... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Heideggerowi chodzi o granicę i skryte pochodzenie istoty tej współczesności, gdy wskazuje on na to, co u Platona pogrąża się w zapomnienie, a potem pozostaje zapomniane: na prawdę bycia. Praca Platona nauka o prawdzie nie daje żadnego obrazu Platona, nie przedstawia nawet zarysu myślenia Platona. Nie prezentuje także argumentów za Platońską nauką o ideach lub przeciw niej - nawet jeśli Platon niesłusznie wciąga prawdę w ogóle pod jarzmo idei, bo przecież mogłoby się zdarzyć, że myślenie w pewnych obszarach (na przykład w pytaniu o istotę sfery matematycznej) słusznie, mianowicie od strony fenomenów, myśli w kierunku idei, w kierunku bycia, które stale istoczy, jeśli w ogóle jest nieskrytość. Heidegger nie przedstawia Platońskiej teorii idei w całości - gdyby chciał tego dokonać, musiałby na przykład pokazać, jak późny Platon w nowy sposób wprowadza „ruch", „życie" do państwa idei. Heideggerowska interpretacja metafory jaskini 117 abstrahuje od wszystkich tych wspomnianych tu kwestii i chce wskazać tylko na jedno: na zmianę w istocie prawdy, zaczynającą się w myśleniu Platona i określającą całe zachodnie myślenie. Zmiana ta wszelako określa też Bycie i czas, jako że chce ono najpierw wyzwolić człowieka ku jego najgłębszej wolności, by potem w drugim kroku móc doświadczyć tego, co we wcześniejszym myśleniu zapomniane, prawdy bycia. Namysł Heideggera nad Platonem jest też - i przede wszystkim - namysłem nad zainicjowaniem własnego myślenia. Dlatego Heidegger może do pracy o nauce Platona o prawdzie dołączyć List o „ humanizmie ": próbę uwolnienia własnego podejścia myślowego od metafizycznej i humanistycznej, „antropologicznej" dezin-terpretacji, uwidocznienia go jako drogi do prawdy samego bycia. Nietzsche jako rozstrzygnięcie W Byciu i czasie w analizie „podstawowego ukonstytuowania dziejowości" powiada się, że zdecydowane jestestwo przekazuje sobie swoje możliwości ze swego dziedzictwa, uchwytuje dziedzictwo jako możliwość na gruncie bycia wolnym ku własnej śmierci i w ten sposób dochodzi do „prostoty swojego losu". Właściwe powtórzenie byłej możliwości egzystencji - „że jestestwo wybiera sobie swoich bohaterów" - ma ugruntowanie w wybiegającym zdecydowaniu. Tylko z wierności własnemu losowi może pochodzić wierność temu, co byłe, jako powtarzalnemu (BC 539). Na gruncie takiej wierności Heidegger wybiera sobie podczas powtórzenia kwestii bycia jako kwestii metafizyki Nietzschego na swojego bohatera. Nie „wybiera" on sobie tego bohatera, jeśli przez wybieranie rozumieć jeszcze subiektywną dowolność; raczej spotyka on Nietzschego na 118 określonym odcinku swojej drogi myślowej jako myśliciela, który dziedziczy to, co do myślenia. Heidegger nawiązał do Nietzschego już w swojej rozprawie habilitacyjnej (4): „swoim bezlitośnie cierpkim sposobem myślenia i umiejętnością plastycznej prezentacji" Nietzsche sprowadził jakoby określoność wszelkiej filozofii przez podmiot do formuły „popędu, który filozofuje". Heidegger słuchał wykładów Ricker-ta o Nietzschem. Tak więc zapoznał się z Nietzschem bardzo wcześnie, ale jego stosunek doń pozostawał zorientowany na kwestię wartości i przez to zablokowany. Następnie Bycie i czas w ważnym miejscu, podczas analizy dziejowości (553 n), nawiązuje do drugiego „niewczesnego rozważania" Nietzschego. Rozstrzygającą dla Heideggera rolę Nietzsche zaczął wszelako pełnić dopiero w latach następujących bezpośrednio po publikacji Bycia i czasu. To, jak Nietzsche stał się rozstrzygającą postacią, pokazuje następne publiczne nawiązanie Heideggera do niego: w mowie rektorskiej z roku 1933 Samopotwierdzenie niemieckiego uniwersytetu czytamy: „I gdy samo nasze najbardziej własne jestestwo stoi w obliczu wielkiej zmiany, gdy prawdą jest to, co mówi ostatni niemiecki filozof namiętnie poszukujący Boga, Friedrich Nietzsche: «Bóg jest mar-twy» - gdy musimy poważnie podejść do tego opuszczenia [go przez] dzisiejszego człowieka pośrodku bytu (...)" Stwierdzenie Nietzschego „Bóg jest martwy" mówi o prawdzie bytu w całości, powiada, że podłoże, w jakim prawda ta została ugruntowana, utraciło siłę ugruntowywania. Jeśli uznać ten pogląd, będzie to oznaczać koniec tego, co zaczęło się wraz z Platonem: ugruntowanie prawdy bytu w pewnym najbardziej istniejącym lub najwyższym bycie