... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Miał kosztować miasto Wiedeń trzy tysiące dukatów. Po śmierci króla najstarszy syn jego, Jakub, przewiózł ten cenny dar do swoich dóbr w Oławie na Śląsku. Lecz wóz nie był tam długo. W czasie pierwszej wojny śląskiej między Prusami i Austrią triumfalny rydwan Sobieskiego został zdobyty w 1741 roku przez wojska pruskie pod dowódz twem generała Aleksandra Kleista, pochodzącego z Radacza na Pomorzu. Fryderyk Wielki miał zamiar zabrać rydwan do Berlina i umieścić go w Alei Zwycięstwa, ale generał Kleist oparł się tym żądaniom i zwrócił się do króla z prośbą, by mu go ofiarował. Chciał go umie- 393 \ w kościele, który właśnie zbudowano w jego majątku rodzinny?? daczu. Fryderyk Wielki, mając na uwadze zasługi Kleista w czasie jen śląskich, przychylił się do jego prośby 1 W ten sposób triumfalny Iwan Sobieskiego został przewieziony ze Śląska na Pomorze. roku 1777 nadwozie rydwanu wbudowano w ścianę kościelną Radaczu jako ambonę, a pozłacane koła umieszczono za ołtarzem. tego czasu pamiątka po Sobieskim stała się największą osobli-ścią Radacza. W czasie kampanii napoleońskiej przeciw Prusom w 1807 roku słacane koła rydwanu Sobieskiego podobno zostały przewiezione Paryża i umieszczone pod Łukiem Tryumfalnym, ale sam ryd>van formie ambony ocalał. W okresie ostatniej wojny światowej zabytkowa ambona koscio-w Radaczu uniknęła zniszczenia w czasie działań frontowych, lecz źniej, w bliżej nie znanych okolicznościach, uległa uszkodzeniu rzepadła bez wieści. Pozostała jedynie na obrazie olejnym w mu-i? w Szczecinku, a także w opowieści krążącej wśród mieszkańców idacza. Może opowieść ta przyczyni się do odnalezienia sławnej miątki po wielkim królu polskim. Stanisław Swirko \ O WIDMIE NA GRODŹCU miejscem, gdzie wznoszą się mury starego zamku nowogardzkiego, związane jest następujące podanie: "•?*i???-— ^° noc» ^^? zegary biją godzinę dwunastą, ukazuje się. przed murami zamkowymi widmo dziewczyny trzymającej na ręku maleńkie dziecko bez głowy. Dziewczyna rzewnie płacze, przytula i całuje dziecko, szepcze do niego najczulsze słowa i nagle znika z przeraźliwym krzykiem trwogi. Podanie mówi, że właśnie w tym miejscu, przed wiekami, stracono pewną ubogą dziewczynę z Nowogardu,' zamieszkałą na południowym przedmieściu przy szosie stargardzkiej. Zarzucano jej, iż zamordowała swoje nowo narodzone dziecko. Według opowieści dziewczyna była niewinna. Sprawczynią zabójstwa była jej matka, która chciała uchronić córkę przed pogardą środowiska. Sędziowie nie uwierzyli zeznaniom matki. Dziewczynę skazano na etanie pod murami zamku przez trzy dni z trupkiem dziecka na ręku, a potem wykonano na niej wyrok śmierci. Pochowano ją obok miejsca egzekucji, na dnie fosy zamkowej. Od tej pory nieszczęsna wychodzi co noc z mogiły, aby opłakiwać dziecko i protestować przeciw niesprawiedliwości wyroku. Marceli Labon 395 I HERB ŚWINOUJŚCIA VIII O zbójcach i piratach O ZBÓJCACH Z GÓRY CHEŁMSKIEJ I MOSIĘŻNYM ROGU awałnica zdawała się nie mieć końca. Gęste chmury przewalały się po niebie i pogłębiały ciemności. Wiatr wył jak potępieniec i siekł strugami deszczu, a wzbierające potoki wody rozmywały koleiny na drodze. Kto żyw, chronił się pod dachem. Na"Wet Psa by nie wypędził w taką porę! Tego właśnie wieczoru pewien samotny wędrowiec zmierzał do Koszalina. Czuł się już zmęczony uciążliwym marszem i walką z wichrem, który szarpał na wszystkie strony chroniącą go od deszczu opończę. Szedł niemal po omacku — z najwyższym trudem odnajdując drogę. W pewnej chwili wiatr jakby nieco osłabł, natomiast szum wzmógł gj[e jeszcze bardziej. Podróżny zorientował się szybko że dotarł w pobliże Góry Chełmskiej. Przyspieszył więc kroku, bowiem został mu