... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.

Nie zamierzamy tu czynić ustępstwa na rzecz tych, którzy cały okres dziejów kultury polskiej, obejmujący lata od około 1865 do około 1890 (lub nawet 1900 r.), nazywają „okresem pozytywizmu", obdarzając wszystko to, co on obejmuje, etykietką „pozytywistycznego". Rozumiejąc pozytywizm w nauce jako szeroki prąd intelektualny, związany z filozofią określającą się jako pozytywna, a charaktery- 1 Wrocław - Warszawa - Kraków 1968, Monografie z Dziejów Nauki i Techniki, t. 46, ss. 169. 215 żujący się ograniczaniem zadań nauki do sfery zjawisk i ich związków — w czym zgadzam się całkowicie z autorem wspomnianej już rozprawy2 — mówię o „dobie" czy „okresie" pozytywizmu jako o okresie czasu, w którym prąd ów wywierał szczególnie doniosły wpływ na polską myśl naukową. Dlatego sądzę, że aczkolwiek można mówić o pozytywizmie avant la lettre, jak np. w średniowieczu czy u nas w latach międzypowstaniowych3, można też mówić o okresie pozytywizmu we wskazanym wyżej sensie, na oznaczenie chronologicznego odcinka dziejów naszej kultury, a zatem i nauki, mniej więcej od powstania styczniowego aż po lata dziewięćdziesiąte XIX stulecia, to jest do czasu, kiedy wystąpi wyraźna reakcja antypozytywi-styczna 4. Janusz Skarbek stwierdził, że „zasadnicza linia, jaka przebiega na terenie teorii nauki między stanowiskami r 2 J. Skarbek, op. cit., s. 7 nn. 3 Por. L. Kołakowski, Filozofia pozytywistyczna. Od Hume'a do Koła Wiedeńskiego, Warszawa 1966, s. 19 nn.; B. Skarga, Narodziny pozytywizmu polskiego 1831 - 1864, Warszawa 1964, passim; tejże, Comte, Warszawa 1966, s. 11 nn.; tejże, Ortodoksja i rewizja w pozytywizmie francuskim, Warszawa 1967, s. 7 nn. W piśmiennictwie obcym podobnie szeroko rozumie pozytywizm B. Magnino, Storia del positivismo, Roma 1955, ss. 248, który w swej książce obejmuje okres od antecedencji w Grecji starożytnej do czasów współczesnych (por. jego definicję pozytywizmu, s. 5). Szeroko, jako prąd kulturowy, polityczny itd., rozumie pozytywizm L. Zea, El Positivismo en Mexico, Mexico 1943, ss. 254; jednak wciąż jeszcze wielu autorów rozumie ten termin wąsko, czasem ograniczając go tylko do comtyzmu, jak np. W. M. Simon, European Positwism in the Nineteenth Century. Ań Essay in Intellectual History, Ithaca — New York 1963, ss. 384; R. L. Hawkins, Positwism in the United States (1853 - 1861), Cambridge 1938, ss. 243. 4 Por. T. Weiss, Przełom antypozytywistyczny w Polsce w latach 1880-1890. Przemiany postaw światopoglądowych i teorii artystycznych, Kraków 1966, passim. 216 o różnych odcieniach pozytywistycznych a stanowiskami o mniejszych lub większych tendencjach metafizycznych, przedstawia się w najogólniejszym ujęciu tak: według pierwszych zadanie nauki polega na wykryciu związków między zjawiskami, według drugich — na ujęciu «istoty» badanej rzeczy" 5. Historycy, podobnie jak i inni reprezentanci nauk „szczegółowych", nie zawsze jednak musieli wypowiadać się na temat zadań nauki w ogóle. Częściej zajmowali stanowisko w tej sprawie pośrednio, rozważając mianowicie zadania nauki historycznej, niekiedy zaś dawali wyraz swej postawie jedynie w praktyce warsztatowej, czyli po prostu uprawiając dziejopisarstwo. Jak wiadomo, refleksja metodologiczna i teoretyczna nie zawsze była mocną stroną historiografii, nie tylko zresztą polskiej, a często bywało wprost przeciwnie6. Wreszcie — poszczególni przedstawiciele nauki historycznej, jeżeli wypowiadali się o zadaniach nauki w ogóle, powtarzali często poglądy obiegowe, nie zawsze dostrzegając, czy są one zgodne, czy też nie z ich własną praktyką dziejopisarską. Można więc niejako dokonać rozróżnienia pomiędzy ich poglądami na naukę — postulowanymi, zwłaszcza pod adresem innych nauk, a poglądami realizowanymi we własnym warsztacie badawczym, przy czym nie zawsze zachodzić tu będzie koherencja. Historiografia polska drugiej połowy XIX stulecia była, jak wiadomo, silnie zróżnicowana pod względem teoretycznych i filozoficznych postaw badaczy. Kierunkowi pozytywistycznemu hołdowało w ten czy inny sposób grono uczonych przede wszystkim warszawskich, związanych ze środowiskiem, w którym nowe prądy miały szczególnie licznych zwolenników, określane mia- 5 J. Skarbek, op. cit., s. 7. 6 Por. J. Topolski, Metodologia historii, Warszawa 1968, passim. 217 nem tzw. warszawskiej szkoły pozytywistycznej7. Twierdzenie o pozytywistycznym charakterze tzw. krakowskiej szkoły historycznej jest naszym zdaniem nieścisłe, chociaż można mówić o związkach z tym kierunkiem niektórych przedstawicieli drugiego jej pokolenia, mianowicie Stanisława Smółki, a zwłaszcza Michała Dobrzyńskiego8. Stosunek historiografii polskiej do kierunku pozytywistycznego trafnie scharakteryzował Marian H. Serejski, który podkreślił, że nasi historycy przyjmowali naukowe nowinki pozytywizmu z wielką ostrożnością, a często niezdecydowaniem, czerpali z nowej filozofii często nieświadomie i korzystali z niej tylko częściowo. Żaden z nich nie miał ambicji stworzenia nowego naukowego systemu, żaden też nie określał się mianem pozytywisty