... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

I Sahra, i ja upiera³yœmy siê, aby jak najmniej mieæ do czynienia ze œrodowiskami kryminalnymi - wbrew sprzeciwom Jednookiego. I nie zwraca³yœmy uwagi na okazjonalne odstêpstwa od ustalonej przez nas zasady, jakich dopuszcza³ siê Banh Do Trang. Kryminaliœci stanowili niezdyscyplinowan¹ zbieraninê ludzi o co najmniej w¹tpliwych zasadach moralnych, którzy mogli wydaæ nas za cenê kilku dzbanów nielegalnie pêdzonego wina. Mia³am nadziejê, ¿e tak oni, jak Szarzy œwietnie siê teraz bawi¹. Liczy³am, ¿e ktoœ zapomni o obowi¹zuj¹cych regu³ach i dzieñ skoñczy siê krwawo. To mog³o znacznie u³atwiæ moje ¿ycie i ¿ycie moich ludzi. Podczas ka¿dej podró¿y przez miasto stajesz oko w oko z okrutn¹ prawd¹ o Taglios. Nigdzie na œwiecie nie ma tylu ¿ebraków. Gdyby ktoœ oczyœci³ miasto i zorganizowa³ z tych ludzi regimenty, uzyska³by armiê znacznie liczniejsz¹ niŸli wszystko, co Kapitan zdo³a³ wystawiæ przeciwko W³adcom Cienia. Jeœli choæ w najmniejszym stopniu wygl¹dasz na cz³owieka obcego lub takiego, któremu lepiej siê powodzi, ci¹gn¹ do ciebie ca³ymi stadami. Próbuj¹ wszystkich sposobów, aby wykorzystaæ twoj¹ litoœæ. Niedaleko od magazynu Do Tranga grasuje ch³opiec pozbawiony r¹k i dolnych czêœci nóg. Jakimœ sposobem w ich miejsce przymocowano mu drewniane klocki. Czo³ga siê po okolicy, nios¹c miseczkê w zêbach. Ka¿dy kaleka, który skoñczy³ piêtnaœcie lat, twierdzi, ¿e jest kontuzjowanym bohaterem wojennym. Dzieci s¹ najgorsze. Czêsto z ca³ym rozmys³em okaleczane, o niegodziwie zniekszta³conych koñczynach. Potem sprzedawane s¹ ludziom, którzy traktuj¹ je jak swoj¹ w³asnoœæ, najwyraŸniej przekonani, ¿e daje im do tego prawo miska pieczonego ziarna rzucana co kilka dni. Ostatnimi czasy miasto ma now¹ zagadkê - otó¿ tego rodzaju ludzi najwyraŸniej nic nie chroni przed groŸb¹ okrutnych tortur i póŸniejszej "kariery" w roli zdeformowanych, wykorzystywanych ¿ebraków. Jeœli tylko bardzo, bardzo uwa¿nie nie strzeg¹ swych pleców. Przechodzi³am w³aœnie w pobli¿u jednego z takich ludzi. Mia³ jedn¹ rêkê, dziêki której jakoœ móg³ pe³zaæ. Reszta poskrêcanych koñczyn stanowi³a obraz nêdzy i rozpaczy. Jego koœci zosta³y zgruchotane na drzazgi, jednak do³o¿ono wszelkich starañ, aby utrzymaæ go przy ¿yciu. Twarz i widoczne partie skóry pokrywa³y blizny po oparzeniach. Zatrzyma³am siê, aby wrzuciæ miedziaka do jego miseczki. Zawy³ i próbowa³ odczo³gaæ siê na bok. Jednym okiem wci¹¿ jeszcze widzia³. Gdziekolwiek spojrzeæ, ¿ycie toczy³o siê w wyj¹tkowy dla Taglios sposób. Ka¿dego poruszaj¹cego siê pojazdu uczepieni byli ludzie wykorzystuj¹cy okazjê darmowej przeja¿d¿ki. Nie dotyczy³o to jedynie riksz prawdziwych bogaczy, na przyk³ad bankiera z ulicy Kowlhri, który móg³ sobie pozwoliæ na wynajêcie forysiów z bambusowymi kijami, odpêdzaj¹cych t³uszczê. Handlarze czêstokroæ siedzieli wprost na swych skromniutkich ladach, poniewa¿ nie by³o dla nich wiêcej miejsca. Robotnicy truchtali w tê i we w tê, gn¹c karki pod przygniataj¹cym do ziemi ciê¿arem i wulgarnie przeklinaj¹c wszystkich na drodze. Ludzie krzyczeli na siebie, gwa³townie wymachuj¹c rêkami, a kiedy nasz³a ich potrzeba, zwyczajnie schodzili na skrawek ulicy, gdzie nikt akurat nie le¿a³, by tam siê wypró¿niæ. Myli siê w wodzie p³yn¹cej rynsztokiem, zupe³nie nie zwracaj¹c uwagi na fakt, ¿e ktoœ inny w³aœnie oddawa³ mocz do tego samego potoku jakieœ piêtnaœcie stóp dalej. Taglios dostarcza wielu rozmaitych wra¿eñ, jednak ¿adnego ze zmys³ów nie anga¿uje tak mocno jak wêchu. Nienawidzê pory deszczowej, jednak gdyby nie przynoszona przez z ni¹ olbrzymia powódŸ, miasto z pewnoœci¹ okaza³oby siê nie do wytrzymania nawet dla szczurów. Bez opadów wystêpuj¹ce lokalnie epidemie cholery i ospy z pewnoœci¹ mia³yby znacznie gwa³towniejszy przebieg - choæ z kolei d³u¿ej trwaj¹ce opady prowadzi³y do wybuchów ognisk chorobowych ¿ó³tej febry i malarii. Wszelkiego rodzaju plagi stanowi³y tu zwyk³¹ codziennoœæ i traktowane by³y przez mieszkañców miasta z ca³kowitym spokojem. No i jeszcze trêdowaci, których cierpienie nadawa³o dodatkowej g³êbi wszechobecnemu okropieñstwu i desperacji