X


... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Zebra� si� w sobie, nie bacz�c na b�l, zerwa� si�, chwyci� kraw�d� w�azu. Gdy znika� w ciemnej, cuchn�cej czelu�ci, jak przez rng�� s�ysza� w�ciek�e wycie. Pociski t�po stuka�y w pancerz, odg�os by� st�umiony, jakby grad pada� na drewniany dach. Jeszcze jedna seria. Dwa pojedyncze stukni�cia. I cisza.Frodo nie pami�ta�, jak ryglowa� w�az. Le�a� teraz na plecach, na pod�odze pustego przedzia�u desantowego, i ci�ko oddycha�. Ju� nie czu� trupiego smrodu, kt�ry omal nie zadusi� go z pocz�tku. Wzrok przyzwyczaja� si� do ciemno�ci. Wn�trze transportera pomalowano bia��, lekko fluoryzuj�c� farb�. Dostrzeg� puste siedzenia przy pulpitach, przed wygas�ymi ekranami. J�kn�wszy z b�lu, obr�ci� si� na bok, uni�s� na �okciu. Niezdarnie rozpi�� kurtk�, si�gn�� w zanadrze, wyj�� ma�� paluszkow� latark� MagLite.Snop �wiat�a rozja�ni� wn�trze. Z przodu, w przedziale kierowania dostrzeg� he�m kierowcy. Jakby spa� z g�ow� na piersi, przytrzymywany pasami, W wyci�ciu kosza wie�y wida� by�o tylko but i kawa�ek nogawki kombinezonu. Co� czarnego plami�o bia�y kosz, czarne w �wietle latarki, wyschni�te zacieki. Latarka dr�a�a, nawet ten wysi�ek spowodowa�, �e noga zapulsowa�a b�lem, od kostki a� po pachwin�. Zgasi� �wiat�o, zn�w opad� na pod�og�. Dzi�ki, stary, pomy�la�, wpatruj�c si� w p�mrok. Kt�ry to z was? Niewa�ne, I niewa�ne, �e odrobin� za p�no.Nic go nie dziwi�o. Tak ju� si� porobi�o w tym pierdolonym �wiecie. Martwy las, w kt�rym kr��� kanibale. Pierdolone bia�e zimno. I martwi towarzysze broni, jedyni, na kt�rych mo�na liczy�. Towarzysze broni, cho� walczyli w r�nych armiach, po przeciwnych stronach. Pierdolony �wiat, w kt�rym mo�na polega� tylko na umar�ych. Pozosta�o jeszcze jedno do zrobienia. W kieszonce kurtki namaca� strzykawk� z bia�ym kapturkiem. Wbi� ig�� przez nogawk�, nie zawracaj�c sobie g�owy �adn� antyseptyk�, �miej�c si� wr�cz z nag�ej wolno�ci. On, kt�ry zawsze dba� o higien�, zawsze unika� mo�liwo�ci zaka�enia, stara� si� prowadzi� �ycie zdrowe i bezpieczne. Teraz ju� nie musia�, dlatego chichota� z histeryczn� rado�ci�, naciskaj�c t�oczek. Si�gn�� po nast�pn� strzykawk�, jednak si� powstrzyma�. Jeszcze nie. Jeszcze nadejdzie czas. Bang! Pocisk odbi� si� od pancerza, zrykoszetowa�, odlatuj�c z gwizdem, s�yszalnym nawet we wn�trzu transportera. Teraz ju� nie strzelali seriami, dawali tylko zna�, �e s� i czuwaj�. �e b�d� tam, kiedy zechce wyj��, Bo przecie� kiedy� musi. Rozci�gn�� wargi w u�miechu. Takiego wa�a... Lekkie pulsowanie przybiera�o na sile, stawa�o si� coraz dotkliwsze. Poruszy� si� i przeszy� go b�l. Przestaje dzia�a�. Zupe�nie straci� poczucie czasu, odmierzanego tylko przez regularne stukanie pocisk�w w pancerz. Zegarek zosta� gdzie� na zewn�trz, plastikowy pasek p�k�, pewnie wtedy kiedy szamota� si� z w�azem. Czas odmierza� pulsuj�cy b�l w nodze, kt�ry odzywa� si�, gdy mija�o dzia�anie morfiny..Bang. Cholera, pomy�la�, zdejmuj�c kapturek z nast�pnej strzykawki, maj� tej amunicji... Ciekawe, dlaczego nie podchodz�... Nie poczu� uk�ucia ig�y. Naciska� t�oczek, staraj�c si� robi� to powoli, wed�ug instrukcji. Ciekawe, zastanawia� si� dalej, dlaczego z granatnika nie przypieprz�. Pewnie nie maj�, to ludo�ercy, a granatnik nie nadaje si� do polowania. B�d� tak czeka�, a� tu zdechn�. Takiego wa�a, powt�rzy� m�ciwie, pami�taj�c o semteksie. Zastanawia� si� mgli�cie, dlaczego w zasadzie ju� teraz nie naci�nie wyzwalacza, dlaczego jeszcze czeka w tym cuchn�cym, wype�nionym �mierci� pudle. I na co czeka. Bang! Trafienie dosz�o st�umione, my�li rozprasza�y si�, gdy odp�ywa� po kolejnej dawce narkotyku. Zachrobota� rygiel w�azu. Kto� mocowa� si� z nim, stuka� w pancerz. Frodo poderwa� si�, wpatruj�c otwartymi oczyma w ciemno��. W lewo, kurwa, chcia� krzykn��, w lewo i do siebie! Cmokni�cie uszczelki, jasna szczelina, s�o�ce na twarzy... S�o�ce? Sk�d tu s�o�ce? K�dzior, to ty? Uk�ucie b�lu, nag�e uderzenie, zostawiaj�ce po sobie bolesne pulsowanie, rozb�ysk czerwonego �wiat�a. I p�mrok. Bang! Zebra� si� w sobie, potrz�saj�c g�ow�. Nie si�gn�� po nast�pn� ampu�k�. Ignoruj�c b�l, uni�s� si�, przykl�kn�� na jedno kolano, Namaca� latark�. Posykuj�c, powl�k� si� w stron� wie�y, chwyci� kraw�d� wyci�cia w koszu, Po�wieci� trzyman� w z�bach latark�, Kiedy pu�ci� zimn� blach� i usiad� z rozmachem na pod�odze, poczu� potworn� eksplozj� b�lu.Wci�� nic nie widzia�. Jeszcze czerwone p�atki migota�y mu przed oczyma. Ale pod powiekami mia� obraz pustych oczodo��w spogl�daj�cych spod he�mu, wyschni�tej, zmumifikowanej twarzy, na kt�rej czarnymi soplami zasech� �luz pop�kanych ga�ek ocznych.Wreszcie t�pe uderzenia, powtarzaj�ce si� w rytm bicia serca, przesz�y w pulsowanie, Otworzy� oczy.- Frodo, ty idioto - powiedzia� w p�mrok, - Czego ty, kurwa, chcesz? Czego si�, kurwa, boisz? Ju� nie warto si� ba�, Ju� nied�ugo b�d� razem z nim. Zacisn�� z�by i nie zwracaj�c uwagi na b�l, pocz�� wspina� si� do wie�y. Najtrudniej by�o z nog�. Gdy ju� usiad� na siedzisku dzia�onowego, musia� pom�c sobie r�koma, by wsun�� do �rodka ten martwy kloc, Nie m�g� zostawi� go na zewn�trz. Posz�o nawet �atwiej, ni� si� spodziewa�. Nog� mo�na by�o zgi��, ustawi� w odpowiedniej pozycji. Byle nie patrze� w d�, nie denerwowa� si� bezw�adn� stop�, kt�ra za nic nie chcia�a si� ustawi� prawid�owo, palcami do przodu. Ze stawu musi by� mielonka, pomy�la�, nie przejmuj�c si� tym zanadto. Na razie cieszy� si�, �e b�l st�pia�, jakby spowszednia�. Bez kolejnej dawki morfiny my�la� trze�wiej. Dotkn�� czo�em ch�odnego plastiku os�ony peryskopu. Ciemno.A czego si� spodziewa�e�, pomy�la�. W nocy jest ciemno. Zacisn�� d�o� na r�koje�ci sterowania wie�yczk�. Zamacha� ni� w obie strony. Nic. Brak zasilania. Nie to, co w poczciwym BWP, gdzie by�y takie fajne pokr�t�a. Tu wy�sza, technika, wszystko na pr�d. A pr�du nie ma... Nawet strzela� nie mo�na, amunicja ma zap�on elektryczny. Stukn�� z niech�ci� w zamek dzia�ka Bushmaster. G�wno, Morfinka i lulu. Najlepiej ca�a na raz, Tak, Frodo, chuj bombki strzeli�... Bang. Nie �pi�, skurwysyny. Nie zimno im czasem? Zacz�� grzeba� w kieszonce na piersiach. Zamar� na chwil�

 

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.