... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Wyszkolenie i wyposażenie tych jednostek w niczym nie ustępowało zachodnim odpowiednikom, a w niektórych dziedzinach nawet je wyprzedziło. Ich liczebność pozwalała na użycie grup dywersyjnych jednocześnie w setkach odległych miejsc. Brygadzie można też było wyznaczyć jeden cel rzucając ją do walki w całości. W skład wyposażenia morskiego brygady wchodziło kilkadziesiąt lilipucich łodzi podwodnych i liczne mniejsze pojazdy podwodne, w tym i bezzałogowe. Większość tych jednostek może być przewożona przez specjalnie przygotowane do tego duże' okręty podwodne - typów „Uniform" i „Echo II" oraz przez okręty nawodne (w tym liczne staki naukowo-badawcze i ratownicze). W latach sześćdziesiątych lżejsze odmiany rozpoczęto przenosić drogą powietrzną. Rosjanie niezależnie od Amerykanów odnieśli poważne postępy w treningu delfinów na potrzeby militarne i wywiadowcze. Do opinii publicznej przeniknęły informacje o miniaturowych okrętach wyposażonych w gąsienice. Modele takie były używane prawdopodobnie do penetracji stref bezpieczeństwa wokół baz morskich państw skandynawskich i innych. Zwraca uwagę duża aktywność morskich Specnazów podczas pokoju. Wykonywały one niewątpliwie zlecenia wywiadu (m.in. bierne podsłuchy podwodnych kabli telefonicznych, wykrywanie morskich schronów na wybrzeżu potencjalnego przeciwnika) oraz współpracowały z międzynarodowymi organizacjami wspieranymi przez Związek Radziecki, w tej liczbie również ze strukturami uznanymi powszechnie za przestępcze. Powyżej naszkicowane wiadomości o rosyjskich komandosach morskich pozwalają uznać ich formacje za najsilniejsze na świecie. Rozpad Związku Radzieckiego daje podstawy do zmniejszenia tego potencjału, tym bardziej, że i dawniej był on rozbudowany ponad wszelkie istniejące podczas pokoju potrzeby. Sukcesy odniesione przez morskie bronie szturmowe w latach drugiej wojny światowej i po niej silnie zapładniały wyobraźnię decydentów wojskowych nie tylko w wielkich mocarstwach. Odnosiło się to również do mniejszych państw, gdzie dodatkowo dochodził czynnik kalkulacji ekonomicznej: "żywe torpedy", czy lilipucie łodzie podwodne były tańsze w produkcji i utrzymaniu od pancerników, ale w jakimś stopniu dawały szansę na zrównoważenie przewagi tych ostatnich. Formacje szturmowe okazały się doskonałą bronią słabszych, po której wiele sobie obiecywano. W rezultacie szereg średnich i małych państw posiadało miniaturowe okręty podwodne (na początku lat dziewięćdziesiątych były to m.in. Jugosławia, Korea Północna, Hiszpania, India i Libia), a prawie wszystkie kraje z dostępem do morza zafundowały sobie oddziały płetwonurków bojowych. Wyposażenie ich w różnorodny sprzęt typu małe łodzie lub jeszcze mniejsze pojazdy podwodne nie stanowi obecnie problemu, gdyż wiele podobnych aparatów znajduje się w posiadaniu instytucji i przedsiębiorstw cywilnych. Nierzadko zresztą za inspiracją czynników wojskowych. Siły morskiej dywersji zostały wprowadzone do walki w kolejnych konfliktach bliskowschodnich przez Egipt, Syrię, Izrael i organizacje palestyńskie. Najlepiej spisali się nurkowie egipscy, którym udało się wedrzeć do portu Eliat gdzie poważnie uszkodzli przynajmniej dwie jednostki przeciwnika. Wiele akcji z tego zakresu przeprowadziły organizacje partyzanckie i terrorystyczne. Nie próżnowali też szturmowcy opłacani lub kierowani przez wywiady. Niedawno głośno było o zdetonowaniu ładunku wybuchowego pod statkiem „Rainbow Warrior", który należał do organizacji ekologicznej „Green peace". Zamachu dokonała w Nowej Zelandii grupa płetwonurków wywiadu francuskiego, który chciał w ten sposób sparaliżować protesty przeciw próbom nuklearnym na Pacyfiku. Na podstawie wyżej wymienionych przesłanek można sądzić, że zapotrzebowanie na usługi „samotnych wojowników mórz" wcale nie maleje, mimo zaznaczającego się odprężenia po upadku komunizmu. Przyczyniają się do tego coraz liczniejsze konflikty lokalne oraz silny terroryzm międzynarodowy, często bazujący nie tylko na podłożu politycznym lub ideologicznym, ale i na pożywce religijnej. Nie gaśnie również na morzach przestępczość o charakterze kryminalnym, czego wyrazem jest 222 SAMOTNI WOJOWNICY WSPÓŁCZEŚNI WOJOWNICY 223 piractwo i porwania statków. Dzięki temu następni komandosi morscy będą może bardziej policjantami niż żołnierzami ale zajęcia starczy im jeszcze na długie lata