X


... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Widz�c to faryzeusz, kt�ry Go zaprosi�, m�wi� sam do siebie: "Gdyby On by� prorokiem, wiedzia�by, co za jedna i jaka jest ta kobieta, kt�ra Go dotyka, �e jest grzesznic�". Na to Jezus rzeki do niego: "Szymonie, mam ci co� powiedzie�". On rzek�: "Powiedz, Nauczy cielu". "Pewien wierzy ciel mia� dw�ch d�u�nik�w. Jeden winien mu by� pi��set denar�w, a drugi pi��dziesi�t. Gdy nie mieli z czego odda�, darowa� obydwom. Kt�ry wi�c z nich b�dzie Go bardziej mi�owa�?" Szymon odpowiedzia�: "S�dz�, �e ten, kt�remu wi�cej darowa�". On mu rzek�: "S�usznie os�dzi�e�". Potem zwr�ci� si� do kobiety i rzek� Szymonowi: "Widzisz t� kobiet�? Wszed�em do twego domu, a nie poda�e� Mi wody do n�g; ona za� �zami obla�a Mi stopy i swymi w�osami je otar�a. Nie da�e� Mi poca�unku; a ona odk�d wszed�em, nie przestaje ca�owa� n�g moich. G�owy nie nama�ci�e� Mi oliw�; ona za� olejkiem nama�ci�a moje nogi. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone s� jej liczne grzechy, poniewa� bardzo umi�owa�a. A ten komu mato si� odpuszcza, ma�o mi�uje". Do niej za� rzeki: "Twoje grzechy SQ odpuszczone". Na to wsp�biesiadnicy zacz�li m�wi� sami do siebie: "Kt� On jest, �e nawet grzechy odpuszcza?" On za� rzek� do kobiety: "Twoja wiara ci� ocali�a, id� w pokoju!" (�k 7,36-50) Nie wiem, czy komukolwiek przysz�a kiedy� ch�� stworzenia teologii "Jezusa przy stole". To zagadnienie mog�oby doprowadzi� do niespodziewanych konkluzji. Faktem jest, �e Jego posi�ki nigdy nie by�y spokojne. R�wnie� te z przypowie�ci. Zawsze zak��ca�y je jakie� wydarzenia. Zawsze podawano jakie� "danie" nie przewidziane w "menu". I nawet gdy inni nie zatruwaj� atmosfery szemraniem, Jezus sam zabiera g�os, by zm�ci� czyj� spok�j. Podobnie jest w domu faryzeusza Szymona. Ju� od samego pocz�tku "co� nie gra". Zachowanie gospodarza domu pozbawione jest ciep�a. Dziwna mieszanina uprzejmo�ci i rezerwy, grzeczno�ci i zimnego dystansu. Szymon nie jest ani zbyt wrogi, ani zbyt przyjazny. Kr�tko m�wi�c, jest nieprzenikniony. 116 Istnieje zachowanie naznaczone ch�odn� uprzejmo�ci� kt�re jest bardziej obra�liwe od wulgarnej niegrzeczno�ci. (Znam pewn� osob�, kt�ra aby pokaza�, �e jest na mnie obra�ona zwraca si� do mnie per "pan"). Na szcz�cie na uczcie pojawia si� pewna grzeszna kobieta kt�ra sw� p�omienn� mi�o�ci� pragnie wynagrodzi� nieuprzei mo�� gospodarza i przywr�ci� harmoni�. Faryzeusz zaprosi� Jezusa, by Go "wybada�". Grzesznica przysz�a nieproszona, aby okaza� Mu sw� mi�o��. On musi obserwowa� Go�cia, aby wyrobi� sobie o Nim zdanie. Ona poj�a ju� wszystko. Dlatego zdecydowanie otwiera drzwi. NIEPROSZONY GO�� "A oto kobieta..." Jest intruzem. Lista zaproszonych nie przewiduje jej obecno�ci. Jej przybycie do domu przyzwoitego cz�owieka ma posmak prowokacji. Co za bezczelno��! Nie znamy jej imienia. Znamy tylko jej zaw�d, polegaj�cy na pope�nianiu grzech�w. Naprawd� jest nieproszonym go�ciem. Przyprawi�a o b�l g�owy nie tylko Szymona, zacnego gospodarza domu, ale ca�y zast�p egzeget�w. Ci ostatni zu�yli znaczn� ilo�� szarych kom�rek, aby zidentyfikowa� t� kobiet�. Toczyli nie ko�cz�ce si� dyskusje. Napisali tysi�ce stron naszpikowanych argumentami, naje�onych cytatami, pe�nych "poszlak" mog�cych oszo�omi� najsprytniejszych "detektyw�w". Ewangelia m�wi o dw�ch namaszczeniach: o tym w domu Szymona i o tym "na dzie� pogrzebu". Czy ta sama osoba dokona�a obydwu "namaszcze�"? I czy t� bezimienn� mo�na uto�sami� z Mari� Magdalen� (Mari� z Magdali, wed�ug Jana), "z kt�rej wysz�o siedem demon�w?" A Maria Magdalena, czy nie by�a przypadkiem Mari� z Betanii? Niekt�rzy upraszczaj�: to ta sama kobieta. Inni utrzymuj�: to s� dwie r�ne kobiety. Wielu twierdzi: to s� trzy r�ne kobiety. (Poniewa� chodzi o grzesznice, nic nie kosztuje powi�kszanie ich liczby, byle tylko nie nale�e� do niej...) W ka�dym razie ten nieproszony go�� ma du�o do zrobienia w domu Szymona. Nie ma czasu legitymowa� si� egzegetom. Nie pr�buje nawet si� przedstawi�. Wydaje si� m�wi�: "Czy nie wystarcz� wam plotki na m�j temat?" "Kobieta, kt�ra prowadzi�a w mie�cie �ycie grzeszne". 117 Znaj� j� wszyscy. To jedna z "tych", kobieta lekkich obyczaj�w. Jednym s�owem ulicznica. Pogardzaj� ni�. Ale wykorzystuj�. R�wnie� "cnotliwi" potrzebuj� jej, by poczu� si� dobrymi, by m�c powiedzie�: "Ja nie poni�y�em si� jak ta". Rodzaj dziwacznej autokanonizacji, opartej bardziej na deprawacji innych ni� na w�asnych zas�ugach. Jednak r�wnie� ona zna m�czyzn. Mo�e zna ich lepiej, ni� oni sami znaj� siebie. Zna nawet kobiety, poprzez ich m��w. Zna zgnilizn� zepsutego spo�ecze�stwa. Zna ludzi "przyzwoitych". Tych, kt�rzy smaruj� si� uczciwo�ci� niczym kremem do piel�gnacji sk�ry. Wie jednak, �e pod pow�ok� dobrego wychowania, moralno�ci, hipokryzji, religii, istnieje ca�a reszta. Nie robi na niej wra�enia blichtr ani biel bilet�w wizytowych. Inni zmuszeni s� "gra�", nak�ada� mask�. Jej zas�ug� jest przynajmniej to, �e obnosi woko�o w�asn�, prawdziw� twarz. Niezbyt czyst�, ale w�asn�. A w g��bi prawdopodobnie przechowuje tajemnic�, kt�rej zazdro�nie strze�e. S� tacy ludzie z dawnej, zubo�a�ej arystokracji, kt�rzy zmuszeni �y� na n�dznym poddaszu i racjonowa� chleb strzeg� w g��bi szuflady male�kiego klejnociku, pami�tki szcz�liwych czas�w. Tak samo ona. Zrujnowane �ycie. Jednak gdzie� w g��bi, usilnie chroniony przed ci�g�ymi rozczarowaniami i najbardziej poni�aj�cym do�wiadczeniem, trwa szcz�tek nadziei. Nadziei na znalezienie kogo�, kto nie b�dzie traktowa� jej jedynie jako narz�dzia rozkoszy. Nadziei na mo�liwo�� ofiarowania w�asnego serca, nie tylko cia�a. Nadziei na rozpocz�cie wszystkiego od nowa, na rozpocz�cie od zera. Nadziei na to, �e wreszcie kto� j� zrozumie. �ZY DRUGIM CHRZTEM "...dowiedziawszy si�, �e jest go�ciem w domu faryzeusza, przynios�a flakonik alabastrowy olejku, i stan�wszy z ty�u, u n�g Jego, p�acz�c zacz�a �zami oblewa� Jego nogi i w�osami swej g�owy je wyciera�. Potem ca�owa�a Jego stopy i namaszcza�a je olejkiem". Ka�dy modli si� na sw�j spos�b. Modlitwa grzesznicy to milczenie i �zy. Jej liturgia, przenikni�ta czu�o�ci�, pos�uguje si� jako "�wi�tymi przedmiotami" flakonem wype�nionym olejkiem i w�osami. Prawdopodobnie widzia�a ju� poprzednio Jezusa, s�ucha�a Go i dozna�a wstrz�su. By� mo�e obdarzy� j� wejrzeniem pe�nym upomnienia i ufno�ci

 

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.