... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Tu, je[li czBowiek byB gBodny, mógB brodzc w pBytkiej wodzie chwyta tBuste, przezroczyste krewetki, które smako- 355 waBy na surowo jak sBodkie winogrona, albo rozkopujc piasek palcami stóp szuka |ebrowatych, podobnych do orzechów sercówek. Je[li si dwie takie przyBo|yBo do siebie brzegami, |eberko przy |eberku, a potem przekrciBo ostro w przeciwnym kierunku, obie muszle Batwo si otwieraBy; ich zawarto[, cho nieco gbczasta, miaBa mleczny, pyszny smak. Pewnego popoBudnia, nie majc nic lepszego do roboty, postanowiBem zabra psy i pój[ na Pola Szachowe. Spróbuj jeszcze raz zBapa Starego Chlupa, przejd na przeBaj, zjem kilka sercówek, wykpi si i wróc do domu przez pole Petra, tak |eby posiedzie z nim i wymieni plotki nad kawonem czy te| pulchnymi owocami granatu. Stary Chlup byB to niezwykle du|y i wiekowy |óBw sBodkowodny, |yjcy w jednym z kanaBów. Ju| od przeszBo miesica usiBowaBem go schwyta, ale on, mimo podeszBego wieku, byB tak zwinny i sprytny, |e chobym nie wiem jak ostro|nie podchodziB go [picego na bBotnistym wybrze|u, zawsze si budziB w ostatnim momencie i, przebierajc szaleDczo nogami jak cepami, zsuwaB si po gliniastym brzegu i chlupaB do wody jak korpulentna, wodowana szalupa. SchwytaBem dotychczas wiele |óBwi sBodkowodnych, zarówno tych czarnych w gste, zBote, drobniutkie piegi, jak i tych szczupBych, szarych, z pBowokremowymi liniami, ale Stary Chlup byB |óBwiem moich marzeD. Wikszy ni| wszystkie, jakie dotd widziaBem, byB tak stary, |e zarówno sponiewierany pancerz, jak pomarszczona skóra, poczerniaBy mu ju| zupeBnie i utraciBy wszelkie plamy, jakie 356 mogBy mie w odlegBej mBodo[ci. UparBem si, |eby go schwyta, a poniewa| przez ostatni tydzieD dawaBem mu spokój, uwa|aBem, |e najwy|szy czas spróbowa ponownie