... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
BIZET Carmen to naprawdę bycza opera BIZET NIGDY NIE MIAŁ ZAMIARU PRZEJŚĆ DO HISTORII jako kompozytor jednej opery. Samo tak wyszło. W rzeczywistości skomponował więcej niż jedną, ale to głównie z powodu Carmen jest do dzisiaj pamiętany. Wyznawał zasadę, że najlepsze trzeba zostawiać na koniec. Urodził się w Paryżu w 1838 roku, w rodzinie muzyków. Jego ojciec, Adolphe, był nauczycielem śpiewu. Matka, Aime dobrze grała na fortepianie. Nazwali syna Alexandre-Cesar Leopold Bizet, ale wszyscy mówili na niego Georges. Cała młodość Bizeta - lekcje fortepianu, zajęcia w Konserwatorium, nagrody, robiąca wrażenie Symfonia C-dur - sugeruje, że udało mu się zostać znanym kompozytorem. Tymczasem spędzał dużo czasu, ślęcząc nad chałturami - aranżował na fortepian opery innych kompozytorów. [Jakiś czas był też krytykiem muzycznym, pisał pod pseudonimem Gaston de Betzi - anagramem własnego nazwiska.] Mimo to znalazł czas, by skomponować nieco własnej muzyki, w tym opery: Le docteur Miracle, Don Procopio i jedyną, która odniosła sukces przed Carmen - Les pecheurs de perles {Poławiacze pereł), ze sławnym tenorowo-barytonowym duetem Aufond du temple sami. Kilka razy próbował też pisać inne opery. Niektóre, jak L’Amour peintre i Ivan IV, pozostały niedokończone. O innych, jak Don Quichotte i Griselidis, tylko mówił, że je pisze. Miał kłopot z zabraniem się do rzeczy. Długo oczekiwany sukces nadszedł w 1875 roku wraz z paryską premierą Carmen, historii o płomiennej miłości, zazdrości i przemycie papierosów. Najsłynniejszymi pochodzącymi z tej opery przebojami są Aria Torreadora i uwodzicielska Habanera Carmen (której melodię Bizet ściągnął od hiszpańskiego kompozytora Sebastiana Yradiera, nie troszcząc się zbytnio o jego pozwolenie). Carmen rozpoczyna się na rynku w Sewilli (mimo to - ani śladu cyrulika), gdzie żołnierz Don Jose dostrzega kobietę wychodzącą z pobliskiej fabryki papierosów. To Cyganka Carmen, która tańczy sexy i śpiewa Habanerę. Don Jose udaje, że jej nie widzi, ale wiemy, że go trafiło. Następnie Carmen wdaje się w utarczkę z inną robotnicą z fabryki (na temat kradzieży papierosów, czy coś takiego) i szef Don Josego rozkazuje mu ją aresztować. Wystarczy jednak, iż zatopi ona w naszym wojaku jedno spojrzenie swoich ciemnych oczu, a już udaje się jej uciec, on zaś zostaje przymknięty jako wspólnik. Sprawy jeszcze się pogarszają - upadek przyspiesza chwalipięta Escamillo, śpiewający swoją namolną Arię Torreadora, i Don Jose kończy na dnie razem z Carmen i bandą przemytników papierosów. (Rozpoczynają oni III akt, śpiewając, jak ciche i spokojne jest życie przemytnika - cud, że nie pobudzili sąsiadów.) [Albo publiczności. Dziwię się, że wytrzymała tak długo.]. Carmen ma już wtedy dość Don Josego. [Nazywa go maminsynkiem i mówi, żeby poszedł do diabła, bo woli chodzić z Escamillo. Pogromca byków jest być może arogancki, ale przynajmniej bogaty.] W akcie IV Don Jose pojawia się przed Carmen i w porywie spowodowanego zazdrością gniewu - uderza ją nożem tak nagle, że umierając, nie ma ona nawet czasu zaśpiewać pożegnalnej arii. Jej śmierć sprawia, że akt V staje się niepotrzebny i dowodzi raz jeszcze tego, o czym lekarze mówią od lat: palenie papierosów może być niebezpieczne dla zdrowia, szczególnie, kiedy się jest śpiewakiem. KANAŁ ANGIELSKI Handel HANDEL URODZIŁ SIĘ W NIEMCZECH i pisał opery po włosku, jest, więc uważany za jednego z największych kompozytorów angielskich. Życie lubi płatać figle. Gdybyście chcieli być naprawdę dociekliwi, moglibyście wskazać na fakt, że naprawdę urodził się w Saksonii. Była ona jednak częścią cesarstwa niemieckiego, nie bawmy się, więc w szczegóły. Spróbujcie nazwać Handla kompozytorem saksońskim, a ludzie pomyślą, że brakuje wam piątej klepki. Przyszedł na świat w saksońskim mieście Halle, w domu zwanym Zum gelben Hirsch, czyli Pod żółtym jeleniem, który był kiedyś gospodą. Jego ojciec prowadził z miastem spór o koncesję na wyrób alkoholu. Wygrał wreszcie, odwołując się do elektora, który zagroził wysłaniem wojska. Dowodzi to, że można pokonać Ratusz, trzeba tylko znać właściwych ludzi. Na tej ulicy stoi dziś dom udekorowany kolorowymi girlandami, popiersiem kompozytora i wyrzeźbionymi kunsztownie wolutami oraz tablicą, gdzie wymienione są jego słynne oratoria, oznajmiającą: „Miejsce urodzenia Handla”. Nie urodził się tam: urodził się w domu obok. Miało to miejsce 23 lutego 1685 roku, tego samego, w którym narodził się inny wielki kompozytor baroku, Jan Sebastian Bach