie [ i spodziewali się po nim moskiewscy władcy Gułagu. W intencji Moskwy KWCze j imało zmuszać więźniów do jeszcze cięższej pracy, natomiast zeki wykorzystywa-! li KWCze do własnych celów: moralnego wsparcia i przetrwania. Na pozór, wydaje się, że instruktorzy kulturalno-oświatowi starali się propago-f wać wśród więźniów cnoty pracy w identyczny sposób, jak aktywiści partyjni pró-; bowali to robić w świecie znajdującym się po drugiej stronie więziennej bramy. W większych łagrach KWCze wydawało gazetki obozowe. Czasami były to pisma ; normalnej objętości, ze wstępniakami, długimi reportażami o sukcesach obozu j i artykułami "samokrytycznymi", piętnującymi wszystko, co dzieje się w obozie nie tak jak trzeba - słowem typową zawartością typowego sowieckiego tytułu prasowego. Poza krótkim okresem wczesnych lat trzydziestych gazety te wydawano przede wszystkim z myślą o robotnikach wolnonajemnych i personelu administracyjnym łagrów59. Dla więźniów przeznaczone były "gazetki ścienne", których nie rozprowadza- no wśród czytelników (niebagatelną rolę odgrywał tu ciągły brak papieru), lecz i wywieszano na specjalnych tablicach. Jeden z byłych więźniów nazywa je "kla- sycznym atrybutem sowieckiego stylu życia: nikt ich nie czytał, ale ukazywały się regularnie". Zawierały często tak zwane kąciki humoru: "Byli najwyraźniej prze- konam, ze zdychający z głodu zek przeczyta to, uśmieje się serdecznie i sam za- cznie zawstydzać bumelantów, którzy nie chcą ciężką pracą okupić swych win wo- bec Ojczyzny"60. Wydawać się to może zabawne, ale moskiewska centrala Gułagu traktowała całe przedsięwzięcie ze śmiertelną powagą. Gazetki ścienne - czytamy w jednej z dyrektyw - "powinny przedstawiać najlepsze wzorce pracy, popularyzować po- stacie robotników szturmowych i piętnować bumelantów". Nie wolno było za- mieszczać w nich portretów Stalina: więźniowie łagrów byli przecież kryminali- stami, a nie "towarzyszami" i wciąż jeszcze ciążył na nich wyrok ekskomuniki ze społeczności sowieckiej, zatem nie wolno było im nawet spoglądać na jej przy- wódcę. Jawnie absurdalna obsesja tajności, jaka ogarnęła łagry w 1937 roku, trwa- ta przez całe lata czterdzieste - gazet i gazetek wydawanych w obozach nie wolno było wynosić poza granice żony61. Poza rozwieszaniem gazetek ściennych KWCze wyświetlało również więźniom filmy. Herling-Grudziński obejrzał w obozie jakiś musical amerykański "pełen kobiet w tiurniurach, mężczyzn w obcisłych żakie- tach i żabotach" oraz film propagandowy, kończący się "triumfem dobra": "nie- zdarny student zajął pierwsze miejsce w socjalistycznym wyścigu pracy, a potem z ogniem w oku wygłosił przemówienie o ustroju, w którym praca rąk wyniesiona została na najwyższy piedestał"62. , 232 Życie i praca w obozach Tymczasem niektórzy więźniowie wykorzystywali panujące na sali w czasie seansu ciemności do załatwiania własnych porachunków nożowych: "Pamiętam, że pod koniec jednego z seansów spostrzegłem, że z sali wynoszą zwłoki jakiegoś mężczyzny" - opowiedział mi jeden z byłych więźniów63. KWCze organizowało również mecze piłki nożnej, turnieje szachowe, koncer- ty i przedstawienia teatralne, co z uroczystą powagą określano mianem "samorod- nej działalności twórczej". Jeden z dokumentów archiwalnych wymienia następu- jące pozycje repertuaru zespołu pieśni i tańca NKWD podczas jego tournee po łagrach: 1. Ballada o Stalinie 2. Duma Kozacka o Stalinie 3. Pieśń o Berii 4. Pieśń o Ojczyźnie 5. Walka za Ojczyznę 6. Wszystko dla Ojczyzny 7. Pieśń bojowników NKWD 8. Hymn czekistów 9. Pieśń o odległej placówce granicznej 10. Marsz straży granicznej64. Było też kilka lżejszych kawałków w rodzaju Zapalmy albo Pieśni o Dnieprze poświęconej przynajmniej chwale rzeki, a nie aparatu tajnej policji. W repertuarze teatralnym znaleźć też można kilka sztuk Czechowa. Ogólnie rzecz biorąc, działal- ność artystyczna miała jednak służyć - w teorii przynajmniej - nie rozrywce, a oświeceniu więźnia. "Każde przedstawienie musi wychowywać więźnia, uczyć go większej świadomości pracy" - głosiła instrukcja wydana w Moskwie w 1940 roku65. Więźniowie - o czym będzie jeszcze mowa - nauczyli się z czasem trakto- wać występy artystyczne jako jeden z elementów strategii przetrwania. "Samorodna działalność twórcza" nie była jednak jedynym przedmiotem zain- teresowania i troski Wydziału Kulturalno-Oświatowego. Na KWCze spoczywało również zadanie gromadzenia "wniosków racjonalizatorskich", sugestii, jak usprawnić i lepiej zorganizować pracę więźniów, którą to misję traktowano z ka- mienną powagą. W półrocznym raporcie przesłanym do Moskwy KWCze jednego z łagrów w Niżnie-Amursku najzupełniej serio donosiło, że otrzymało w tym cza- sie 302 wnioski racjonalizatorskie, z których 157 wdrożono, co przyniosło obozo- wi 812 332 ruble oszczędności66