... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
Poza tym migrenie mogą towarzyszyć takie objawy, jak: mdłości, nudności, biegunka, bóle żołądka, poty... Lekarz więc powinien zaordynować odpowiednie środki. Dieta w takich przypadkach powinna być lekko strawna, z ogranicze- niem węglowodanów i ostrych przypraw. Jasne, że gdy migrena powstała na tle alergicznym, to trzeba wyłączyć z diety produkty wywołujące alergię. Posiłki podaje się regularnie, uważając, by nie dopuścić do zaparcia spastycznego. Nieraz też dłuższy czas stosowana kuracja z „surówki piękności" potrafi usunąć bóle głowy i migreny, ale prawdziwa kawa także niejednokrotnie może pomóc. Potrawy smażone, tłuste, ciężko strawne — nie nadają się dla migrenowców. Nasz układ immunologiczny Zupełnie nowym odkryciem, o ogromnym znaczeniu — jest to, że nasz układ immunologiczny działa niezależnie od układu ner- wowego. Tenże układ immunologiczny przekazuje informacje do mó- zgu, a mózg, niejako w sprzężeniu zwrotnym, przekazuje je z po- wrotem, do tegoż układu. Dziś już między innymi wiadomo, że komórki układu odpornościowego mogą produkować każdy typ ho- rmonu wytwarzanego przez mózg. Limfocyty mają receptory do- pasowane do tych samych neuropeptydów, co neurony, komórki mózgu. Jeśli układ nerwowy jest odpowiedzialny za nasze przystosowanie się do środowiska zewnętrznego, a układ immunologiczny broni nas przed zagrożeniami z tegoż środowiska, to najprawdopodobniej układ im- munologiczny informuje mózg o wykryciu bakteńi i wirusów, podobnie, jak to robią nasze zmysły (wzrok, słuch, smak, zapach, dotyk...). Jeśli mózg tylko przyjmuje wiadomości o zagrożeniu, to gdzieś musi być główny sztab dowodzenia obronną armią organizmu. I tego jeszcze nie wiemy, choć podejrzewamy układ immunologiczny, że to właśnie on... 148 W każdym razie wiadomo, że na przykład w czasie długotrwałego stresu nadnercza zwiększają wydzielanie hormonów, które zmieniają zdolności obronne, a więc immunologiczne organizmu. Mózg czy układ immunologiczny? To, co kiedyś przypisywano tylko mózgowi, dziś trzeba dzielić na niezależne czynności układu immunologicznego. Bywa, że to on rządzi, on podejmuje decyzje — niezależnie od mózgu. Odkrycie nowego układu komunikacji wewnętrznej, psycho-immunoendokrynologicznego może wreszcie przyczynić się do wyjaśnienia fenomenu placebo lub, na przykład, magicznego wprost działania pewnych leków czy postaw. Płacebo to wiadomo — „oszukana" pigułka. Niczym nie różni się od podawanych leków, ale sama nie jest ani lekiem, ani żadną mogącą działać substancją. A jednak nieraz leczy tak samo jak prawdziwy, „dobry lek". Od dawna mawiano, że „wiara leczy", bo wiele było przypadków, że ktoś bez leków wracał do zdrowia, choć jego śmierć była przez lekarzy absolutnie przesądzona, zgodnie z wszelkimi prawami i wiedzą medyczną. Dziś przypuszcza się, że to właśnie układ immunologiczny zadziałał, ale... Ale można też szkodzić komórkom tego układu. Na przykład, substancja powstająca podczas zbyt długiego smażenia masła, tłuszczów, kiełbasek czy bekonu, zwana akroteiną — sprzyjająca zresztą po- wstawaniu raka — mocno i ujemnie wpływa na układ immunologiczny. Podobnie też jak powstająca w dymie papierosowym hydrazyna. Ostatnio odkryto również, że bardzo wiele chorób skóry wynika z zabu- rzeń immunologicznych. Uczeni kanadyjscy stwierdzili, że zbyt silny układ odpornościowy może niszczyć komórki trzustki, wytwarzającej insulinę i w ten sposób wywoływać cukrzycę. Gdy podczas, na przykład, transplantacji jakichś organów podaje się operowanemu preparaty, które zmniejszają, a nawet niszczą odporność organizmu, to nieraz doprowadzają one do ustąpienia objawów istniejącej cukrzycy. 149 OCZY, USZY, PODNIEBIENIE A więc nasze — jakże ważne! — zmysły. Ktoś dowcipnie powiedział, że „starość Panu Bogu się nie udała". Pesymista dodał... „żeby tylko starość..." Ale ludzie wierzący gotowi byliby całą, a przynajmniej część winy zepchnąć na... człowieka. To on w dążeniu do wygód cywilizacyjnych rujnuje środowisko, w którym żyje. To on — jak już nieomal 2 tysiące lat temu stwierdził Sofokles — „nie umiera, ale popełnia powolne samobójstwo"... Odrzutowcami i rakietami z wolna niszczy ochronną warstwę ozonową ponad kulą ziemską. Wyziewami z przemysłu unicestwia przyrodę, choćby lasy, zatrzymujące wodę deszczową i śniegową oraz dostarczające tlenu. Nie trzeba wojen, trzęsień ziemi, huraganów i innych kataklizmów natury, by zniszczyć ziemski glob. Zrobi to powoli wciąż wzrastająca liczba ludzi na ziemi; ludzi, którym nigdy niczego nie jest dość. Trzeba jednak być optymistą i wierzyć, że co człowiek zepsuł, to naprawi. A tę nadzieję podtrzymuje między innymi przykład Londynu i jego Tamizy. Smog londyński wprost zabijał ludzi, a brudna mgła londyńska była słynna w świecie. Teraz nie ma ani mgły, ani smogu