... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
, Felietony, eseje, wywiady, Warszawa 1993 100 R. Żebrowski Sitarz M. J., Z dziejów jidisz — jednego z języków żydowskich, Kraków 1992 „Sprawy Narodowościowe", wyd. Instytut Badania Spraw Narodowościowych, Warszawa 1927—1939 [w tym: „Żydzi" (kronika wydarzeń); artykuły monograficzne; Bibliografia spraw narodowościowych] Tomaszewski J., Niepodległa Rzeczpospolita (w:) Najnowsze dzieje Żydów w Polsce w zarysie (do 1950 roku), Warszawa 1993 Żebrowski R., Borzymińska Z., PO-LIN. Kultura Żydów polskich w XX w. (Zarys), Warszawa 1993 Żebrowski R., Dzieje Żydów w Polsce. Kalendarium, Warszawa 1993 Tenże, Dzieje Żydów w Polsce. Wybór tekstów źródłowych. 1918-1939, Warszawa 1993 Żydzi w Polsce Odrodzonej/1. Schiper et al., t. l -2, Warszawa 1932-1933 Jerzy Tomaszewski Prawa obywatelskie Żydów w Polsce (1918-1939) Zagadnienie praw obywatelskich Żydów w odrodzonej Polsce stawało kilkakrotnie na porządku dziennym życia politycznego, poczynając od wiosny 1918 r., kończąc na 1939 r. U progu niepodległości kwestia ta była przedmiotem dyskusji międzynarodowych, zwłaszcza w związku z konferencją wersalską oraz traktatem mniejszościowym, wywoływała również żywe zainteresowanie polityków polskich i żydowskich w kraju. Bezpośrednio przed atakiem Niemiec hitlerowskich na Polskę problem praw obywatelskich Żydów podnieśli publicznie przedstawiciele nacjonalistycznej prawicy, inspirowani duchem ustawodawstwa III Rzeszy. Z odmiennych pobudek kwestię tę rozpatrywano w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Wprawdzie przygotowywane lub rozważane wówczas projekty nie stały się nawet przedmiotem dyskusji w Sejmie, lecz świadczyły o koncepcjach, które środowiska polskiej prawicy - jakkolwiek niezbyt wpływowej, lecz za to hałaśliwej - usiłowały przeforsować rozmaitymi metodami. W okresie kształtowania się państwa podstawowego znaczenia nabierało pytanie, kto jest jego obywatelem. Z natury rzeczy atrybut obywatelstwa przyznawano wszystkim Polakom zamieszkującym terytorium, do którego aspirowali polscy politycy. Jak się zdaje, milcząco uznawano obywatelstwo polskie innych mieszkańców. Tak przynajmniej sądzić można na podstawie faktu, iż w Galicji Wschodniej władze polskie traktowały jako dowód nielojalności obywatelskiej, gdy dawni urzędnicy cesarsko-królewscy - niezależnie od ich narodowości - pozostali na swych stanowiskach podczas krótkotrwałego istnienia Zachod-nio-Ukraińskiej Republiki Ludowej, toteż zwalniały ich z pracy. Prawo do obywatelstwa przyznawano również Polakom żyjącym poza granicami tworzącej się Rzeczypospolitej niezależnie od tego, jakiego państwa 102 J. Tomaszewski obywatelstwo wówczas posiadali. Już wiosną 1918 r. Komitet Narodowy Polski w Paryżu - na podstawie porozumienia z władzami francuskimi - wydawał polskie świadectwa tożsamości. Była to logiczna konsekwencja faktu, że podczas panowania zaborców rozmaite przyczyny zmuszały ludzi do emigracji. Otrzymywali te dokumenty Polacy, odmawiano natomiast wydawania ich Żydom. 23 maja 1918 r. Komitet Narodowy Polski stwierdzał, że „Urząd Polski Spraw Cywilnych nie może wydawać (...) świadectw i paszportów Żydom nie-Polakom, to jest obywatelom narodowości żydowskiej, niepolskiej, chociażby nawet obywatele ci udowodnili, że urodzili się i mieszkają na terytorium ziem polskich". Stawiało to pod znakiem zapytania prawo do posiadania obywatelstwa państwa polskiego osób narodowości innej niż polska, jakkolwiek terytorium tworzącego się organizmu państwowego było ich ojczyzną. Pod pewnymi względami analogiczny charakter miał dekret z 7 lutego 1919 r., który stwierdzał: „Polacy, którzy w r. 1918 posiadali mandat poselski do parlamentu Rzeszy Niemieckiej, są uprawnieni do udziału w obradach Sejmu Ustawodawczego na równych prawach z posłami wybieranymi do tegoż Sejmu jako przedstawiciele Polaków zaboru pruskiego". Poprzednio w analogiczny sposób powołano w skład Sejmu polskich posłów do parlamentu wiedeńskiego, wybranych w Galicji Wschodniej. To prawda, że postanowienie to miało charakter rozwiązania nadzwyczajnego i demonstrowało więź łączącą ziemie polskie, niezależnie od tego, pod jaką władzą się znajdowały, lecz zarazem stawiało pod znakiem zapytania prawa obywatelskie mniejszości narodowych. Kwestia praw obywatelskich dla mniejszości narodowych wywoływała wielkie zainteresowanie podczas przygotowywania traktatów pokojowych. Jakkolwiek politycy polscy deklarowali równość praw niezależnie od narodowości, religii i pochodzenia w przyszłym państwie polskim, to przecież istniały precedensy wywołujące zaniepokojenie. Podczas dyskusji przypominano, że w swoim czasie Rumunia uznała wobec mocarstw równość obywateli wobec prawa, by następnie odmówić przyznania obywatelstwa Żydom. Pamiętano o pogromach organizowanych w przed-rewolucyjnej Rosji. Przykłady ich znano także w Kongresówce. Przewodniczący Komitetu Narodowego Polskiego Roman Dmowski miał za sobą antysemicką przeszłość, a jego rozmowy z działaczami żydowskimi w Stanach Zjednoczonych Ameryki na jesieni 1918 r. jedynie wzmogły nieufność Żydów w stosunku do narodowych demokratów i ich koncepcji Prawa obywatelskie Żydów w Polsce (1918-1939) 103 ustrojowych. Na ziemiach czeskich zyskał rozgłos proces I^eopolda Hilsnera w 1899 r., oskarżonego o „mord rytualny". To wszystko wywoływało troskę polityków żydowskich o przyszłość i skłoniło organizacje żydowskie w Stanach Zjednoczonych Ameryki oraz w państwach Europy Zachodniej do sformułowania postulatów zmierzających do prawnej gwarancji bezpieczeństwa i praw mniejszości narodowych w powstających państwach Europy Środkowej. Niepokój wzmagały doniesienia o pogromach w końcu 1918 r. i w 1919 r. Światowy rozgłos zyskały wypadki we Lwowie w końcu listopada 1918 r., rzucając cień na powstającą Rzeczpospolitą. Prasa europejska i amerykańska pisała także o innych wypadkach prześladowania Żydów, aczkolwiek -jak się zdaje - podłożem napadów były przeważnie motywy gospodarcze, a nie nacjonalizm: rabowanie sklepów (niezależnie od wyznania i narodowości właścicieli) przez zubożałą ludność miejską i wiejską w Galicji, maruderstwo, zwyczajna przestępczość kryminalna, pieniąca się w warunkach rozpadu dotychczasowych systemów politycznych. W świetle przeszłości fakty te można było jednak oceniać odmiennie, jako zagrożenie życia i mienia ludności żydowskiej w Polsce i w innych krajach Europy Środkowej. Wiele wskazuje, że wieści o pogromach były rozpowszechniane, a - być może - nieraz wyolbrzymiane przez źródła niemieckie. Ukazanie powstającej Polski jako państwa skrajnie nacjonalistycznego, którego władze nie zapewniały ochrony mniejszościom narodowym, przynieść mogło przecież korzyści Niemcom podczas rokowań nad traktatem pokojowym, zwłaszcza w kwestii ustalenia granic. Być może, w konserwatywnych kołach niemieckich żywiono rzeczywiście obawy przed przyszłością