... masz przeżywać życie, a nie je opisywać.
-- Złóżcie broń! - rozkazał Spicimir. Ociągając się rzucili miecze, łuki, tarcze i topory pod piaszczysty nawis skarpy rzecznej i wracali do swoich koni. Fulko zrobił to jako ostatni, ale gdy chciał wrócić do konia, zatrzymał go rozkaz Spicimira: --- Ty, hrabio, pozostaw także swój hełm z pawimi piórami. Nie godzi się, abyś z nakrytą głową stał przed Piastunem. Aż zatrzęsło hrabią Fulkiem z bezsilnej wściekłości. Nikt go tak nie upokorzył, a przecież przeszedł on w swoim życiu już niemało. Posłusznie zdjął jednak hełm i rzucił go na stos broni, gdyż nie chciał pójść do Nawi. Spicimir oświadczył: -- Wynajął was książę Hok, abyście przeszli przez kraj Piastuna i dopomogli Łże-Helgundzie w odzyskaniu tronu Popiołowłosych. Jesteście więc jako te psy, które gryzą z rozkazu tego, co trzyma łańcuch. Nasze prawa mówią, że ten, kto pomaga Łże-Helgundzie i godzi w Piastuna zasługuje na stryczek, ale wy nie znacie naszych praw. Tedy słysząc nie wypowiedziane przez Piastuna rozkazy, powiadam wam, że możecie wybrać: powrócić wolno do Jumna albo stać się psami łańcuchowymi Piastuna. Nie dotyczy to jedynie hrabiego Fulki. -- Dlaczego? Ja też chcę mieć możność wyboru! - zawołał hrabia. - Tak samo jak oni zostałem wynajęty przez Hoka. - Ty, hrabio, zagrasz z Piastunem w zaczarowaną grę. I to po dwakroć. Reszta zaś będzie wybierać. Kto przejdzie przez narysowany na piasku tajemny znak Piastuna i okaże szczerość w służbie dla niego, żywym zostanie i będzie mu służył. Kto okaże fałsz i zdradę, zginie. Kto nie chce przejść przez znak, niechaj bezbronny wraca do Hoka. Zeskoczył Piastun ze swego białego ogiera, a potem na piasku nadbrzeżnym narysował ostrzem swego noża: Spicimir dał ręką znak i wszyscy najmici zaczęli przechodzić przez magiczny rysunek na piasku, starając się go nie nadepnąć. Ich serca pełne były lęku, ponieważ wierzyli w magiczną moc wszelkich znaków. Otaczający ich świat rządził się nieznanymi prawami, wypełniały go duchy tych, co umarli i tych, co się mieli narodzić, a jedyną obroną i językiem porozumienia z niedostrzegalnymi siłami były czary. 202 Jeden z najmitów nadepnął na krąg wyrysowany nożem Piastuna i wtedy Spicimir błyskawicznie wyciągnął miecz z pochwy i pchnął go w brzuch. --- Tyś był zdrajcą.! zakrzyknął. A kiedy tamten chwycił się za brzuch i upadł na ziemię, Spicimir uciął mu głowę tak, jak to czynił Piastun. Teraz najmici zaczęli kolejno klękać przed Piastunem, a on na ich głowy kładł połę swego wyszarzałego białego płaszcza i mówił: -- Biorę cię w swoje piastowanie, otrzymasz moją opiekę, żołd, strawę i kobiety. _- A ja? zapytał Fulko. -- Zaczekaj do zmroku - odparł Spicimir. Do nocy było jednak jeszcze daleko. Mimo tego zapalono ogniska tak po jednej, jak i po drugiej stronie rzeki, wojsko Pałuki i wojsko Piastuna rozmawiało ze sobą nakrywając ogniska płaszczami lub je odkrywając przez co dym nagle znikał lub się ukazywał na niebie. Potem ponad trzydzieści tratw przedostało się na prawy brzeg Noteczy, posadzono na nie niewolników i niewolnice, które odpłynęły na lewy brzeg. Wojsko Piastuna miało się przeprawić dopiero nazajutrz. Żołnierze położyli się przy ogniu, najmitom zwrócono broń i też im pozwolono zasiąść przy własnych ogniskach. Arne i graf Fulko siedzieli osobno, tylko we dwoje. Milczeli, zastanawiając się nad zadziwiającą zmiennością własnych losów. Przyglądali się ruchliwej krzątaninie żołnierzy, tratwom, ogniskom po obydwu stronach rzeki. - To zadziwiające - odezwał się w końcu Fulko - że Hok, Obodryci i Wilkowie tak lekceważą wieści o Piastunie. Nie mają pojęcia, że jest tak dobrze zorganizowany i ma potężną armię. Pewnego dnia spadnie na nich jak orzeł. Widziałaś tego białego ptaka, którego noszą na tarczach'? To właśnie jest orzeł. Co oni ze mną zrobią? - Zagrasz z Piastunem w zaczarowaną grę ---- wzruszyła ramionami Arne. - Nic cię nie obchodzi mój los, choć mówiłaś, że mnie kochasz i żyć beze mnie nie możesz. Wydaje ci się, że swoim tyłkiem uratujesz życie. A może on odda cię swoim żołnierzum? -- 'To możliwe - westchnęła. - Od pierwszej chwili, gdy go ujrzałam nagiego na drzewie, przeczuwałam w nim jakąś niewidzialną siłę. Aż mnie pali podbrzusze, tak go pożądam. - Jesteś zwykłą dziwką. -- A ty? Jesteś dziwką wojny. Zapadał zmierzch. Arne wstała, przeciągnęła się i ruszyła brzegiem rzeki poszukując ogniska, przy którym siedział Piastun. Nikt jej nie zatrzymywał ani nie zaczepiał. Żołnierze byli syci kobiet, gdyż mieli wiele niewolnic, które właśnie odsyłali na drugi brzeg. Ta kobieta nosiła miecz u boku i może dobrze nim władała. Stała się zresztą własnością Piastuna, gdyż wszystko pozostawało jego własnością, zanim łupów nie rozdał między żołnierzy. Piastun siedział przy ogniu i jadł kawałek pieczonej wołowiny. Na białych włosach połyskiwał mu jak gwiazda złoty kamień. 203 Czego chcesz? zapytał ją, gdy zbliżyła się do ogniska. Ciebie, panie. Widziałam twoje przyrodzenie i od tej chwili aż pali mnie moje łono. Odejdź rzekł twardo. Tej nocy będę grał z Fulkiem. To zaczarowana gra i wymaga czystości. Miało cię już zbyt wielu i dlatego mógłbym się zbrukać. Wzruszyła ramionami: Ilu ludziom, panie, podawałeś rękę, a przecież nie stałeś się przez to brudny. Wielu wchodziło w moje łono, a mężczyzny jeszcze nie miałam. Dlatego czuję się czysta. Spojrzał na nią z zaciekawieniem. Miała jasną twarz i małe usta. Była to twarz dziecka. Jasne długie włosy równo leżały na jej ramionach, przypomniał sobie jej nieduże piersi. płaski brzuch, smukłe uda i mocno owłosione łono, co w jego wyobrażeniu świadczyło o namiętności. Gdy siedział nagi na drzewie, wydawała mu się ładną. Teraz piękną. Ile masz lat'' zapytał. Osiemnaście. Dam cię najpierw Spicimirowi. On cię wypróbuje. To nie ma znaczenia, panie, kto mnie wypróbuje. Otrzyma to, co może mu dać każda. Ty zaś dostaniesz to, czego nie dała ci żadna inna. Skąd wiesz? Po prostu: wiem. Dago skinął ręką na siedzącego przy drugim ognisku żołnierza. - Odpędźcie stąd tę kobietę. Dajcie jej jeść i pić, ale niech śpi daleko ode mnie