... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Pobyt maBej i suchej prababki w rurkowanym czepku spamitaBa nasza najstarsza siostra, wówczas trzyletnia, któr na te okazje przystrojono w czerwon sukienk z kokardami na ramionach. Po czym nastpiBa mozolna wyprawa z MiDska do Neapolu, w kilku zapewne etapach. Babcia towarzyszyBa matce i miaBa z ni znów spdzi kilka miesicy zimowych. Kierowano sie do Neapolu w nadziei zawsze sBonecznej i cichej nad zatok zimy. W marcu babcia chciaBa wraca do kraju, bo nasza matka spodziewaBa sie trzeciego dziecka, ciotka Nicolay miaBa siostr zastpi. Tymczasem w lutym neapolitaDska pogoda zawiodBa; lodowaty wicher, tramontana, przenikaB domy przez nieszczelne okna i okiennice, zrywaB kapelusze .sypaB [niegiem, zdarzaBy sie nawet przymrozki. Staruszka gorczkowaBa, nie jadBa, nie spaBa.  Wiek  mówiB doktór  wiek... na to nie ma lekarstwa!" W kominkach pali nie byBo mo|na, caBy dym szedB na pokój , innego ogrzewania w Neapolu nie znano. Jak|e wzdycha- 128 no za kaflowymi, rosyjskimi piecami! ,.Nasze biedne kobiety pisaBa babcia (zapewne jakie[ wBoskie pomoce domowe)  mieszkaj jak na ulicy! CaB ostatni noc Amalia byBa na nogach, a nasza willa biaBa od [niegu!" Niebawem sBoDce wróciBo, doczekano sie zastpstwa ciotki Nicolay i resztkami siB, w marcu, dowlokBa si staruszka do Nicei. Ju| z PrzyBuk donosiBa babcia siostrom o stanie synowej, o zagro|onych przymrozkami oziminach, spacerach z dziewczynkami. Babcie wzruszyB dBugi list od matki, pisany mimo kataru i osBabienia. 28 kwietnia starego stylu nadeszBa depesza o [mierci prababki, Zofii ze Stackelbergów Meyendorff. UmarBa 27 kwietnia (9 maja nowego stylu) 1891 roku, 84-letnia. Do ostatniego dnia swego |ycia cieszyBa sie widokiem morza. Babcia dzikowaBa Bogu za ten zgon bezbolesny. ZapytywaBa siostry (bo ciotka Cziczerin doBczyBa do starszej siostry)  kiedy i gdzie bdzie mogBa je spotka, spragniona ka|dego szczegóBu ostatnich chwil, zgonu i pogrzebu.  Nie [miem Was prosi pisaBa aby[cie przyjechaBy w nasze pustynie, po[pieszone i zmczone... My[l o Nicei, o cmentarzu razem zwiedzonym... TelegrafowaBam do Emery-ka... CaBe |ycie! W jej ostatnim li[cie odnajduje wBa[ciw jej |ywotno[, troskliwo[ w stosunku do nas... jej rzeczow inteligencje, jej serce zachowane bez zmian do koDca