... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Czyta się to dziś niczym absolutną egzotykę. Próbował potem sił w dramacie, ale to wszystko były pierwociny. Znakomity Mackiewicz objawił się dopiero w połowie lat pięćdziesiątych. Jest to powieść Droga donikąd (1955), ukazująca pierwsze dwa lata wojny z perspektywy wileńskiej. Ze wszystkiego, co o Mackiewiczu powiedziałem, wynika, że należałoby przede wszystkim rozpatrywać polityczne przesłanie książki, ale nie jest to moim zadaniem. Perspektywa jego jest zaskakująca, mówi o sprawach, które bardzo słabo znamy. W każdym razie w litewsko-radzieckim okresie drugiej wojny Mackiewicz poznaje komunizm w najfatalniejszym wydaniu. Ciekawe, że nade wszystko zarzuca mu bezbrzeżną nudę życia. Ukazuje, jak wszystkie pomieszane narody czekają na dalszy ciąg wojny jak na wyzwolenie, krótko mówiąc – czekają na Niemców. Fabularnie jest to tułaczka wokółwileńska Pawła i jego żony Marty, uratowanych ostatecznie przez kochankę Pawła, Weronikę. Motyw dwóch kobiet będzie w twórczości Mackiewicza powracał wielokrotnie. Ukazuje wielonarodowościowy chaos i pomieszanie, nie forytując żadnej nacji, bardzo odmiennie niż się to na ogół robi. Pod tym względem chyba jest jedynym pisarzem polskim, którego stać było na taką wielkoduszność, co zresztą pociągnęło za sobą przeróżne oskarżenia. Droga donikąd jest powieścią bardzo wysoko cenioną. Trochę od polityki odchodzi Karierowicz (1956), powieść z roku 1919 i późniejszych lat dwudziestolecia. Bohaterem jest Leszek, późniejszy leśniczy, a wszystko dzieje się w orbicie szpitala w nie określonym miasteczku kresowym. Leszek powraca na dawne miejsce, przeżywa problemy zwyczajnej egzystencji, ale ciąży nad nim przeszłość. Znowu rzecz u Mackiewicza zwyczajna – konsekwencje przeszłości wloką się za człowiekiem całe życie. W roku 1957 ukazuje się arcydzieło Mackiewicza – Kontra. Są to dzieje kozackiej rodziny Kolcowów znad Donu, ich względny dobrobyt i swoboda w czasach carskich, walki po stronie Wrangla, ponure losy w latach dwudziestych i trzydziestych. Ale znaczna część książki to druga wojna, a właściwie ostatnie jej miesiące. Kontra została bowiem poświęcona armii Własowa i jej losom. Było to zawsze kamieniem obrazy dla polskiego czytelnika, ponieważ, oczywiście, nasz punkt widzenia na te sprawy jest inny. Przecież jednak i inni mają prawo do swojej identyczności, choćby ona nam nie w smak była? A tak oglądane nieprawdopodobne i straszne losy wielu zresztą narodowości, których przedstawiciele walczyli z komunizmem, przypominają jednak pewną armię legionową, nie wszystkim dobrze wspominaną we Włoszech, Hiszpanii, San Domingo... Mackiewicz nie ukrywa okrucieństw i zbrodni RONA i innych formacji antybolszewickich, ale koncentruje się na bezwyjściowości i absurdalnej sytuacji tych ludzi. Których przecież już z góry skazał Stalin – jak wszystkich jeńców wojennych. Których i Hitler nie chciał, a których ostatecznie Anglicy nad Drawą oddali w ręce radzieckie. Co było dalej, wiemy i z Sołżenicyna. Jest to właściwie opowieść o absolutnym braku wyjścia mieszkańców tej okolicy świata. Kontra przeplata szerokie panoramy historyczne i polityczne z wątkiem fabularnym – tułaczką i golgotą Kolcowów. Książka jest dramatyczna i posępna, wypełniona bez reszty rozpaczą. O ile odpowiada prawdzie – nie wiem, bo we wszystkich polemikach posługiwano się wyzwiskami, a nie argumentami. Spór koncentrować się może na jednym: czy proniemieckie stanowisko Ukraińców, Estończyków, Turkmenów itd. było zdradą, czy też nie? Następną głośną książką Mackiewicza jest Sprawa pułkownika Miasojedowa (1962), dotycząca sławnej afery stracenia rzekomego niemieckiego szpiega w latach pierwszej wojny światowej. Tu także Mackiewicz sięga głębiej w przeszłość, do początków stulecia. Książka jest potężna, prawie siedemset stron, dzieli się zaś na dwie części, prezentujące sprawę samego Sergiusza Miasojedowa i jego żony Klary. Miasojedow, pułkownik żandarmerii, bawidamek, zarazem człowiek interesu znalazł się w trybach sporu między Wielkim Księciem Mi- 230 kołajem a ministrem wojny Suchomlinowem w latach poprzedzających pierwszą wojnę. Mackiewicz opisuje atmosferę tamtych lat na pograniczu niemiecko-rosyjskim, przy czym bardziej chyba niż sam Miasojedow interesują go jego kobiety – żona, kochanki, przyjaciółki