... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

- W tej bańce będziemy bezpieczni, a Desi została zneutralizowana i już nam nie przeszkodzi. Gayle, powiedziałaś, że... - Ma na imię Fil - powiedziała Gayle. - Fil Filter. Pamiętam to z czasów, kiedy podjęto pierwsze prace przy Tarczy. Nie wiedziałam, że to ważne. - Ale filtr wiedział, że to ważne, i dlatego chciał cię zabić, kiedy dołączyłaś do mnie! - powiedział Gary. - No więc teraz mamy już całość - stwierdziła Iris. - Wiemy już, jak naprawić błąd sprzed trzech tysięcy lat, sprawić, by szaleństwo zaczęło się zmniejszać, i uwolnić gargulce. Powinniśmy teraz pójść do środka magicznego kręgu, wczarować filtr w Tarczę i nasza wyprawa zostanie zakończona. - W takim razie chodźmy! - powiedział Gary. Mentia wróciła do swojej normalnej postaci. - To może nie być łatwe - powiedziała. - Desi na chwilę zniknęła i jej jazgot również, ale filtr związany z szaloną magią jest potężnym demonem, o wiele potężniejszym niż ja, i zdecydowanie nie zechce się zgodzić na to, abyśmy go umieścili w Tarczy. Usiłował nam przeszkodzić w poznaniu jego tajemnic, a teraz będzie przeszkadzał w działaniu. - Ale teraz, kiedy wiemy, gdzie on jest i co mamy robić, nie zdoła nas powstrzymać - stwierdził Gary. Iris pokręciła głową. - Filtr ma potężną siłę iluzji. Trudno będzie przez nią przejść. - Przecież wiemy, że to iluzje - powiedział Gary. - Wystarczy więc sprawdzać drogę przed nami, żeby nie wpaść w jakąś dziurę. - Iluzje wsparte siłami demona - trzeźwo stwierdziła Mentia. Tak, to potężna kombinacja. Lepiej będzie, jeśli przemyślimy nasze działania. - Potrafię rozpoznać niektóre iluzje i być może przeciwstawić się im - powiedziała Iris. - Niespodzianka może zdoła mi pomóc, kiedy będę tego potrzebowała. Ale demoniczny aspekt... - To ja zdołam zidentyfikować - oświadczyła Mentia. - I do pewnego stopnia przeciwstawić mu się, jeżeli nie stanę twarzą w twarz z pełną mocą. Hiatus mi pomoże. To oznacza, że kiedy będziemy zaprzątnięci demonizmem i iluzjami, gargulce staną się naszymi przewodnikami. - Możemy to zrobić - zgodziła się Gayle. - Znam drogę. - Ale... - Gary nadal nie wiedział, z jakiego powodu całe to zamieszanie. - Chodźmy - zdecydowała Iris. - Zanim filtr zdąży obmyślić jakąś obronę. - Nadal jest jeszcze coś do załatwienia - dodała Mentia. - Coś jest nam potrzebne. Desi nie jest najsprytniejszą z iluzji i niemal powiedziała, o co chodzi. Lecz wciąż nie wiemy, co to ma być. - Może zdołamy to ustalić - powiedziała Iris. - Pójdziemy zygzakiem i będziemy bardzo uważać na wszystko, co odbiega od normy. - Wszystko, co odbiega od normy tu, w Obszarze Szaleństwa! - zawołał Hiatus. - Prawda - powiedziała Mentia. - Może jednak pojawić się coś innego. Jeżeli zdołamy to znaleźć, zdobędziemy ostateczny klucz do zwycięstwa. Gary’emu wydawało się to nonsensowne, ale uznał, że nie ma powodów się sprzeczać. Albo znajdą tę tajemniczą rzecz, albo jej nie znajdą. Wyszli w końcu z pałacu. Prowadziła Gayle, a Gary szedł u jej boku. Nagle zrozumiał, dlaczego traktują całą sprawę tak poważnie. Zawias-zone całkowicie się zmieniło. Teraz była to równina o lekko pofalowanej powierzchni. Było nawet ładnie na swój sposób. Lecz wiedział, że jeśli filtr potrafił zmienić obraz miasta w równinę, może także wywołać inną wizję, a to mogło oznaczać prawdziwe kłopoty. Niespodzianka krzyknęła. Gary odwrócił się i zobaczył, jak w stronę dziewczynki skrada się ogromny robak. To był niklas, który swoimi szczypcami odrywał kawałki ciała wielkości monety. Za nim był następny i kolejne. Cała ziemia była nimi pokryta; to one wywołały wrażenie, że podłoże faluje. Gary wiedział, że choć jego naturalna postać nie jest na nie wrażliwa, to jednak teraz jest człowiekiem. Niemożliwością było przejście przez ten teren. - Iluzja - stwierdziła lapidarnie Iris. - Zignorujcie je. - Nie - wtrąciła Mentia. - Niektóre mogą być prawdziwe, ukryte pośród iluzorycznych. Iris skrzywiła się. - Masz rację. Cóż za przebiegła sztuczka! Spalę je. Naprawdę przebiegła. Mogli się okazać dostatecznie odważni, aby iść dalej, a co by było, gdyby kilka prawdziwych pokąsało ich? - Wystarczy, jak zlikwidujesz iluzję, a resztę zobaczymy - doradziła Mentia. - Niestety, nie mogę. Potrafię likwidować jedynie własne iluzje, nie cudze. Do tej pory nie było takiego problemu, bo wszystkie iluzje były moje. To dla mnie nowa i trudna sytuacja. Ogień zaczął trawić wszystko. Iluzyjny ognisty piorun uderzył z góry, rozprysnął się i zajął zarobaczony obszar. Iluzyjne niklasy zapiszczały, kiedy dosięgnął je ogień. Płomienie przeskakiwały z jednego na drugi i w efekcie pożar rozprzestrzeniał się szybciej, niż gdyby ich nie było. - Iluzja ognia pali iluzję robactwa - szepnął zachwycony Hiatus. - Tak - powiedziała Iris. - Nie mogę zlikwidować efektu cudzej iluzji, ale filtr także nie może tego zrobić. Tam, gdzie się obie spotkają, natura bierze górę. Tam, gdzie ogień zniszczył robaki, pojawiła się bezpieczna dla nich ścieżka. Ruszyli przed siebie. Wtedy Gary dostrzegł niklasy nie dotknięte pożarem. A więc jednak kilka było prawdziwych! Stwory ruszyły w ich stronę. Na ich spotkanie wyszła Gayle, która zaczęła je miażdżyć swymi masywnymi stopami. Robaki wciśnięte w glebę już się nie ruszyły. Lecz w tej samej chwili pojawiło się nowe zagrożenie. W pewnej odległości od nich wyrosła góra, a z góry spływała rzeka, która zaczęła zalewać całą równinę. Ogień z sykiem gasł. Szli dalej, ale bardzo ostrożnie, wiedząc, że iluzja może przykryć dziurę w ziemi