... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Jest to niezwykle twórcze zajęcie, pod tym wszelako warunkiem, że z przemyśleń tych chcemy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Wszak przyczyny naszych określonych zachowań to nie tylko nasze konkretne działanie, ale cała bogata i skomplikowana sfera uczuć, myśli, fantazji, prag- nień i nadziei, które motywują nasze postępowanie. To także umiejętność właściwej oceny sytuacji i odwaga w przedstawianiu o niej własnego zdania. To wreszcie gotowość wzięcia pod uwagę zdania strony przeciwnej. Inaczej mówiąc, okresowy bilans życiowy może pomóc każdemu z małżonków w bardziej satysfakcjonującym ułożeniu dalszego wspólnego życia, jeśli zechcą oni zrozumieć, że podstawą związku dwojga ludzi jest wewnętrzna równowaga. Oznacza to, że każdy z partnerów musi czuć się w tym układzie potrzebny, ceniony i akceptowany. Mówiliśmy wcześniej, że założenia wzajemnego układu są formułowane już od pierw- szych dni wspólnego życia. Nic zatem dziwnego, że opierają się one przede wszystkim na tych ele- mentach, z jakich składa się ówczesne życie małżonków. Poza formami zachowań przeniesionymi z rodzinnych domów obojga, a także doświadczeniami ich przedślubnego związku, muszą one także uwzględniać realia ich egzystencji. Składa się na nią w równym stopniu standard pierwszego miesz- kania, co rytm i rodzaj zajęć każdego z partnerów, jak wreszcie sytuacja materialna nowożeńców.In- nymi prawami będzie rządził się związek oparty wprawdzie na rodzicielskich dotacjach, ale zwolnio- ny od troski o przydział mieszkania, ponieważ od razu startuje w samodzielnym lokum, inaczej nato- miast będzie się kształtowała małżeńska codzienność w wynajętym pokoju, bez rychłych perspektyw własnego domu. Takie uwarunkowania, jak - brak samodzielności ekonomicznej młodych, zmuszają- cy do starannego rozważenia każdego wydatku, podjęcie dodatkowej pracy, która skraca czas prze- bywania ze sobą, praca jednego z partnerów na dwie zmiany, utrudniająca wspólne spędzanie czasu - wszystkie te sytuacje będą stwarzały układ małżeński odmienny od tego, w którym żona pozostaje na utrzymaniu męża bądź oboje równocześnie podejmują pracę zawodową, a cały wolny czas spędzają wspólnie. Jeżeli małżonkowie potrafią uporać się z początkowymi trudnościami w swoim związku, na które niebagatelny wpływ mają obiektywne warunki bytowe, to można żywić nadzieję, że również w przyszłości ich związek oprze się wszelkim życiowym burzom. Kwestia ta wypływa często podczas terapii, kiedy małżonkowie zaczynają odtwarzać wspomnienia z pierwszego okresu ich małżeństwa. Jeśli wspominając minione lata są zgodni, że: "Chociaż było nam wtedy bardzo ciężko, staraliśmy się wspólnie rozwiązywać wszystkie problemy" - szansa na przezwyciężenie kryzysu jest o wiele więk- sza niż wówczas, kiedy ocena tamtej sytuacji sprowadza się do stwierdzenia: "Już wtedy, w tym naj- gorszym okresie, trzeba było samemu sobie radzić, bo na jego (jej) pomoc nie można było liczyć". Ten budowany w trakcie pierwszego okresu małżeństwa układ jest niezwykle istotny dla dalszych losów pary, ponieważ tworzy jak gdyby modelową konstrukcję, do której każde z małżon- ków będzie powracało w przyszłości. Przeszłość bowiem służy zarówno do czerpania z niej oparcia dla dnia dzisiejszego, jak i do potwierdzenia pesymistycznych przewidywań na przyszłość. Ponadto układ, który raz został ustalony i usankcjonowany, opornie poddaje się nagłym zmianom. Poza szcze- gólnymi wydarzeniami - jak choćby poważny kryzys małżeństwa, z natury rzeczy rozbijający utrwa- lone struktury - generalne, zmiany dokonują się niemal wyłącznie pod wpływem nowych dla związku sytuacji. Urodzenie dziecka, dążenie jednego z małżonków do kariery zawodowej, poznanie nowych ludzi, zmiana środowiska - każde z tych wydarzeń zmusza do innego sformułowania przyjętych uprzednio reguł, przyczyniając się przez to do zmiany obowiązującego dotychczas układu. Jak z tego wynika, małżeństwo nie jest strukturą statyczną, ale żywym organizmem, pod- legającym nieustannym zmianom, zależnie od kształtujących je bodźców